może nie zawsze jest tak jak my chcemy, ale Bóg ma dla Nas o wiele lepszy plan .....



 "Życie nie tylko po to jest by brać.....; życie nie po to by bezczynnie stać i aby żyć siebie samego trzeba dać....."

Coraz częściej dochodzę do wniosku, że życie nie jest zyciem- gdy się nic nie robi, co by sprawiło, ze nasz bliźni będzie choćby trochę szczęsliwszy, trochę uśmiechnięty, zadowolony.......
Życie nie ma sensu, gdy żyje sie tylko dla siebie, gdy nic nas nie obchodzi, gdy chcemy być zawsze na 1 miejscu, gdy chcemy być zawsze tematem rozmów itd. itp.
Jedni ludzie lubią nieustannie brać.....wyciągać rękę, ale po to, by od innych ludzi coś wziąć, nie lubią  natomiast wyciągać reki by coś innym dać, by pomóc, pocieszyć, otrzyć łzę, przytulić, podarować nawet drobną rzecz, która sprawi, ze na twarzy bliźniego pojawi się uśmiech...
Lubimy spotykać w drodze do szkoły, pracy, kościoła, sklepu..... ludzi uśmiechniętych, wesołych, zadowolonych z życia, bo idąc koło nich sami patrząc na nich uśmiechamy się; kiedy ktoś odnosi się do nas w sposób grzeczny- odpowiadamy grzecznością i aż miło sie rozmawia....i naczej jest, gdy ktoś odzywa sie wulgarnie itd. wtedy niechętnie rozmawiamy z takimi osobami....
Osobiście bardzo lubię dawać "cząstkę" siebie innym i nie wyobrażam sobie życia bez tego.....Pragnę dawac z siebie to wszystko, co mogę dać, a przedewszystkim miłość drugiemu człowiekowi; pragnę nieść pomoc ludziom potrzebującym- oczywiście w miare możliwości :0)
Rok temu, kiedy stałam przed wyborem drogi życiowej- zastanawiałam sie nad moimi studiami- gdzie iść, co studiować, jak będzie wyglądało moje zycie itd.  Bardzo chciałam iść na Ratownictwo Medyczne- byłam bardzo nastawiona na te właśnie studia- będąc w 2 klasie technikum, poszłam na konkurs biologiczny i pierwszej pomocy i ucząc sie właśnie zagadnień z 1 pomocy, przyszedł mi do głowy pomysł, żeby pomagać ludziom poszkodowanym- przede wszystkim nieść pomoc innym... no i wtedy stwierdziłam, ze fajnie by było iść na Ratownictwo Medyczne- pamiętam, ze znajomi mi to odradzali, że przecież tam będą czasem brutalne i niemiłe sceny, że mogę tego nie wytrzymać itd, ale ja sie tym nie przerażałam, chciałam poprostu robić to, co polubiłam :0)miałam takie plany: iść na studia zaoczne a w tygodniu pomagać dzieciom z Domu Dziecka; no i .....musze powiedzieć, ze Pan Bóg dobrze to wszystko "wymyśla". Niestety na ratownictwo medyczne nie poszłam, bo nie otwarli tego kierunku w pobliżu i niestety....., do Domu Dziecka nie jeżdżę...., ale musze powiedzieć, że nie jestem zła na Pana Boga; powiem tak, dziś studiuje zaocznie- może nie jest to Ratownictwo Medyczne ale jestem równie dobrze zadowolona, bo wiem, ze w przyszłości moge też pomagać ludziom....Studiuję fizjoterapię- no i jeśli skończe ten kierunek to mogę  rehabilitować ludzi po różnych wypadkach i nie tylko masaże i te sprawy....:0) a 2 sprawa- mimo, ze nie  chodzę do Domu Dziecka, zajmuje się moimi dzieciaczkami- tzn. opiekuje się dziećmi od znajomej- i myślę, ze Pan Bóg to dobrze wszystko poukładał, bo nie jest tak -dosłownie jak chciałam żeby było, a jednak robię to, co chciałam robić w życiu i jestem szczęśliwa....... Czasem dużo się uczę od tych dzieci; praca z dziećmi tak bardzo mnie ubogaca, a wogóle to kocham takie małe szkraby; cieszę się z tego, że młodszy z nich potrafi juz z czyjąś pomocą chodzić, że ładnie śpiewa.... To jest takie piękne.... Widzę jak malutkie dziecko poznaje świat....I to jest piękne......
Myślę, ze każdy z nas ma pisaną drogę; to Bóg ją ustala i nawet jak nie robimy czegoś, co mieliśmy zaplanowane- w gruncie rzeczy Bóg pozwala nam robić to, co bardzo byśmy chcieli i czasem się trochę na Niego złościmy, bo nie jest tak, jak my chcemy, ale droga, którą pokazuje i stawia nam Bóg jest zawsze o wiele piekniejsza niż ta, którą my sobie sami planujemy...........
więc życzę wszystkim, którzy borykają sie z problemem wyboru, a szczególnie  maturzystą, którzy nie wiedzą co mają zrobić, wielu  łask Bozych i wytrwałości w dążeniu do celu- nie tylko takiego jaki sami sobie postawiliście, ale w dążeniu do celu jaki wam Bóg wyznaczył.............

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...