Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Męska przyczyna naszej niepłodności...

Byłam dzisiaj z mężem na badaniach i kontrolnej wizycie u urologa. Miał wykonane 3 badania- USG jąder, pomiar przepływu moczu podczas mikcji i USG pęcherza wraz z oceną zalegania moczu w pęcherzu moczowym. Jak się okazuje- niestety po tych badaniach wyszło, że nie dość, że po mikcji stwierdza się zaleganie moczu, to jeszcze jest zwężenie cewki moczowej, przez co prawdopodobnie jest wytrysk wsteczny i nasienie nie wydostaje się z całości na zewnątrz i tym sposobem nasze dotychczasowe starania są bez rezultatów. Z jednej strony się cieszę, że wiemy w czym tkwi problem, ale z drugiej strony mam żal, bo można było wykonać te badania i postawić taką diagnozę kilka lat wcześniej, bo do tej pory "leczenie " naszej niepłodności skupiało się tylko i wyłącznie na mnie i co z tego, skoro ja poprzyjmowałam mnóstwo hormonów- w tabletkach, w zastrzykach- spuchłam- przytyłam od tego, a i tak w sumie nic to nie pomogło; wiem, że kto wiedział, że diagnoza będzie taka a nie inna- nie mam prete

Jesienne nastroje i przemyslenia

Obraz
Mamy jesien- pora roku, którą nie za bardzo lubię- zresztą za zima też nie przepadam. Jesień jest takim melancholijnym i smutnym czasem- przynajmniej dla mnie- jeszcze kiedy za oknem szaro, buro, dookoła chmury, z których wydobywa się rzesisty deszcz i to już mnie pokonuje... Dobrze, że dziś jest w miarę ładna pogoda- nie pada ( co jest ważne), świeci słońce i nie jest jakoś przeraźliwie zimno. Kiedy zerkam za okno widzę spacerujące po mojej ulicy rodziny z dziećmi- zarówno z takimi małymi w wózkach, jak i troszkę wiekszymi- dreptających na swoich małych nóżkach i chcących dotrzymać kroku swoim rodzicom. Ja siedzę w domu; od kilku dni ta jesień mi się udziela- coraz częściej zaczynam wracać do tej nieszczęsnej sytuacji z początku roku z moim mężem w roli głównej; wczoraj też się zdenerwowałam, bo mąż miał imprezę firmową z pracy-generalnie, po tym co jakiś czas temu zrobił, miało być zero imprez, na których bedzie beze mnie, ale nie powiedziałam nic i poszedl- nawet sama go tam zawiozł

Prawdopodobna przyczyna naszych niepowodzeń...

"Być może życie nie oszczędza Ci ciosów i zastanawiasz się, czy Twój los kiedykolwiek się odmieni. Zapewniam Cię, że nawet sobie nie wyobrażasz, jak wiele dobrego może Cię jeszcze spotkać- pod warunkiem, że się nie poddasz. Nie trać z oczu swego marzenia. Zrób wszystko co w Twojej mocy, żeby dążyć do jego spełnienia i nie zboczyć z właściwego kursu..."         W piątek mąż był na pierwszej wizycie u Pana urologa- wizyta trwała może jakieś 20 minut; pan doktor wypytał się wszystko, zbadał męża, no i się okazało, że prawdopodobnie problemem w naszych staraniach jest przewlekłe zapalenie prostaty- i przez to nienajlepsze wyniki badań nasienia. Zostały przepisane mężowi lekarstwa, które ma systematycznie zażywać, które mają złagodzić ten stan zapalny, a za kilka tygodni ma jechać do specjalistycznego szpitala na szczegółowe badania; wtedy też na 100% będzie wiadomo co jest grane i będzie można wdrożyć odpowiednio dopasowane leczenie do stanu chorobowego. Zawsze jest jakaś nadziej