Za dużo wszystkiego w krótkim czasie..

Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce, w krótkim okresie czasu, wyssały mnie emocjonalnie, do tego stopnia, że wczoraj pierwszy raz od niepamiętnych czasów zaczęłam płakać... Za dużo tego wszystkiego albo ja za bardzo przejmuje się niektórymi rzeczami ( mój mąż mówi, że zdecydowanie to drugie). Myślałam, że już będzie dobrze, że z wieloma sprawami się pogodziłam, że wiele rzeczy przyjęłam już do swojej wiadomości, że tak po prostu ma być, ale wystarczyło kilka sytuacji, a te moje " zapewnienia" rozsypały się jak puch... nastąpiło osłabienie emocjonalne, które bardzo mocno dały o sobie znać. A co się do tego przyczyniło? Zaczęło się od jednej kwestii, a skończyło się na kilku i jak na razie, jakoś nie umiem sobie z tym poradzić, ale próbuję... Jak już wcześnej pisałam, zmienił mi się w pracy mój bezpośredni przełożony ( ubolewam nad tym baardzo mocno, bo jak już się trafił ktoś normalny, ludzki, rozumiejący różne sprawy, przemiły, zawsze otwarty na innych itd., to znowu...