czas ucieka między palcami....

Kurcze, jak ja tu dawno nic nie napisałam, ale niestety nie mam teraz dużo czasu- naprawdę - sesja trwa a jak robie sobie chwilowe przerwy w nauce, to pojawiają sie w mojej głowie wyrzuty sumienia, że nie zdążę się nauczyć, co będzie jak nie zdam itd.W mojej głowie przedziera się tyle myśli, ze czasem mam taki mentlik, ze nie potrafię nawet się skupić nad nauką.... Teraz jeszcze załatwiam sobie praktykę w szpitalu no i ..... pojawiają się problemy, bo szkoła musi zaakceptować ten szpital, a ja złożyłam tam podanie o praktykę, bo mam tam najbliżej, a tu dzisiaj wywnioskowałam z rozmowy, ze raczej pani dyrektor szpitala nie chcę przyjmować praktykantów.... tyle załatwiania...To książeczka z sanepidu, to ubezpieczenia różnego rodzaju, a tyle tej biurokracji, że szok....Z jednej strony się cieszę, że będę miała praktykę- myślę, że właśnie tam jest moje miejsce- bo przecież moim zadaniem jest niesienie pomocy innym i ja to czuję, że jestem komuś potrzebna- że inni potrzebują mojej pomocy......choć czasem mam jeszcze takie momenty, w których zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, ze poszłam na taki kierunek- podoba mi się to, co robię, ale właśnie zawsze jest jakieś "ale".... Mam piękne plany, marzenia..., ale czasem sobie myślę, ze to tylko w mojej wyobraźni tak pięknie wygląda, bo nie zapowiada się, zeby to wszystko stało się naprawdę..... A czas biegnie; nigdy nie stanie w miejscu, nigdy też nie będziemy mogli go cofnąć; co już zadecydowaliśmy to juz jest- raczej nie możemy cofnąć naszej decyzji....
Często widzę, ze mam wokół siebie ludzi, na których mogę liczyć; przy których czuję się swobodnie i przy których się "rozkręcam", z którymi mogę o wszystkim pogadać, z którymi mogę iść na spacer, rower......
Tylu już znajomych wyszło za mąż, chłopców ożeniło się, mają dzieci wspaniale sobie żyją.....Fajnie... może Bóg tak właśnie chce, że mam najpierw skończyć studia, znaleźćsobie prace... Może chce abym po kolei realizowała poszczególne szczeble mojego życia.....
Zbliżają sie wakacje, chciałabym je spędzić naprawdę wyjątkowo... Spędzić możliwie jak najwięcej czasu z ludźmi mi bliskimi... już dużo osób pytało kiedy się wyrwiemy z domu... na rower, do kina, na kręgle, basen......myślę, że nadrobimy to wszystko- dla wszystkich znajdę czas....Choć chciałabym też, aby znajomość z Pawłem się nie skończyła i żeby w te wakacje jakoś wszystko ruszyło......Piszę do niego...czasem odpisuje, czasem nie......

          Czas ucieka, dla mnie ucieka, ale dla ludzi nieuleczalnie chorych, leżących w cichych zakątkach szpitalnych, czas się wlecze; dla ludzi cierpiących niejednokrotnie czas zatrzymał sie- wiem, czas nigdy nie może stanąć w miejscu, ale dla tych ludzi, czas płynie tak powolutku, że zdaje sie im, ze tak właśnie jest.....
Tyle narzekania z naszej strony- ze strony ludzi zdrowych, a co mają powiedzieć Ci którzy doświadczają cierpienia- uszczerbku na zdrowium, są kalekami.....czasem sie nawet obserwuje, że Ci ludzie są szczęśliwsi od nas ludzi zdrowych.....czasem częściej spotkamy uśmiech na twarzy osoby chorej, niepełnosprawnej, kalekiej, niż na twarzy osoby całkiem zdrowej.....
To człowiek sprawia, ze jest na świecie tyle nienawiści i agresji; to on sprawia, że jest tyle kłótni i sprzeczek....A przecież wystarczy tylko usmiech, jedno słowo lub zdanie : "dziękuję", "proszę", "miłego dnia", "będzie dobrze", "jestem z Tobą" i wiele innych, które powodują, ze człowiekowi robi się na duszy od razu lepiej..... przecież to nic nie kosztuje, a można sprawić, ze druga osoba stanie sie szczęśliwasza, weselsza, uśmiechnięta......
Czasem unosi nas duma, chcemy pokazać jacy jesteśmy wielcy, "niezniszczalni"....... ale przecież jesteśmy tylko ludźmi albo aż ....... Aż dlatego, ze w odróżnieniu od zwierząt mamy zdolności do rozumowania i myślenia, tak myślenia- i nie powinniśmy zachowywać się tak, jak niektóre zwierzątka- choć nie ukrywam, ze niektóre z nich często zachowują sie lepiej niż niejeden człowiek- i powinnismy wiedzieć co jest dobre, a co złe.... Powinniśmy dawać z siebie wszystko, żyć pieknie, dawać swoim życiem świadectwo, nawet gdy ciężko, nawet gdy wszystko się wali i nie widać już żadnego wyjścia z trudnej sytuacji...... To trudne, ale warto się  starać, warto małymi kroczkami wprowadzać wiele dobra w nasze otoczenie, warto uśmiechać się do ludzi, nawet wtedy gdy inni patrzą na nas "z byka", warto miłować, warto żyć życiem naprawdę pięknym, nawet gdy czasy przynoszą życie "niechlujne", byle jakie.......
Cieszę się kiedy komuś udaje się coś zrobić, coś osiągnąć....., ostatnio nawet moja "siostra" wygrała na loterii fantowej rower i bardzo mnie to ucieszyło, cieszyłam się z cudzego szczęścia,- nie do końca cudzego- to takie piękne.....
Ale się rozpisałam- parę dni mnie tu nie było no i teraz widać efekty :0) jak będę miała znowu troszkę czasu to coś tu napiszę....
Życzę wszystkim wiele radości, uśmiechu i nadziei:0)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...