Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

najważniejsze, a niemożliwe...

...Najgorsze są wieczory albo te chwile, w których jestem sama- wtedy wszystko kręci się wokół jednego tematu.. rzadko kiedy udaje mi się powstrzymać łzy... wczoraj byłam na spowiedzi i też bez płaczu się nie obeszło, bo kiedy schodzę na temat mojej płodności, wtedy te słowa wypowiedziane przez Panią doktor w ten feralny dzień  brzmiące jak najgorszy wyrok dźwięczą w mojej głowie... nie mogę- nie jestem w stanie ich wymazać z pamięci...Nie da się tak po prostu o tym zapomnieć- tak, jakby nic się nie stało... Dlatego mocno wierzę w to, że za wstawiennictwem św, Judy Tadeusza, Św. Rity oraz Św. Dominika uda mi się wyprosić- wybłagać Boga o to, "czego"- kogo najbardziej nam do szczęścia brakuje- generalnie mamy wszystko, tylko tego jednego nadal brakuje- najważniejszego- na tę chwilę jest to nasze największe marzenie do spełnienia, jeszcze kilka lat temu nie myślałam, że będzie ono takie nieosiągalne... Ksiądz również powtórzył słowa: 'Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych; mó

A życie toczy się dalej...

Nie minęło wiele czasu, kiedy dotarła do mnie chyba najgorsza wiadomość, że niestety z medycznego punktu widzenia nie mam szansy na własne dziecko... Czasem tak sobie po cichu myślę, że Ty Boże nie mogłeś wymyślić gorszej "kary" dla mnie- ja wiem, że przecież Bóg nas nie karze, ale to, co mnie/nas spotkało jest jak kara, bo oto nie mamy szansy, tak jak większość osób, by w sposób naturalny zajść w ciąże. Przed nami dylemat in vitro, czy adopcja? Ciężki i bardzo trudny wybór, którego się bardzo boję; jeszcze nie tak dawno byłam wręcz przeciwniczką in vitro, bo nie myślałam, że problem w przyszłości będzie mnie dotyczył... Nie zdawałam sobie sprawy, że ja będę jedną z tych nielicznych kobiet, które nie mogą urodzić własnego dziecka.... Ciężki to temat, a mogą mnie zrozumieć tylko te kobiety, co przez to przeszły, bo te kobiety, które nie mają i nigdy nie chciały dziecka, nie są w stanie zrozumieć rangi cierpienia i bólu rozrywającego moje serce... Generalnie na razie nie rozmaw