tak to leci...

Witam
Jak ten czas szybko leci.... dawno tu nie zaglądałam, ale to z braku czasu- sesja trwa pełną parą, przygotowania do festiwalu też, teraz więcej zajmuje sie dzieciaczkami....
Dziś też sie nimi zajmowałam- nawet dzisiaj przez dłuższą chwilkę mogłam przebywać z tym młodszym, który jest taki kochany..... kocham takie małe dzieci...... dzisiaj pokazywał mi swoją kaczuszkę, już tak rozumie, potem próbował zasnąć, ale w końcu nie spał- kochany....śpiewa sobie, gaworzy... poprostu jest świetny....Więc  w południe dzieciaczki, potem załatwiałam jeszcze sponsorów na festiwal i załatwiałam sprawy organizacyjne.... i przy tym przyszła wileka burza z deszczem i gradem i muszę powiedzieć, że dziękuję Bogu, że mnie nie zabiło........ kiedy przyjechałam z bratem autem otworzyłam mu bramę no a była już potworna burza- a brama ma metalowe części no i strzeliło i przeszło mi przez rękę, ale na szczęście nic mi się nie stało, choć trochę czuję takie małe porażenie w lewej ręce, ale myślę, ze to nic poważnego.....Mało to byłam cała mokra- wszytsko było mokre- a wyszłam dosłownie na kilka sekund żeby otworzyć bramę......
Wracając do dnia wczorajszego, musze powiedzieć, ze napisałam wczoraj do Pawła i zaprosiłam Go na kawkę- odpisał mi- napisał, ze jest w pracy i że może kiedyś wpadnie na kawkę, ale napisał może- mam już mieszane uczucia- nie wiem co mam mysleć- poprostu nie wiem- chyba się za szybko cieszyłam :0(

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...