Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Ostatni lekarz na mojej niepłodnościowej drodze- ostatnia deska ratunku

Obraz
Postanowione- znaczy się, ja tak sobie postanowiłam bez uzgodnienia z mężem, ale nie ma w tym nic egoistycznego, gdyż to przecież w głównej mierze ja byłam poddawana wszelkiemu rodzajowi badań, zabiegów, operacji, faszerowania różnymi lekami, specyfikami, ziołami, leczenia niekonwencjonalnego itd., to przecież ja latałam od wizyty do wizyty, od lekarza do lekarza- nie mąż- on czasem nawet nie wiedział, do którego lekarza jadę i po co- i nie było tak,że się tym nie interesował, czy olewał to, ale twierdził, że skoro to ma w jakiś sposób nam pomóc, to ok. Może czasem stawiałam go przed faktem dokonanym, ale po 1 problem leży po mojej stronie, a po 2 znając mojego męża, wiem, że on raczej nigdy nie odważył by się na takie kroki- w naszym małżeństwie, to ja jestem takim motorem napędowym- w naszym leczeniu, to zawsze ja wyszukiwałam specjalistów, to ja umawiałam nam wizyty itp., ale mniejsza o to- wydaje mi się, ze to zawsze kobieta bardziej o to wszystko zabiega... Ale do rzeczy; był

Gorszy dzien, ale jutro bedzie lepiej....

Obraz
"Nic się nie stało, to tylko gorszy dzień, nic się nie stało, to zwykły gorszy dzień, bez podwójnego znaczenia  i dna drugiego tu nie ma Nic się nie stało, to tylko gorszy dzień, nic się nie stało, to zwykły gorszy dzień, bez podwójnego znaczenia  i dna drugiego tu nie ma" Dopadł mnie jeden z tych gorszych dni, niestety takie też jeszcze mi się przytrafiają, ale kto ich nie ma; pogoda nienajlepsza-duży smog- bardzo mocno przekroczone poziomy zanieczyszczeń ( wiem, że zwalanie na pogodę, to nie zbyt dobra wymówka, no ale cóż); od kilku dni nienajlepiej się czuję- bardzo dała mi w kość @, nie mogę się po niej jakoś pozbierać, cały czas jestem senna, taka choćby niewyspana, zmęczona, bez sił,  taka przymulona, zauważyłam nawet, że mam problem z otwarciem słoika, czy plastikowego pudełka, szybko się męczę, często boli mnie głowa; robiłam wczoraj badanie krwi i moczu i widziałam w wynikach, że coś tam wyszło nie tak z niektórymi parametrami- płytki krwi- 99, norma od 150

Czas pędzi jak szalony, a w sumie nic wielkiego się nie dzieje...

Obraz
Czas pędzi, jak torpeda, już się boje tego dnia, w którym nasze zegarki zostaną przestawione na czas letni- wtedy to już, ani się nie obrócę, a bedzie koniec dnia... Czas biegnie, a u nas praktycznie nic wielkiego się nie dzieje- były jakieś plany związane z remontami i pracami domowymi- wymiana pieca, wymiana w naszej części domu drzwi i kilka jeszcze innych spraw, ale większość z tych planow została już wykreślona z listy- pieca w tym roku nie będzie, bo w sumie nie do konca wiemy,jaki byłby najlepszy- myśleliśmy nad gazowym, ale jest wiele osób, które po zmianie uskarżają się na zbyt duze rachunki za gaz- więc jesteśmy w kropce; wymiany drzwi nie będzie, bo wtedy trzeba by pomyśleć o tapetowaniu, a tapeta jeszcze nie nadaje się do wymiany- więc daliśmy sobie z tym spokój; dostalismy zaproszenie na wesele- mąż ma chęci zeby jechać, no i raczej pojedziemy; mąż też coraz częściej porusza temat wakacji- w zeszłym roku mówiliśmy, że w te wakacje raczej nigdzie nie pojedziemy, bo będą

Co wspólnego ma zbyt duże napięcie mięśniowe z niepłodnością?

Okazuje się, że mięśnie dna miednicy są bardzo ważne.  O ćwiczeniach mięśni Kegla słyszałam już nie raz, a nawet kiedyś je ćwiczyłam, ale nie trwało to zbyt długo; nie miałam problemów z oddawaniem ani nietrzymaniem moczu, więc stwierdziłam, że wszystko jest raczej w porządku, więc nie muszę zaprzątać sobie nimi głowy. Jak już kiedyś pisałam, o terapii dna miednicy dowiedziałam się od pani od akupunktury i cieszę się, że mi o niej powiedziała. Jak się okazało, moje mięśnie dna miednicy nie są w najlepszym stanie- mam duże napięcie ( są ponapinane, jak struny w gitarze, czyli nie jest dobrze); to tak, jak ktoś to ładnie porównał do noszenia przez dłuższy czas ciężkiej torby na zgiętej w łokciu ręce, po pewnym czasie ręka będzie tak osłabiona, że nie będzie ona w stanie podnieść dużo lżejszego przedmiotu, który był zawsze podnoszony bez większego wysiłku; podczas terapii, która każdorazowo trwa ok. 30 minut, mam problem z " zaciskaniem" poszczególnych mięśni dna miednicy, bo j