Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2007

a teraz jak to leci szybko......

Teraz to za bardzo nawet nie mam czasu na rozmyślania :0)jak juz pisałam od piątku załapałam sobie robotę- roznoszenie ulotek- nie jest to praca suuuper płatna ale zawsze dobre i co nic się w domu nie wysiedzi :0)ludzie rózni-jedni maja uprzedzenia co do ulotek i odmawiają albo wręcz "krzyczą",że maja mnóstwo smieci w domu inni rozumieją dobrze, ze żadna praca nie hańbi i z radością zabierają ulotki...... spotykam różnych naprawdę przeróżnych ludzi...... są tacy, którzy sobie pogadają, wyżalą sie itd. rano chodze sobie na nogach w różne miejsca, gdzie rozdaje ulotki...w sumie dziennie (przy samym rozdawaniu ulotek) robię ok. 5-6 km....... ekipa, która mnie zatrudnia wspaniała- dziś również wkładałam listy do kopert i tak przez kilka godzin..... cieszę sie, ze udało mi sie znaleźć tą pracę- że mogę sobie trochę zarobić i odłozyć na to, by potem zapłacić za moje studia.... Dziś miałam okazje rozmawiać z takim starszym panem, który doceniał ludzi biednych.... ma wspaniałe serce-

.................

Obraz
                           "..... Ty odchodzisz zostawiasz mnie samą, rzuciłeś mnie dla innej, jak mogłeś odejść z tamtą...ja teraz płaczę nie jestem taka twarda......Z Tobą wiązałam me nadzieje i myślałam, ze miłość nas rozgrzeje..."

znowu kolejny dzień za mna......

Sobota przeleciała nadzwyczaj roboczo...... Jak jest ładna pogoda to zawsze jest co do roboty jak ma się domek..... potem przyszedł znajomy, który uczył mnie angola, ale smutna wiadomość wyjeżdża i nie wróci.....żal, bo ten pan przygotował mnie do matury- i gdyby nie on to moja matura nie była by taka fajna- tzn. bym jej nie zdała jesli chodzi o angol........ Niedziela też przeminęła....... szkoda, ze taka "samotna"- tzn. bez tej drugiej połówki ...tak czasem smutno, nic sie nie chce...wiem, że może gdyby była ta druga połówka to może nie miałabym tego, co do tej pory mam- zdobyłam, osiągnęłam itd., bo mogło by być tak, ze większość czasu bym poświęcała jemu, ale....... chyba bym nie żałowała......brakuje mi go....brakuje....... naprawdę....i czasem nie potrafię się cieszyć z tego co mam........ czasem tłumie w sobie smutek i  na pozór wydaje sie radosna i wesoła, ale w głębi duszy czuję smutek, zal..... źle mi sie żyje samej, choć nie mogę narzekać, bo wiem, ze inni są w duż

"Kocham Cię...."

Pozwoliłam sobie zamieścić tutaj słowa pięknej piosenki, którą  dziś cały czas słuchałam... Jest piekna...Tylko zmieniam sobie słowa- choćbym to ja je wypowiadała- zamiast rodzaju męskiego jest rodzaj żeński- mój monolog........ Piękna piosenka....Dlatego jej słowa są na moim blogu..... W tej piosence jest wszystko to, co czuję i przeżywam...... I.Jezu to znowu się stało Zakochałem sie aż mnie coś zabolało, Tylko zdaleka jej ciało, A sam widok to dla mnie za mało, Ona uśmiecha się do mnie , Ale czy myśli o mnie,?? Ref:Kocham Cię moimi myślami Całymi dniami i nocami Z Tobą wiąże swe nadzieje A miłość miłość nas rozgrzeje II. Złączymy się w pare jedną, Będziemy przykładem miłości napewno, Chcę byś była moją jedyną, Chcę żyć dla Ciebie i pić z Tobą wino, Zrobiłaś pierwszy krok zbliżyłaś się i stało się to.. Ref:Kocham Cię moimi myślami Całymi dniami i nocami Z Tobą wiąże swe nadzieje A miłość miłość nas rozgrzeje Lecz gdy odchodzisz zostawiasz Mnie samego, Rzuciłaś mnie dla innego, Jak mo

pomyślmy.......

Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, czy nadal marnowalibyśmy dzisiejszy dzień na kłótnie? Czy tracilibyśmy drogocenne godziny na budowanie ściany lodowatej ciszy lub na wyrzucanie z siebie potoku przykrych słów - broni niewidzialnej, ale która rani jak rozrzucone na drodze kamienie i potrzaskane butelki? Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, czy wciąż trwalibyśmy w błędnym przekonaniu aż tak zdeterminowani, aby nie przyznać się do tego, że nie mamy racji? Zamiast nie dbać o to, kto pierwszy zaczął - wiedząc, że żadne z nas nie ma całkowitej racji - i zakończyć tego rodzaju wojnę jako pokonani? Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, z pewnością docenilibyśmy dzisiejszy dzień. Wypełnilibyśmy nasz czas miłością i radością, które tworzyłyby wartościowe wspomnienia, rozjaśniające nasze serca, zamiast złością i goryczą, które potrafią niszczyć i to całkowicie. Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro... Ale kto może powiedzieć, że

kolejny dzień studenckich wakacji.....

Obraz
    Coraz częściej w ostatnim czasie jestem smutna, zatroskana, przygnębiona.... choć nie widać tego po mnie, tak jest.... Czasem różne sytuacje sprawiają, ze  humor mi się polepsza- szczególnie są to chwile, w których spotykam moje dzieciaczki (powolutku realizują się moje marzenia:0)) no i kiedy rozmawiam ze wspaniałymi ludźmi - ostatnio odkryłam nowych "przyjaciół"- tzn. zobaczyłam, że rodzice tych dzieci, którymi się opiekuję są naprawdę wyjątkowi. Potrafią człowieka pocieszyć; podziwiam ich, są wzorem do naśladowania; ich postawa jest naprawdę wzorowa, wielu rzeczy sie od nich uczę, czasem nawet traktuję tą znajomą jak rodzoną siostrę, rozmawiamy o wszystkim.....; cieszę się, ze ich poznałam ; zawsze zyczliwi, przyjaźni, mili, usmiechnięci; potrafią człowieka pocieszyć; Mam do spełnienia "misję" i chcę ją wypełnić jak najlepiej, chcę- pragnę aby byli ze mnie zadowoleni, nie po to, by mnie chwalili, ale po to, by wiedzieć, ze rzeczywiście mogę się komuś na coś p

Aby znaleźć miłość nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie Twoja godzina sama wejdzie do twojego domu, życia, serca.

Stoję na moście. Czekam w ciemności. Myślałam, że byłbyś tu teraz. Nie ma nic, ale pada. Nie ma śladów stóp na ziemi. Słucham, ale nie ma dźwięków. Czy nikt nie próbuje znaleźć mnie? Nikt nie zabierze mnie do domu? To jest przeklęta, zimna noc. Próbuję pojąć to życie. Czy nie weźmiesz mnie za rękę? Zabierz mnie w jakieś nowe miejsce. Nie wiem kim jesteś, Ale jestem z Tobą.

jedna z lepszych niedziel........

Obraz
Weekend bez rodziców, bez brata, sama w domku........ A wczoraj poszłam na roczek do małego słoneczka- pomóc znajomej w kuchni........ Cały dzień poza domem, ale musze przyznać, że byłam szczęśliwa...Naprawdę dziękuję Bogu, ze mogłam poznać tak wspaniałą rodzinę.....    Naprawdę świetne małżeństwo........ Kiedy tam byłam, były momenty, w których  czułam się choćbym była siostrą mamy tego maluszka..... Rodzina tego małżeństwa przyjeła mnie bardzo dobrze- wszyscy to wspaniali ludzie, z niektórymi sobie porozmawiałam......     Na początku, kiedy przyszłam do nich, małe słoneczko jeździło w wózeczku z mamusią,a ja kupiłam mu na roczek grającą poduszeczkę w kształcie kwiatuszka; jak przyszłam dałam ją mu, był taki zadowolony, tak się cieszył, śmiał się,stroił różne świetne minki.....kochany dzieciaczek.... Przeżyłam wczoraj niesamowite chwile; radość rocznego dziecka, poprostu ...ciesze sie, ze; naprawdę się cieszę, ze mogłam poznać tą wspaniałą rodzinę..... Na koniec, kiedy wszystko pozmyw

to jest coraz gorsze.......

"W łabędzia zmienię się I odlecę jak najdalej dalej stąd Byś nie mógł odnaleźć mnie...." Samotność jest straszna; ma się wokół siebie ludzi, wspaniałych ludzi, z którymi można o wszystkim pogadać, pośmiać się, spędzic miło czas.....a mimo to czegoś brakuje....a mimo to są takie dni, kiedy człowiek jest zupełnie sam- czasem jest to nawet samotność z wyboru....... Tak samotność z wyboru, nie chce się nigdzie wyjść, spotkać się..... najlepiej zaszyc sie w domu samemu z własnymi myślami, marzeniami, planami........ i wtedy czuję jak serce mi ściska.... Będzie tak dopóki nie znajdę tej drugiej połówki; ta beznadzieja; czas mija, a ja nie mam na kogo czekać, ja nie mam do kogo dzwonic (chodzi mi oczywiście o sprawy damsko-męskie), z kim wyjść, poczuć męskiego zapachu przy sobie:0)....., jakie to dla mnie trudne, a jak bardzo boli, a najgorsze jest to, że na to nie ma lekarstwa........to tak bardzo boli........ nadzieja gaśnie...... człowiek staje się powoli "kaleką", zac

dzień świąteczny....

Obraz
   Dziś w mojej parafii obchodziliśmy odpust parafialny...Budy, kramy, pełno ludzi dookoła..... A ja sobie siedziałam i myślałam o moim życiu- nawet nie miałam ochoty gdziekolwiek wychodzić- zaszyłam sie w domu..... Boże to mnie juz przerasta- może jestem niewytrwała i nie potrafię czekać, ale........ja Boże.....Boże Ty najlepiej wiesz czego potrzebuję, czego mi brak........najgorsze jest to, ze się jest samym- tzn. że nie mam chłopaka- to naprawdę boli......... Ostatnio dużo narzekam z tego powodu; nie mogę się z tym pogodzić...... Brakuje mi takiej właśnie osoby- chłopaka, w którym miałabym wsparcie, który by mnie zrozumiał, był ze mną ............ Zbyt dużo sobie wyobrażam i trochę szkoda, ze mam wyobraźnie, bo to w mojej głowie powstają najróżniejsze sytuacje, plany..............Myslę, ze Ci, którzy sa tak samo 'samotni' jak ja wiedzą o co chodzi i co przezywam........ Jak trudno się z tym pogodzic........Moze ja nie jestem gotowa?! Ale wydaje mi się, ze jestem..... to trud

jeden ze szczególnych dni w roku...

14 sierpień to dla mnie jeden z wyjątkowych dni.... w tym dniu kilkanaście lat temu przyszłam sobie na świat.... patrząc wstecz muszę powiedzieć że dużo zawdzięczam Bogu- wszystko- bo wiem, że bez Niego nie miała bym tego co mam, nie byłabym tym kim jestem itd........... Jakże dużo w moim życiu było różnych wydarzeń; jak wiele się do tej pory działo; są takie chwile, w których chciałabym być dzieckiem- malutkim dzieckiem- które nie musi samo decydować, wybierać, podejmować decyzji.......... ale niestety lat nam przybywa, a czasu nie da sie cofnąć..... Kolejne urodziny w moim zyciu- już nie obchodzone tak, jak kiedyś.... kolejne urodziny bez......drugiej połówki, ale i tak bywa....niestety.... wszyscy życza mi spełnienia marzeń, ale te marzenie nie chcą sie jakoś spełniać :0(....... Dużo już dostałam życzeń....Ciesze  sie, że są ludzie, którzy o mnie pamiętają.... Juz nawet po północy dostałam pierwsze życzenia i to od koleżanek z byłej klasy- z technikum..... jakie to miłe, kiedy  dost

niedziela znowu...

Obraz
Znowu niedziela- jak to szybko leci...Już za tydzien idę na roczek do mojego małego słoneczka:0) jaki on już musi być duży, pewnie już chodzi, mówi jakieś słowa....jak ja go dawno nie widziałam; ostatni raz to chyba było na początku lipca.... Kochany mały szkrab....dokładnie za tydzień go zobaczę... Dziś miałam jechać na wycieczkę rowerową, ale niestety pogoda już po raz kolejny popsuła nam plany... Wczoraj mamusia miała urodzinki a za kilka dni ja będę miała :0)dziś tak zauważyłam, ze 14 sierpień to wyjątkowy dzień, bo znajduje się między 13 dniem miesiąca i 15- czyli świętem WNMP i w tym dniu mamy u nas odpust.... w czwartek przyjedzie z rekolekcji brat...Myślę, że w któryś weekend pojedziemy całą rodzinką w góry- kurde tak bym sobie pojechała na jakieś wakacje- albo w góry albo nad morze.......Ale ......... niestety musze się z tym pogodzić, ze nigdzie nie pojadę..... tak to jest jak nie ma sie kasy..... Ale przydał by mi się jakiś wyjazd- jakaś wycieczka...... Życzę wszystkim dobre

są w życiu chwile, które mogły by trwać wiecznie....

Dziś znów piekna pogoda za oknem, słoneczko pięknie grzeje; od razu widać, że mamy wakacje;0) choć juz powolutku się kończą... Wczoraj byłam na imprezce i poczułam się choćbym była na wieczorze panieńskim- fajnie było- posiedziałyśmy z kumpelami, pogadałyśmy, a sie tak jakoś złożyło, że ani jedna z nas nie ma chłopaka- zranione miłości, ale fajnie było. Wczoraj gadałam z moim braciszkiem i przesłał znajomymi mi i mamie prezenciki urodzinowe :0) Gadaliśmy chyba z 30 minut... czas szybko leci..... lat przybywa.... Jeszcze wczoraj przez przypadek zerwałam sobie paznokcia z palca i to na dodatek od dołu....czuję, ze już nie da sie z tym nic zrobić....Będzie mi to szpeciło, ale stało sie i juz sie nieodstanie ........

dzień jak co dzień, może inny...

dzis kolejny dzień za mną....rano gadałam z moim braciszkiem, którego juz nie widziałam tydzień, a z którym ostatnio jakoś dobrze sie dogadywałam.... Gadałam z nim chyba z 20 minut... On długo mi opowiadał jak tam mają na rekolekcjach... Ja mu powiedziałam o Pawle...On próbował coś mówić... Powiedział, ze Paweł może tylko tak mówi, że kogoś ma....Pytał sie czy powiedział mi to w jakiś taki łagodny sposób, czy jakoś tak dramatycznie;0) powiedział, ze to fajnie, że mi odpisał i powiedział o wszystkim... Ostatnio inwestuje w wycieczki rowerowe......Dużo jeżdżę, staram sie łączyć przyjemne z pożytecznym... zwiedzanie, z utrata kalorii i rzeźbieniem figurki hihihi Robie wszystko żeby zapomnieć o Pawle...ale nie mogę... cały czas wracam do tego naszego spotkania i wspominam tamte chwile.... i wiem, ze nie będziemy razem, bo on już kogoś ma....Może za dużo marzyłam.....za dużo se wyobrażałam i teraz mam.... Trudno mi zapomnieć.....Ale staram sie.....zobaczymy co będzie....

rozpacz, łzy, beznadzieja....

Tego można było sie spodziewać....... Dzwonie od wczoraj do Pawła- nie odbiera telefonów, piszę mu, ze jak będzie mógł rozmawiać to żeby dał mi sygnał to zadzwonie- mój telefon milczy, a ja....czekam na jego znak..... I ogarnia mnie rozpacz, bo oto dowiaduję się, ze przegrałam; oto wszystkie znaki oznajmują mi, że On postawił na swoim i wygrał- wszystko jest przeciwne- trudno mi cokolwiek mówić; bo do wczoraj była jeszcze nadzieja; bo myślałam, ze może z nim pojadę odwiedzić ludzi na rekolekcjach....A tu czuje smak porażki- jest bardzo ale to bardzo gorzki.....łzy cisną się do oczu...... i jedyne co mi przychodzi do głowy to słowa piosenki: "A przecież w marzeniach miało być lepiej...... Dlaczego tak jest, że najpiękniejsze chwile życie psuje na siłę?(...)". Jak cieżko to zrozumieć.....Dlaczego to robisz? Wygrałeś, lepiej Ci? Dopiołeś swego........ Nadzieja związana z nim powoli gaśnie...... Tak...... odezwał sie przed chwilką dostałam od niego smsa.........Ma kogoś..........

ciężko, trudno, i chyba beznadziejnie.......

Kto czyta mojego bloga, widzi, ze ostatnio mam jakoś nastrój do narzekania i żalenia się.... Ale naprawdę nie mogę już tak dalej żyć.... To jest tak silne, a ja niewiele mogę zrobić.....Powoli zaczynam tracić nadzieję, ze .... będę miała kiedykolwiek chłopaka; że może będzie mi dane być z Pawłem......Jedyne co nie mogę zrozumieć to to, że jak tak obserwuję i słyszę inne laski, to u nich jest tak- podoba im się chłopak- a po kilku dniach dowiaduję się, ze oni są razem i takie wiadomości mnie dobijają- nie żebym im zazdrościła- ale.....czasem czuję się "odepchnięta" przez Boga- ta gorsza- zresztą chyba Bóg ma taki "klub" gdzie dziewczynom nie jest pisane mieć chłopaków- bo znam tez takie, kóre są w podobnej sytuacji do mojej..... Ale to poprostu jest nie do wytrzymania..... ja pragnę..... Panie czy Ty myślisz, ze ja nie jestem gotowa? Czy myślisz, ze ja nie potrafię kochać? Czy Ty Boze we mnie wątpisz?  Już nie wiem.......Gdyby nie to, to mój świat byłby naprawdę pięk

życie.....

Obraz
Drugi dzień nowego miesiąca...Już sierpień, to naprawdę szybko leci....... Wczoraj byłam ze znajomymi na kręglach...rozerwać się trochę....Dobrze, ze jeszcze ma sie zobrych znajomych, z którymi można gdzieś wyjść, pogadać, miło spędzić czas..... Już czwartek, potem piątek i weekend...Za niedługo mamy odpust, a po odpuście sierpień przeleci jak szalony....... Wczoraj kolejna osoba powiedziałą mi, ze mam se dać spokój z Pawłem; kurde jak ja to słyszę, to ......     poprostu nie chcę tego tak zostawić, zależy mi, wciąż jeszcze mi zależy ........ Mam nadzieję, ze starczy mi cierpliwości i wytrwałości w dążeniu do celu.....   

.............................

Obraz
I znów mamy nowy miesiąc...Kurcze jak ten czase leci, jak te wakacje lecą....za chwilę znowu rozpocznie się rok szkolny, dobrze, ze my studenci zaczynamy dopiero od października :0)   więc mamy jeszcze 2 miesiące, a potem się zacznie.....Dziś babcia wychodzi ze szpitala; dobrze, ze jest juz lepiej...dostała dużo woreczków krwi i powinno jej to pomóc.... Brat pojechał na rekolekcje, a ja ....spędzam wakacje w domku, choć bardzo bym chciała gdziekolwiek wyjechać, odpocząć, choćby i do wujka w góry,a le to jest daleko a nie ma mnie kto zawieź, a autobusem to by wyszło bardzo drogo..... Musze powiedzieć, ze chyba po raz pierwszy brat mi zaufał i chyba powiedział mi o jego studiach- byłam jedna z pierwszych osób, którym to powiedział no i do końca dochowałam tajemnicy :0) Kurczę planuje jechac odwiedzić ekipę rekolekcyjna i chcę jechac tam z Pawłem- mam juz na to plan, ale ........myslę, ze to nie wypali, że mi odmówi, ze powie "nie"...A ja bardzo bym chciała; trudne to jest i c