Posty

Upragniony, wyczekiwany urlop...

Obraz
W końcu jest, bo już się go nie mogłam doczekać, tak bardzo na niego czekałam i odliczałam, aż w końcu się doczekałam. Od kilku dni jestesmy w Zakopanem- nie jest to zagranica, dlatego też trzeba sie liczyć z różnymi czynnikami atmosferycznymi, choć jak na razie pogoda nie płata nam figli. Jednego dnia zrobiliśmy sobie wycieczkę z Toporowej Cyrhli na Halę Gąsienicową i dalej do Czarnego Stawu, a potem "wdrapywaliśmy" się żeby zobaczyć Zmarzły Staw, w sumie pokonaliśmy prawie 27 km- wszystko oczywiście z endomondo - dla akcji- odlotowa jazda dla Iskierki- pomoc mierzona kilometrami- używajac aplikacji endomondo robiąc kolejne km mozemy dzięki temu komuś pomóc i to jest super; Podobno mieliśmy duże szczęscie, bo gdy dotarliśmy nad Zmarzły Staw zeszły do nas 3 kozice ( mama i 2 młodych), a inni turyści mówili, że one schodzą albo z rana albo wieczorem, ale nie o takiej porze ( myśmy tam byli jakoś ok. 15) Wędrując szlakiem mieliśmy okazję mijać mnóst...

Walka z wiatrakami; chcę być już na urlopie...

Obraz
Z niecierpliwoscia czekam na urlop; chyba jestem przepracowana, co jest całkiem możliwe, gdyż praktycznie na okrągło siedzę w pracy, bo moja koleżanka jest aktualnie na urlopie. Tak to kest w naszej firmie, że jak jedna idzie na urlop/ l4, to ta druga musi za nią chodzić... Wracając do tytułu mojego posta, to właśnie chodzi o "genialną" firmę, w której pracuje, a co bardzo mnie już męczy... Od jakiegoś czasu pojawiły się upały, każdy z nas doskonale to zauważa hehe - ogólnie,to lubię ciepło, bo nawet w taką pogodę jeżdżę na rowerze do roboty ... Ale od początku... W miejscu, w którym pracuję nie ma klimy, ani nie można otworzyć okien, bo te są nieotwieralne, mamy uchylone drzwi i do tego na okrągło działa wentylator, a mimo to temperatura w biurze wynosi 33 stopnie. Zgłaszałam ten fakt i bezpośredniej przełożonej i bhpowcowi, ale nikt się tym zbytnio nie przejął... Były apele Głównego Inspektora Pracy o skrócenie czasu pracy szczeglnie tym pracownikom, którzy pracują po...

"Houston mamy problem...."

Obraz
Czuje się,jak te misie.... Oj mamy mamy i to poważny, ale na szczęście nie jest to nic, co było by złą wiadomością w tematyce starań... Choć może i to w pewnym sensie jest winowajca... Od jakiegoś czasu zauważyłam, że moje ciało się nieco rozszerzyło- nawet za bardzo- stając na wadze zauważam 2 kg na plusie i wiecie co? Zaczynam się martwić, bo cała ta sytuacja mnie dobija. Ubrania stają się ciasne; niedawno chciałam założyć spodenki na rower, które w zeszłym roku idealnie pasowały, teraz niestety ledwo co się dopinam, no jakaś masakra... Przytyłam w biodrach, ale najbardziej widoczne "przytycie" jest w okolicach brzucha i piersi; jakiś czas temu myślałam, że po prostu mam tak przed okresem, że zbiera mi się woda w organiźmie itd., ale @ przyszła a ciało się nie zmniejszyło... Nawet moja mama jakiś czas temu zapytala mnie: " ni ma Ci co?" I zaczęła się śmiać; tłumacze, że po prostu mam taki duży bebech, ale najlepsze jest to, że nie wiem z czego tak ostatnio pr...

Kolejny weekendowy wypad...

Obraz
Kolejny weekendowy wypad za nami. Tym razem nasze kroki skierowaliśmy w stronę Szczyrku, gdzie byłam po raz pierwszy. Pięknie spędzony czas, mimo tego, że pierwszego dnia pogoda zupełnie nam nie dopisała, to chyba za to zostaliśmy "nagrodzeni" 2 dnia naszego pobytu, bo podczas górskich wędrówek słońce nas przypiekło. A plan wycieczki na 2 dzień był taki: Wyjazd kolejką na Jaworzynę i Skrzyczne , na szczycie na chwilę posiedzieliśmy, nazrywaliśmy borówek, po czym wyruszyliśmy bodajże zielonym szlakiem na Małe Skrzyczne i potem na Malinową Skałe Po drodze "zaliczyliśmy" kilka skrytek z Geocachingu Trasa nie była jakoś trudna, widoki przepiekne, w sumie może zrobiliśmy ok. 15 km ( po zejściu z góry musieliśmy jeszcze iść kilka kilometrów do auta).  Moze macie jakieś propozycje na wyjazdy weekendowe,gdzie warto pojechać, co pozwiedzać, gdzie można pochodzić np.grzbietami gór, tak jak tutaj... P.s. Jeśli chodzi o "niepłodnościow...

Dobre strony niepłodności...

Obraz
Tak, myślę, że można tak powiedzieć, że niepłodność zresztą, jak wiele innych rzeczy ma też mimo wszystko swoje dobre strony- choć kiedyś myślałam inaczej, obecnie to wszystko poszło w innym kierunku- nie mówię, że nie myśle o niepłodności, bo ona zawsze zostaje gdzieś w sercu, ale nie zajmuje ona już pierwszego miejsca- nie jest czymś, co mnie zaślepia i sprawia, że nic innego się nie liczy- ten etap mam już za sobą; chciałabym jakoś " przemówić" do tych osób, które wciąż jeszcze zadręczają się tym, że kilkuletnie starania nie przynoszą zamierzonych efektów. Najlepsze co może być, to w miare szybkie "opamiętanie się" i zmiana myślenia- mówię to ja, osoba zmagająca się z problemem niepłodności od 5 lat, która też już przez wiele przeszła i patrząc teraz z perspektywy czasu może wiele powiedzieć, bo sama tego doświadczyła na własnej skórze... Czasem pragnienie posiadania własnego dziecka jest ogromne (wydaje mi się to nawet normalną rzeczą- szczególnie jeśli chodzi ...

W sumie nic wielkiego się nie dzieje...

Obraz
W sumie nic wielkiego się u nas nie dzieje. .. nasz "remont" składający się z wymiany drzwi wewnętrznych prawie dobiegł końca- drzwi wiszą, jeszcze zostały do pomalowania niektóre futryny. Oczywiście nie obyło się bez problemów- po przypasowaniu pierwszych drzwi, okazało się, że nie pasują do starych futryn-no i "zonk"- były nerwy, intensywne myślenie, bo bardzo nam zależało na tym, aby nie ruszać starych ościężnic, bo po 1- mocno siedzą, a po 2 było by pełno syfu... Jednym słowem był poważny problem, który potrzebował kilku dni na rozwiązanie- aż w końcu udało mi się porozmawiać z fachowcem od takich rzeczy i poradził, by kupić specjalne zawiasy do betonu/metalu, zlikwidować te stare i zamontować nowe- no i się udało, jeśli chodzi o inne drzwi,to nie było takiego problemu, ale w 2 pokojach trzeba było je skrócić i to też nie należało do łatwych rzeczy ( żałuję tylko, że przy zamawianiu drzwi nie podaliśmy wysokości żeby nie trzeba było ich ucinać), ale i tu mąż s...

Bańka mydlana....

Obraz
     Wszystko prysło, a bańka mydlana po prostu pękła bez żadnego szału... I tym razem się nie udało, choć poprzedni cykl na prawdę był inny niż te dotychczasowe i nic nie wskazywało na to, że @ nadejdzie- nieco spóźniona, ale przyszła... Jestem trochę rozczarowana, bo to co w zeszłym cyklu robiłam, powinno przynieść zamierzony efekt, a tak się jednak nie stało... I znów się zamartwiam- co jest nie tak?? Przecież mój organizm dobrze zareagował na leki- na clo- pęcherzyki ładnie rosły, był jeden dominujący, była owulacja, pęknięcie pęcherzyka- wszystko szło książkowo, starania co 2 dzień i pamiętanie, żeby "po" leżeć na brzuchu- dzielnie leżałam, choć bardzo nie lubię takiej pozycji; pilnowałam żeby nie nosić nic ciężkiego, w ostatnim miesiącu zrezygnowałam nawet z brania na ręce mojej chrześniaczki, były zabiegi z moksy, ograniczenie stresu- mniej się denerwowałam, nie ćwiczyłam na orbitreku, nadzwyczaj zdrowo się przez ten czas odżywiałam, piłam sok z kiszonych b...

Czasem chciałabym wybiec w najbliższą przyszłość..

Obraz
    Chciałabym już wiedzieć co i jak- czy się udało, czy jak zwykle przyjdzie niechciana @.... Ostatnio byłam w szpitalu ( mój lekarz miał wtedy dyżur) na usg i okazało się, że pęcherzyk ładnie pęknął i był widoczny płyn w Zatoce Douglasa, oczywiście znów była przygoda z pełnym pęcherzem, a dosłownie 10/15 minut przed badaniem korzystałam z toalety, a podczas badania pan dr oznajmił i w sumie było też to widać na monitorze, że pęcherz jest pełny; po badaniu pan dr życzył powodzenia, przypomniał żeby od 19 dnia cyklu przyjmować duphaston i jeśli by @ się nie pojawiła, to zrobić test, ale nie za szybko... Jeśli wszystko by poszło po naszej myśli, to było by cudownie, ale czy tak będzie? Byłam ostatnio ( w 20 dc) na akupunkturze- miałam nadzieję, że czegoś więcej się dowiem, że pani powie mi albo tak albo tak, ale powiedziała tylko, że za dużo myślę; powiedziałam jej, że w ostatnim czasie miałam kilka " dziwnych" objawów- ból podbrzusza, w 19 dc do południa miałam zawroty g...

Czekamy co z tego cyklu wyniknie...

Obraz
Ostatnio znów słyszałam komentarze odnośnie moich zabiegów moksowania- i znów powiedziałam: " ja Wam udowodnię, że to ma sens i że to w pewien sposób pomaga"; powiem Wam szczerze, że zaufałam św. Ricie i św. Gerardowi i mocno wierze w to, że nie "przejdą" obojętnie wokół mnie, że są w stanie wyprosić potrzebne łaski dla mnie- dla nas... W mojej głowie mam mnóstwo myśli, a co jeśli pęcherzyk nie pęknie, co jeśli nie dojdzie do zapłodnienia/ zagnieżdżenia itd.- co chwilę wchodzę na internet i szukam odpowiednich informacji na ten temat- sama się nakręcam- niepotrzebnie i w końcu sama do siebie mówię: " Agata, Ty się opanuj, opamiętaj się!! co Ty robisz?", wtedy szybko wyłączam otwarte strony i włączam muzykę relaksacyjną próbując odgonić " czarne myśli"... Przecież wszystko się uda.. Czytając różne historię, widzę, że kobiety mają na prawdę poważne problemy- to długie nieregularne cykle, to endometrioza, to znowu PCO, problemy z tarczycą, mięśn...

Mój upór i determinacja....

Obraz
Kiedy inni rozkładają ręce i klupią się w czoło, ja idę do przodu z nadzieją, że uda mi się w końcu utrzeć im nosa... Troche takie pół żartem, pół serio, bo oto jestem w pierwszym cyklu po HSG, gdzie generalnie mam drożne obydwa jajowody... Jestem uparta w dążeniu do upragnionego celu, jeśli chodzi o to, zawsze robie wszystko, co w mojej mocy- taka już jestem...dlatego też wcześniej chwytałam się różnych metod " wspomaganiowych" i się ich trzymałam.. Nie wiem dlaczego, nie wiem skąd, ale mam takie wewnętrzne przekonanie, że teraz się uda; czuję ogólnie taki spokój- nigdy wcześniej nie miałam czegoś takiego; ostatnio ograniczyłam spożycie słodyczy na rzecz owoców i warzyw, nawet kupiłam orzechy nerkowca, pistacje, awokado, granat, generalnie smak awokado nie przypadł mi do gustu, no ale czego to się nie robi- wiadomo po co hehehe staram sie pić więcej wody mineralnej ( wode lekko gazowaną odgazowywuję), z rana po przebudzeniu wypijam szklankę gorącej wody ( wcześniej piłam...

Don't look back, look forward...

Obraz
Nie patrz w przeszłość, patrz w przyszłość !!!! A ja jeszcze trochę powspominam... Wszystki co dobre, szybko niestety się kończy i tak też było z naszym weekendem majowym- krótki, bo krótki ( 3- dniowy), ale zawsze to jakaś odskocznia.... Pogoda jak zwykle nam dopisała, dzięki temu mogliśmy pojeździć na rowerach- łącznie zrobiliśmy przeszło 50 km i zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc. Najbardziej bałam się tego, że cały ten fajny czas zepsuje mi @, ale na szczęście przyszła dzień po powrocie do domu. Teraz ważny cykl- cykl, z którym wiążemy duże nadzieje- jest on stymulowany lekiem clostilbegyt- od 5 do 9 dnia cyklu; plan "staraniowy" solidnie przygotowany- kiedy, co i jak, redukcja stresu do minimum- oczywiście tak, gdzie się da; nerwów było ostatnio więcej- pod koniec zeszłego tygodnia dowiedzieliśmy się, że zmarł brat taty- chłop, który nigdy nie narzekał, bie uskarżał się, zawsze chętnie pomagał innym- w dzień śmierci- z rana przyniósł jeszcze swojej żonie kwia...

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Obraz
Ten post dedykuję tym kobietom, tym paron, małżeństwom, które zmagają się z problemem niepłodności - a główną przyczyną są niedrożne jajowody. Jeszcze jakieś przeszło 3 lata temu, kiedy dowiedziałam się, że moje jajowody są niedrożne- zawalił mi się cały świat- lekarze nie dawali mi żadnych szans na naturalne zajście w ciąże- cały czas powtarzali- tylko In Vitro, tylko In Vitro i nie ma się co łudzić na coś innego. 1 HSG, potem 2, 3- w tym trzecim coś drgnęło, bo wyszła tylko jednostronna niedrożność- był jakiś cień nadzieji, bo z jednym drożnym też udaje się zajść w ciąże, ale ciąży jak nie było, tak nie było; w międzyczasie zmieniłam już parokrotnie lekarza, który wysłał mnie na laparoskopię diagnostyczną ( a jeśli chodzi o wypłatę z ubezpieczenia PZU za pobyt w szpitalu, niestety PZU nie uznało tego- nawet w tym wypadku Rzecznik Finansowy niczego nie wskórał, gdyż PZU z uporem maniaka cały czas trzyma się tego, że mój pobyt w szpitalu był związany z leczeniem niepłodności, a niepł...

Droga na szczyt...

Obraz
Niejednokrotnie już pisałam, że lubimy z mężem chodzić po górach- jest to nasze takie wspólne zamiłowanie, dlatego też w ten weekend, który minął postanowiliśmy ( z racji ładnej pogody) wybrać się na wycieczkę- a dokładnie na zdobycie Baraniej Góry- ja już kiedyś tam byłam, mąż był pierwszy raz. Powiem Wam, że jakżesmy się wspinali, w mojej głowie powstało takie porównanie wspinaczki górskiej do walki z niepłodnością. Na naszej górskiej drodze spotkaliśmy wiele przeszkód: ogromne powalone drzewa, które zatarasowały całą ścieżkę, bagniste odcinki, gdzie byliśmy narażeni na przemoczenie butów- śmialiśmy się, że mamy okłady borowinowe na stopy- mąż powiedział: " żono, zabrałem Cię na wycieczkę do SPA", szliśmy przez ogromne chaszcze, które momentami sięgały mi powyżej pasa, miałam też chwilę zwątpienia- czy aby na pewno idziemy dobrą drogą; były też momenty wspaniałe- przepiękne widoki, cisza, spokój, grzejące słoneczko, które towarzyszyło nam przez całą drogę, poro...

Jestem prze, prze przeszczęśliwa......

Obraz
Cud? Pomoc św. Rity? Św. Gerarda? Okłady borowinowe? Zioła na niedrożne jajowody?ług i szlam ciechociński? Ćwiczenia na mięśnie dna miednicy? Akupunktura? Myślę, że wszystkie te rzeczy razem wzięte dały oto taki efekt podczas wykonania 4 w moim życiu HSG- OBUSTRONNA DROŻNOŚĆ JAJOWODÓW; Kiedy w szpitalu mówiłam, że mam skierowanie na wykonanie 4 w moim życiu HSG, to lekarze i położne pytali się czemu aż tyle razy mam wykonywane to badanie- tłumaczyłam, że za 1 razem cały kontrast się wylał, bo była jakaś przeszkoda, potem miałam histeroskopię, potem 2 HSG- gdzie wyszła obustronna niedrożność, potem przepychanie jajowodów dwutlenkiem węgla, potem 3 HSG- gdzie wyszła lewostronna drożność, pod koniec zeszłego roku miałam laparoskopię diagnostyczną, gdzie również wyszła obustronna niedrożność i lekarz wykonujący tą laparoskopię stwierdził,że nie mamy szans na naturalne zajście w ciąże i zostaje nam in vitro, bo moje jajowody są niedrożne. W końcu po zmianie lekarza w tym roku, kiedy ...

Czekam na jakieś zmiany...

Obraz
Od kilku dni zbieram się za napisanie posta i jak zwykle- nie mam czasu... Nie wyrabiam się, na nic nie mam czasu- no w sumie, to znowu nie aż takie nic, bo codziennie ćwiczę na orbitreku po 40 minut, mobikizuje się z angielskim ( chociaz dochodze do wniosku, że ja nie mam do tego drygu- choc mature z anglika zdalamna ładnym poziomie), codziennie rano mam do ogarnięcia nasz ptasi zwierzyniec skladajacy się z 6 ptaków- wymiana wody, dosypanie pokarmu, podanie im owoców/ warzyw... Wszytko robię ostatnio w biegu, nawet nie mam czasu żeby siaść i tak po prostu w ciagu dnia odpocząć; od kilku dni znów ma tak, że jak przychodzi godz. 23, to mnie zwala z nóg i obojętnie czy w nocy spałam 8, czy niecałe 7 godzin, przyjdzie ta pora i ja lece z nóg i muszę iść szybko do łóżka, zasypiam w przeciągu kilku sekund i do rana śpię, jak zabita, nawet nie słyszę kiedy rano mężowi dzwoni budzik, tyle dobrze, że rano słyszę swój budzik, bo inaczej zspałabym do pracy hehehehe  Zauważyłam ostatnio, ...

Wesołego Alleluja dla Was wszystkich

Obraz

Za dużo wszystkiego w krótkim czasie..

Obraz
Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce, w krótkim okresie czasu, wyssały mnie emocjonalnie, do tego stopnia, że wczoraj pierwszy raz od niepamiętnych czasów zaczęłam płakać... Za dużo tego wszystkiego albo ja za bardzo przejmuje się niektórymi rzeczami ( mój mąż mówi, że zdecydowanie to drugie). Myślałam, że już będzie dobrze, że z wieloma sprawami się pogodziłam, że wiele rzeczy przyjęłam już do swojej wiadomości, że tak po prostu ma być, ale wystarczyło kilka sytuacji, a te moje " zapewnienia" rozsypały się jak puch... nastąpiło osłabienie emocjonalne, które bardzo mocno dały o sobie znać. A co się do tego przyczyniło? Zaczęło się od jednej kwestii, a skończyło się na kilku i jak na razie, jakoś nie umiem sobie z tym poradzić, ale próbuję... Jak już wcześnej pisałam, zmienił mi się w pracy mój bezpośredni przełożony ( ubolewam nad tym baardzo mocno, bo jak już się trafił ktoś normalny, ludzki, rozumiejący różne sprawy, przemiły, zawsze otwarty na innych itd., to znowu...