zmienna sinusoida........

a wczoraj znów na moich policzkach pojawiły się łzy- i nie były to absolutnie łzy szczęścia- wręcz odwrotnie........ chłopak, którego poznałam kilka miesięcy temu, oznajmił mi, że spotyka sie z dziewczyną i myśli, że wszystko dobrze się skończy........nie wytrzymałam.....ja po prostu nie jestem z tej epoki.......mnie powinno nie być w tych czasach..........i zaczynam doskonale rozumieć ludzi, którzy popadli w depresję...........bo może nie brakuje zbyt wiele, abym tez ją miała............ a przecież kilka lat temu miałam nerwice wewnętrzną to depresja może przyjść szybciej niż sie tego spodziewam......... w ten weekend byłam na firmowej wycieczce..........i ........ był moment, że zaczęłam myśleć o moim życiu- zastanawiać się, szukać odpowiedniego rozwiązania.....ale niestety..........stwierdziłam tylko jedno- do niczego sie nie nadaję, zaczynam powoli żyć po to by zyc- patrząc obojętnie na wszystko........coraz częściej pojawiają się łzy--- nawet moge powiedzieć, ze stały się one nałogiem........wszystkie plany, zamiary....rozsypały się w pył....... za kilka miesięcy mój brat będzie miał wesele, a ja..............ja patrzę na to wszystko obojętnie, jakbym wyszła z siebie i stała obok rozkładając bezradnie ręce........bo co zrobić? chyba najlepiej bedzie się poddać..........
na wycieczce szef pow., że jest zadowolony z mojej pracy i jest ze mnie dumny- cieszę się bardzo, ale co z tego........wkładam w moją pracę wiele serca, bo z kim go mam dzielić? z kim? moze powoli zaczyna roztapiac sie w duszy..............zaczyna codziennie umierać.....tak jak niepodlewany kwiatek........tak niepodlewane miłością  serce ...........umiera.......... dusi sie........po prostu......zwyczajnie.......wszystko powoli wygasa.........znów coś kapnęło mi na rękę...to tylko łza, a za nią kolejna.......założę słuchawki na uszy i włączę smutną piosenkę- będę słuchać a pod wpływem tego będą jeszcze bardziej leciały łzy.............nic wiecej mi nie pozostało.... "bo wołanie głuche i bez odpowiedzi..." masz racje........a myślałam, że Nowy Rok będzie  lepszy.....a zaczął się fatalnie.......idę......tak jak wczoraj .........położę się do łóżka i zasnę...tak samo jak wczoraj.......ze łzami w oczach.......ze smutną nutą w uszach........z "wyrwanym" sercem..........z bólem........

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...