Posty

czemu Boże???

Od dłuższego czasu próbuję sobie wytłumaczyć pewne sprawy, ale... nie znajduję na nie odpowiedzi....to wszystko zaczyna mnie juz przerastać...tak wiem inni mają jeszcze gorsze problemy niż ja......... ale Panie mnie to przerasta i dołuje..............czuje się beznadziejnie mimo że na pozór wszystko jest w porządku..... a jednak coś jest nie tak......jednak coś szarpie i rozrywa mnie od środka nie wiem ile jeszcze to potrwa, ale już tego powoli nie wytrzymuję........... ostatnio wolę siedziec w domu i nigdzie nie wychodzić; często płaczę i mimo że nie okazuję tego jakoś otwarcie, tak jest....... i kiedy słyszę lub widzę małżeństwa lub pary zakochanych to....... to nawet nie wiem jakimi słowami to opisać, po prostu nie wiem...... czuję, że od środka się wypalam........i cholernie mi z tym źle.. Teraz staram się jakoś odsunąć to na bok; staram się wynajdować sobie pracę żeby o tym nie myśleć, bo ...... Wróciły mi wspomnienia o Pawle--- i to najbardziej teraz, gdy zobaczyłam w internecie ...

hmmmmm

jakie to głupie jest............nie mogę.......... znów powracają wspomnienia.......i w mojej głowie pojawia się On....w ostatnim czasie, gdy w internecie znalazłam Jego zdjęcie- jeszcze bardziej zaczynam "tęsknić" i nie moge sie pogodzic z myslą, że On ma inną.........i mimo, ze nigdy nie byliśmy razem, ja ..........ja chyba sie zakochałam w nim- to głupie.......... wpatruję się w Jego fotografię kilkanaście razy dziennie, myśląc o tym jak Go ""zdobyć""--- na moje znaki nie reaguje............ wciąż w mej pamięci przywołuję tamten dzień- nasze pierwsze i......... ostatnie spotkanie............. miało być---zapowiadało się nawet pięknie......... a teraz pozostał smutek i ...tęsknota.......... to jest po prostu pech........ a może faktycznie- co niby by mieli widzieć we mnie faceci?już sama nie wiem............. wiem tyle, że Paweł siedzi w mojej głowie nadal............................

Potrzebuję Cię!

Potrzebuję Cię! "Chciałbym, żebyś wiedział, jak ważny jesteś dla mnie i że mógłbyś stworzyć ze mnie osobę, jaką naprawdę jestem - jeśli zechcesz. Ty jeden potrafisz obalić mur, za jakim w strachu się chronię. Ty jeden potrafisz ujrzeć mnie pod moją maską. Tylko ty możesz wyzwolić mnie z mojego ciemnego świata pełnego strachu, niepewności i samotności. Proszę cię zatem, nie omijaj mnie. Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwe. Przekonanie o braku własnej wartości wznosi mury nie do przebycia. Im bliżej do mnie podejdziesz, w tym bardziej nieprzewidziany sposób, być może, zareaguję. Zobacz, wygląda na to, że walczę z tym, czego najmocniej pragnę. Powiedziano mi, że miłość jest silniejsza od wszelkich barier i na tym opieram moją nadzieję. Dlatego zburz ten mur twoimi silnymi, lecz delikatnymi rękoma, ponieważ to, co jest we mnie niedojrzałe, jest bardzo wrażliwe i nie może wzrastać w zamknięciu. Nie pozostawaj w ukryciu. Potrzebuję Cię." Autor nieznany

co za dzień 14 luty

jak ja nienawidzę walentynek.po prostu jest to dla mnie najgorszy dzień w roku....... dla czego??? hmmmm musi być powód, bo jeśli by go nie było, to dlaczego mam nie lubic na pozór dla większości lubianego dnia.....tak,,nie lubie bo jak tu lubić taki dzień, gdy jest się wciąż samemu........ choć serce jest gotowe do kochania, wciąż jestem sama.......... a jak tu nie być smutnym skoro idąc ulicą tego dnia zauważa sie w witrynach sklepowych czerwone serduszka, widzi się kochające się pary, słyszy się mnóstwo życzeń w radiu....... jak tu się cieszyć, skoro serce krwawi??? To jest niesprawiedliwe.............. wiem, czesem nie doceniam tego, co mam narzekając ciągle na to, czego jeszcze nie mam, ale .... mając największe szczęście nie będę potrzebowała nic więcej....wiem  to jest tylko tyle, ale dla mnie to jest aż tyle....dla kogoś to jest śmieszne (może) ale dla mnie jak najbadziej poważne.......co roku to samo..............to już staje się nudne.przecież "tak nie wiele żądam...tak ...

:0)

Róża, która jest często podcinana w końcu staje się piękna.... Tak jest i z naszym życiem--- jest piękniejsze wtedy, gdy mimo, że jest smagane wiatrem z wszystkich stron, nie jest przegrane........

sesja trwa, życie ucieka........

i tak sesja dobiega końca.....na szczęście wszystko przebiega pomyślnie, egzaminy udaje mi się zdawać w pierwszych terminach i zaliczenia tak samo, choć trzeba przyznać, ze kosztuje mnie to bardzo dużo nerwów, ale..takie jest już życie studenta......do tego odzywają się dolegliwości z przeszłości- problemy jelitowe i chyba  daje o sobie znać nieleczona nerwica wewnętrzna, ale nie ma czasu na jej leczenie:0).....nie no zdrowie jest najważniejsze i gdy tylko znajdę chwilkę czasu od razu wybieram sie na badania...... Dalej sobie pracuję- trzymam się rękami i nogami i wcale nie narzekam na moją pracę, bardzo chętnie tam chodzę- wiedząc, że pieniążki, które zarobię przeznaczę na moją edukację........ niby wszystko jest w porządku, a jednak.....nie do końca tak jest dobrze.......... niby nic mi nie brakuje, a jednak niby jestem szczęśliwa, a nie jestem niby zdaję wszystkie egzaminy, mam pracę itd. a tak naprawdę brakuje mi ......... wczoraj kiedy siedziałam sama w domu i przeglądałam na ...

Bóg najlepiej wie co jest dla nas dobre....

Obraz
Jeżeli masz jedzenie w lodówce, ubranie na grzbiecie, dach nad głowa i łóżko do spania... To jesteś bogatszy niż 75% ludzi na świecie Jeśli masz pieniadze w banku i trochę drobnych w portfelu... To należysz do 8% najbogatszych ludzi na świecie Jeżeli obudziłes się rano bardziej zdrowy niż chory... To masz się lepiej niż milion ludzi którzy nie przeżyją tego tygodnia!    Jeżeli nigdy nie doświadczyłeś niebezpieczeństw wojny, samotności więzienia, tortur i głodu To jesteś w lepszym położeniu, niż 500 milionów ludzi na świecie Jeżeli możesz chodzić do kościoła bez strachu nie obawiajśc się aresztowania, tortur lub śmierci... To masz więcej szczęścia niż miliard ludzi na tym świecie Jeżeli Twoi rodzice żyja i ciagle sa małżeństwem . ..jesteś wyjątkową rzadkością Jeśli potrafisz trzymać głowę wysoko z usmiechem na twarzy i umiesz okazać wdzięcznosć... ...to jesteś wybrańcem, bo wielu potrafi być wdzięcznym ale niewielu to robi... Jeżeli możesz trzymać kogos za rękę, przytulić kogos...

ale Nowy Rok sie zaczął......

masakra, tak mozna określić pierwsze dni Nowego Roku--- i te słowo mówi samo za siebie.......... I widać na kazdym kroku, że ja nie mam szczęścia w niczym.......po prostu w niczym........ wczoraj miałam egzamin z prawka i niestety oblany-- masakra-- bezmyślność ludzka nie ma granic....jesli ten rok ma byc taki, jak sie zaczął to ja za niego podziękuje, bo ............. zresztą ...........

powoli kończy sie rok 2007.......

Jak szybko minął rok 2007........ w tych ostatnich dniach nowego roku zastanawiamy sie nad tym co sie działo w minionym roku, jaki on był, ile niepowodzeń i ile pomyślnych sytuacji było..... wszystko było....... coś sie zaczęło i nie do końca jest wyjaśnione.......... ostatnio znajomi mówią mi, ze ja to mam czasem więcej szczęścia niż rozumu hihihi- może i jest w tym trochę prawdy, ale nie zawsze tak jest- nie należę do osób w czepku urodzonych........... Musze sie pochwalić:0)wczoraj sie odezwał do mnie Darek i nie byłoby w tym nic dziwnego, ze zrobił to sam od siebie- po prostu sam pierwszy zagadał, a tak to zawsze ja musiałam pierwsza zrobić krok a dopiero on mi odpisywał, wczoraj było inaczej:0) ale to tylko tak na marginesie................ Jutro sylwester.......zabawa.......... petardy..i zakończenie starego roku..........bawcie się dobrze jutro............

świeta, święta......

Obraz
Święta, święta- powoli dobiegają końca, ale czy coś zmieniły w moim życiu? Czy przeminęły nie zostawiając żadnego śladu? Co mi dały? Czego nauczyły?Moze zbyt wiele komercji w tym wszystkim, która poniekąd zakrywa to, co najważniejsze... Bo przecież ludzie coraz bardziej przed świętami zabiegają o to by niczego nie zabrakło- chodzi o rzeczy materialne- często kosztem spowiedzi, przygotowania i przezycia duchowego...... Bo tak jest... Ktoś powie- święta bez tradycyjnego karpia, bez barszczu z uszkami ....    to nie święta; moze i nie, ale nie do końca, bo najważniejsze przecież jest narodzenie naszego Pana Jezusa Chrystusa.... Jednym święta kojarzą się z odpoczynkiem, przejedzeniem, suto nakrytym stołem, pachnącą choinką.......... Tak to wszystko ma wprowadzać nas w miłą atmosferę....     W ostatnim czasie wiele do myślenia dają mi słowa, spostrzeżenia człowieka, a konkretnie pewnego mężczyzny, którego "dziwnym" trafem poznałam przez Internet (były kleryk:0)) Często ki...

Wesołych Świąt ...

Obraz
"Pokój zamieszka, kiedy Pan przybędzie" W adwentowej refleksji, w skupieniu przy konfesjonale, w ciszy wyczekiwania na wigilijną gwiazdę. Do gorącego i otwartego serca, niech przyjdzie Pan i umocni nas swoim pokojem, byśmy go mogli rozdawać wszędzie tam, gdzie niepokój. Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia! Wesołych świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnej atmosferze       

święta coraz blizej..........

Obraz
  Święta zbliżają sie pełną parą.....czas radości, oczekiwania na przyjście Pana Jezusa....... Ale tak naprawdę musze powiedzieć, ze jakoś tak bardzo tego nie odczuwam i tu znów musze powiedzieć brzydkie słowo, które stało sie bardzo popularne:-"Nie mam czasu" i wiem, że kiedyś Bóg też mi tak powie- wiesz co Agatko- ja po prostu dla Ciebie nie mam czasu......... To straszne, ale natłok obowiązków sprawia, ze tak właśnie jest...... praca, studia, w tym tygodniu prosto z pracy jeżdżę na zajęcia kliniczne do szpitali w Katowicach i przyjeżdżam późnym wieczorem..... ciągła bieganina......... żeby tylko nie "przegapić" świąt......... żeby rzeczy materialne i takie przyziemne nie zasłoniły tego, co jest tak naprawdę najważniejsze w te święta.......... wiele Bogu zawdzięczam i gdyby nie On kto wie jak moje życie wyglądałoby dzisiaj..... czasem mam pretensję o to, ze jeszcze jestem sama, że nie mam chłopaka, na którego mogłabym zawsze liczyć itd. to boli i muszę powiedzieć...

pomóż Boże

Ostatnimi czasy jakoś nic mi nie wychodzi, wszystko sie wali.......Boze dodaj wiary, nadziei i sił....... " "- Spotkałam dziś Miłość. - I co ci powiedziała ? - Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca. - Płakała ? - Płakała, bo często rani. - Krzyczała ? - Krzyczała, że nie jest zawsze piękna. - Śmiała się ? - Śmiała się, bo umie z siebie kpić. - Żałowała czegoś ? - Żałowała, że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie. - Była zła ? - Złościła się, że czasem w nią wątpimy. - Cieszyła się ? - Cieszyła się, że jej tak często szukamy. - Co ci jeszcze powiedziała ? - Powiedziała, że nie jest dla mnie...

tak to je......

ooooojjjjjjjeeeeeeeeeejjjjjjjjjjjjjjjjj jak ja tu dawno nic nie pisałam:0( kurcze....co to ze mna sie dzieje.............aa dużo sie dzieje w moim życiu, ze czasem nie ma nawet czasu żeby to opisać.......... szkoła, zaczyna sie powolutku sesja..... czasem widzę, ze ja po prostu nie mam szczęście do niczego, nic mi nie wychodzi, coraz częściej czepiają sie mnie dołki itd. ale co zrobić takie jest życie........ i nie za bardzo można je zmienić....... Praca...hm....... w zeszłym tygodniu byłam na "okresie próbnym"  jeśli to tak moge nazwać, ale babki zaczęły się pluć, ze jeśli mam szkołę w weekendy to mam z niej zrezygnować jeśli chcę tu pracować itd. więc niestety jak na razie już tam nie pracuję.....tego samego dnia, gdy skończyłam tam "pracę' dostałam inna propozycję pracy w godz,które mi odpowiadają. i w sumie jakby nie patrzyć to trochę szczęścia w tym jest, ale.......nie do końca......... Bóg przecież wie lepiej co dla nas będzie lepsze.......... i może właśnie ta...

jak pech to pech....

JA to mam w życiu pecha.pecha na wszystko.....a myślałam, że tylko pecha na miłość.....A tak myslałam, ze coś wygram w tym konkursie...........chyba sie przeliczyłam.......................za bardzo chciałam.............tak ja mam po prostu pecha............... niby to tylko gra, ale przez tą niby grę widzę, że pech sie mnie chwycił i nie puści.................. ale............."Niech przyjdzie dzień pełen nadziei, niech kwiatki pięknie zakwitną, niech ktoś się do mnie  uśmiechnie, niech miłość nie ucichnie..........."

sobotka przeminęła......

I tak przeleciała sobota...... rano sprzątanko, potem nauka, potem spacerek na mroźnym powietrzu........ Wczoraj ostatni raz widziałam dzieciaczki, sa takie kochane a szczególnie ten młodszy.......... Kilka dni temu poznałam wspaniałego chłopaka- do dzisiaj do siebie piszemy na gadu gadu; to znajomy mojego znajomego.... Boję się żeby znów kolejny raz sie nie rozczarować- tzn. że sie "przywiąże" a po jakimś czasie sie okaże, że on ma inna albo coś innego........czas pokarze co będzie dalej........ Nie chcę, aby ten "miłosny pech" trwał wiecznie; tak bardzo chciałabym być do końca szczęśliwa............... Będę wtedy, gdy będe mieć kogoś na kim będzie mi i jemu na mnie zależało...............

coś się kończy a cos sie zaczyna....

no tak....... dzis juz ostatni raz sprzatałam u tej rodzinki od "moich" dzieciaczków;tak mi się smutno zrobiło, bo ja sie do nich po prostu przyzwyczaiłam i ciężko mi jest przyjąć do wiadomości to, że już do nich nie będę chodzić........podobnie rzecz sie miała w lipcu tego roku, kiedy opuściłam ich na 2 tygodnie..... wielu rzeczy się tam uczę.... i to również  takich, które będą przydatne w moim przyszłym życu- wychowanie dzieci, postępowanie z nimi....... dzis nieźle się pośmiałam z tego młodszego słoneczka.....on jest taki kochany...taki słodki...ma juz 5 ząbek...kochany, przecudowny jest........ rodzina naprawdę świetna- zawsze można było z nimi o wszystkim pogadać; dziś z mamą tych dzieci na początku nie mogłyśmy się nagadać, bo dawno się nie widziałyśmy........ jakoś leci, poznaje nowych ludzi... święta coraz bliżej, zmiany też są, a kto ich nie ma.......... pragne jeszcze zamieścić takie małe opowiadanko, które znalazłam w Internecie: "Nietak wcale dawno żyło sobi...

jakoś takoś:0)

ooo dawno nic tu nie pisałam- zaniedbuję to...muszę się poprawić:0) A więc do tej pory na brak zajeć nie narzekałam i nuda mnie nie dopadała; biegałam i szukałam sobie pracy....  dni mijają, zima nadeszła, czy na dobre tego nie wiemy, ale chyba do świąt już będzie trzymać...Znów będziemy wyglądac jak misie- grube i ciężkie ubrania:0) ale taka kolej pór roku....... wczoraj byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy no i jesli dobrze pójdzie będę pracować- cieszę się baaardzo; mozliwe, ze tata też znajdzie pracę, ale wszystko czas pokarze..... Wczoraj też brat spotkał całkiem przypadkowo Pawła- gadali a potem brat zadzwonił do mnie i zaczął mi o tym opowiadać.... a ja myślałam wczoraj o nim, o naszym majowym spotkaniu....... tak to juz bywa.....że miłość bardzo często jest nieodwzajemniona......Ale..... będę czekać w koncu kiedyś przyjdzie ten moment ta chwila, na która z utęsknieniem czekam, bo przecież miłość to nie "chop  siup" i już; ona boli, ale...stwierdziłam, ze...

co za czasy.............

Co za zycie, co za czasy szpetne nastały......oj masakra.     Mówi się, ze pieniądze nie dają szczęścia, ze nie są najważniejsze .... tak, ale....bez nich człowiek jest stracony.. Widzę to po sytuacji w mojej rodzinie i dobrych kilka lat temu nie przypuszczałabym, ze moja rodzina będzie w tak trudnej sytuacji finansowej.... Jak juz kiedyś pisałam- od 4 lat tata nie pracuje, mama pracuje na pół etatu- a jej wynagrodzenie netto nie przekracza kwoty 1000zł, ba nawet 800zł.... I co tu więcej mówić...... ZYje sie od wypłaty do wypłaty i nie zawsze na wszystko ( mam tu na myśli najbardziej potrzebne rzeczy) starcza....większa część wypłaty idzie na pokrycie  rachunków i poptem niewiele już zostaje.... niestety Chciałabym aby moi rodzice byli szczęśliwi....lecz w takiej sytuacji nie da się tego osiągnąć.... rodzice są po prostu załamani..... a ja nie potrafię im pomóc......duzo nie brakuje by się załamali psychicznie............. Żal mi jest mamy, gdyż całą swoja wypłatę pr...

życie takie jest.......

dawno nie pisałam......no a przez ten czas duuużo sie działo, oj działo  sie działo....... w niedzielę sobie siedziałam w komisji na wyborach i poznałam superowskich ludzi- tyle co sie tam uśmiałam-na prawde atmosfera była zarąbista......super było........ dzieciaczki chore; malutka kluseczka tak kaszle aż mi jej żal- a nie dość to to ma astme- boroczek........jest kochany.dziś zostałam z nim na chwilke- wygłupiał sie, popisywał, ale jest na prawde kochanym dzieckiem...........wszystkim się ze mną dzieli- wszystko mi daje, pomaga sprzatać, pokazuje zwierzątka w książeczce.kochany.......... kilka dni temu napisał do mnie Paweł- i sie bardzo ucieszyła, ze znalazł chwilke aby do mnie napisać........ uczieszyłam sie z tego niesamowicie............. dziś była zdruzgotana- byłam u lekarza a on na mnie wyjechał, ze mam się zamknąć, i takie tam- psychiczny lekarz..........ale tylko zniszczyłam moje nerwy...ale niektórzy tacy są- jednym zalezy na kasie a sa tacy- bardzo mało, którzy swój za...