Nadrobienie blogowych zaległości...
Nie wiem co jest grane, ale ostatnimi czasy, jakoś strasznie szybko ucieka mi czas- nie wyrabiam się, nie zdazam, a w sumie nie mam jakość szczególnie napietego grafiku, jak co poniektorzy-a mimo wszystko wiele rzeczy muszę odłożyć na późniejszy termin; fakt faktem, że kiedy chodzę do roboty, to 10 czy 10,5 godzin jest wycięte z mojego kalendarza- a po pracy jeszcze trzeba obiad " na jutro" zrobić, ogarnąć w kuchni, zmywarkę opróżnić, poodkurzac po moim papuzim " przedszkolu", bo codziennie smieca te małe istotki- a to piórka, a to szupki z jedzenia; jeszcze jakies pranie nastawić, później popracować trzeba będzie, jeszcze 25 minut codziennie na orbitreku, jeszcze to, jeszcze tamto- w domu nawet nie zaczynam czytać książek, bo już czasu nie starcza- jedynie w pracy-generalnie w przerwach- kiedy jest mozliwosc, to czytam- wtedy ten czas w pracy jeszcze szybciej płynie; jeszcze sprawdzić pocztę, zobaczyć w telefonie listę zadań na dany dzień, czy jeszcze coś mialam zr...