Coś tam się dzieje....
W sumie nie o tym chciałam pisać, ale nie mogę się powstrzymać, by o tym nie wspomnieć; mianowicie wczoraj, kiedy przegladalam Internet, natknelam się na informacje, że w ostatnim czasie- nawet teraz w niedzielę na stadionie boiska znajdującego się w sąsiedniej miejscowości odbywał się mecz, na którym zbierano Pieniążki na ciężko chora dziewczynke- śliczna dziewczynka z pięknymi oczami i uśmiechem, który de facto nie wskazywał na chorobę tego nic nieświadomego dzieciątka; obecnie dziewczynka była już bez włosków, ale kilka miesięcy wcześniej posiadała jeszcze " Miedziana" czuprynke; nie znam jej rodziców, choć patrząc na ich zdjęcia, gdzieś ich kiedyś widzialam- mozliwe, że znam ich że szkoły średniej, ale byli- są kilka lat ode mnie starsi- to wiem na pewno; przeglądając ich zdjęcia, widzialam szczęście w ich oczach kiedy mieli robione zdjęcia ze swoją coreczka- nigdy bym nie przypuszczała, że za jakiś czas stanie się dramat- dramat, który wywróci ich życie do góry nogami; o...