Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2007

:0)

Obraz
    Byłam dziś na spacerku z siostrą- za co jej dziękuje, bo wiem, ze teraz ma dużo obowiązków związanych z maturą, a znalazła czas, aby się spotkać i iść na spacer...     Cały czas po mojej głowie chodzą różne mysli związane z Pawłem...  Ciekawe jak to będzie wyglądać....        Musze pogadać z bratem- a najszybsza rozmowa odbędzie się dopiero za  tydzień :0(      i wtedy się wszystkiego dowiem........     Potrzeba czasu a przede wszystkim cierpliwości...Nie da się dziś wyprzedzić czasu i wbiegnąć w przyszłość...Nie da się dziś podpaczyć tego, co nam pisane jest..... Bóg przecież chce dla nas jak najlepiej i nie pozwoli nas skrzywdzić...

pomyśl....

Obraz
Dziś Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, czy nadal marnowalibyśmy dzisiejszy dzień na kłótnie? Czy tracilibyśmy drogocenne godziny na budowanie ściany lodowatej ciszy lub na wyrzucanie z siebie potoku przykrych słów - broni niewidzialnej, ale która rani jak rozrzucone na drodze kamienie i potrzaskane butelki? Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, czy wciąż trwalibyśmy w błędnym przekonaniu aż tak zdeterminowani, aby nie przyznać się do tego, że nie mamy racji? Zamiast nie dbać o to, kto pierwszy zaczął - wiedząc, że żadne z nas nie ma całkowitej racji - i zakończyć tego rodzaju wojnę jako pokonani? Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro, z pewnością docenilibyśmy dzisiejszy dzień. Wypełnilibyśmy nasz czas miłością i radością, które tworzyłyby wartościowe wspomnienia, rozjaśniające nasze serca, zamiast złością i goryczą, które potrafią niszczyć i to całkowicie. Jeśli wiedzielibyśmy, że życie ma skończyć się jutro... Ale kto może powiedzieć

niedziela........

"Idę ulicą - me ślady na bruku, Szarych ludzi pełnego, a jednak… Uśmiecham się. Liście pod stopami – a każdy inny. Podmuch wiatru – a każdy wyjątkowy. Każdy oddech – tak przepełniony życiem. A jednak… szarzy ludzie idą po bruku, Szarym niespełnionych marzeń cierpieniem, Idą, wiatr wieje w oczy, liście plącze we włosy. Nie widzą… Nie wiedzą o tym, że to wszystko dla nich. Idę…me ślady na bruku – Już nie tak szarym. Uśmiech ulotny niczym płatek róży. Może dostrzegą. Może zrozumieją, Że dla nich to wszystko. Może zrozumieją że… żyją. " Wczoraj nic tu nie pisałam, ale nie miałam zbytnio czasu.... przez ten weekend miałam wolna chatę.... wczoraj cały dzień na uczelni a potem przyszła kuzynka i żeśmy pogadały- wżaliły się..... a potem poszłam spać i dziś rano znowu uczelnia..... Cieszę się z 2 powodów... pierwszy to taki, że rodzice znowu się "dogadują"- jak narazie; mysle, ze potrzebowali takiego wyjazdu- oderwania się od rzeczywistości.... Fajnie :0) a drugi to taki, że

:0)

"Powstań" Jak często i w jak wielu sytuacjach ludzie potrzebują, by im powtórzono to wezwanie. POWSTAŃ, Ty który się rozczarowałeś. POWSTAŃ, Ty który już straciłeś nadzieję. POWSTAŃ, Ty który przyzwyczaiłeś się do szarości i już nie wierzysz, że można zbudować coś nowego. POWSTAŃ, ponieważ Bóg stwarza wszystkie rzeczy nowe. POWSTAŃ, Ty który przyzwyczaiłeś się do Bożych darów. POWSTAŃ, Ty który zapomniałeś o zdolności dziwienia się. POWSTAŃ, Ty który straciłeś ufność, by mówić do Boga "Ojcze". POWSTAŃ, powróć do pełni podziwu dla Bożej dobroci. POWSTAŃ, Ty który cierpisz. POWSTAŃ, Ty któremu się wydaje, że życie tak wiele Ci odmówiło. POWSTAŃ, kiedy czujesz się wyłączony, opuszczony, na marginesie. POWSTAŃ, ponieważ Chrystus objawił Ci swoją miłość i przechowuje dla Ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. POWSTAŃ ! Jan Paweł II Właśnie wróciłam ze studiów.... Sytuacja w domu tragic

piątek....;0)

Obraz
Pisze dziś bardzo mało, bo zaraz idę po małego do przedszkola, a przed chwilką właśnie przyszłam z pogrzebu wujka.... Dziś mam cały dzień zabiegany...Rano pogrzeb, potem opieka nad małym, potem zaraz studia do wieczora, a jak przyjadę to spanko i znowu szkoła........ Szkoda, ze nie mamy tego weekendu wolnego, bo wtedy bym pojechała na cały tydzień w góry :0( a tak to muszę jechać ale na uczelnię....Rodzice też sobie jadą a ja będę mieć wolną chatę......Gdyby jeszcze był ktoś- chodzi mi o chłopaka to życie potoczyłoby się inaczej ale ....niestety jest jak jest..... Na dzisiaj to tyle muszę kończyć, bo zbliża się 12 a ja musze lecieć do przedszkola po małego.... Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego dnia...   

dawno...

Dawno mnie tutaj nie było, tzn. wczoraj :0) jakoś tak niby mam czas a go nie mam:0) ale to dziwne nie? Bo ktoś kto mnie zna pomysli, nie pracuje, nie studiuje dziennie itd, to pewnie ma bardzo dużo czasu, ale tak naprawdę ja go nie mam... Godziny mijają mi bardzo szybko, tygodnie też.... Czasem jest dobrze- są chwile radosne, ale więcej jest chyba i tak tych chwil smutnych.... Relacje między rodzicami nie są lepsze- na każdym kroku znajdują pretekst do kłótni, a ja...ja nie chce stać po niczyjej stronie- nie chce bronić mamy ani taty- chcę poprostu, aby było tak jak kiedyś.... Bez kłótni, aby te problemy - a szczególnie ta jedna trudna sprawa się rozwiązała i to pozytywnie- bo wszystkich męczy i to ona jest głównym prowodylem tych wszystkich niesnasek... Mam piekne plany na wakacje i bardzo chciałabym aby się spełniły..... Boże prosze Cię....Bardzo Cie proszę....pomóż mi w ich zrealizowaniu.... 

Troche ciężko....

Obraz
"Wierzę, że życie nie jest przygodą, którą można przeżywać według zmieniających się prądów mody, ale pełnym zapału wykonywaniem planu, jaki Bóg ma w stosunku do każdego z nas: planu miłości, która przemienia nasze ludzkie życie. Wierzę, że największą radością człowieka jest spotkanie z Jezusem Chrystusem, W Nim wszystko- nędza ludzka, grzechy, historia, nadzieja- wszystko nabiera nowego wymiaru i znaczenia...". Thomas Merton    Mijają dni, lata przybywają; żyjemy z dnia na dzień i czasem mozna by powiedzieć, że te dni są monotonne... W ostatnim czasie dowiedziałam się o smierci 2 znanych mi osób; pierwsza osoba to lekarz, który "zajmował się"- prowadził mojego tatę- świetny doktor- pomagał innym a nie mógł pomóc sobie; zawsze znajdował czas dla swoich pacjentów, a szczególnie dla tych z poważnymi problemami- najprawdopodobniej zmarł podczas operacji serca; został smutek, żal..., bo to był naprawdę wspaniały człowiek; 2 osobą, której już nie ma jest mój wujek, który

kolejny poniedziałek....

Obraz
Dziś również zamieszcze moje opowiadanko... Życie nie jest takie, o jakim marzymy.                  Jestem młodą 27-letnią kobietą. Wierzę w Boga i żyję tak,jak mogę. Kiedy miałam 18 lat marzyłam o wspaniałym chłopaku, o rodzinie, odzieciach... Miałam pretensje do Boga o to, że wszystkie moje rówieśniczkimiały już tylu chłopaków, że im się układa, że mają to, co właściwie chciały. 2moje koleżanki ze szkolnej ławki wyszły już za mąż, mają wspaniałe dzieci,domy... Pamiętam, byłam wtedy taka zła, że chciałam odejść od Boga. Straciłammoją przyjaciółkę, bo ona była też pośród tych, którym się układało wzwiązkach. Byłam sama. Odeszłam od Boga. Powtarzałam sobie słowa: „Nie mogę byćpanną, a do zakonu też nie pójdę!”. Nie potrafię tego opisać, ale czułam, żemoje serce przestaje bić, mimo że wciąż jeszcze żyłam; czułam się tak podle, żenie umiałam żyć. Trwało to przez dłuższy czas, aż przyszedł moment, gdyprzestałam żyć rzeczywistością i oddałam się marzeniom. Całymi dniami siedziałami bujałam

słoneczna niedziela

Obraz
Dlaczego? Dlaczego spoglądasz zawsze w tą drugą stronę? Dlaczego ciągle myślisz, że inni mają więcej szczęścia? Tak łatwo twierdzisz, że innym się powodzi o wiele lepiej ... Ten drugi brzeg wydaje ci się zawsze piękniejszy. Może dlatego, że jest od ciebie oddalony, a ty patrzysz, jak skamieniały, zauroczony tym pięknym widokiem. Czy przyszło ci kiedyś na myśl, że na tym drugim brzegu inni także na ciebie patrzą i sądzą, że to ty masz więcej szczęścia? Oni też zauważają wyłącznie twoją lukrowaną stronę. Mniejszych i większych trosk, i kłopotów nie znają. Szczęście nie leży na drugim brzegu. Twoje szczęście znajduje się w Tobie. Anonim Dziś niedziela... Nie pojechałam na studia bo złapałam jakiegoś wiruska (źle się czuję) i niestety siedzę w domu...,ale znalazłam już termin, w którym będę mogła odrobić ten zajęcia z inna grupą:0) więc nie jest tak źle....  

sobotka :0)

Obraz
    Kolejny dzionek nastał...Słoneczko ładnie świeci za oknem...     Powracając do dnia wczorajszego, byłam na Mszy Młodzieżowej  była też "ona", ale  nie zamieniłam z nią słowa nawet osobno wracałyśmy do domu- stwierdziłam, że  nie ma co... bo równie dobrze ona mogła jako pierwsza podejść do mnie, ale ....     Dziś tj. w sobotę leci znowu do  Anglii- dla mnie już nie istnieje- bo skoro nie znalazła dla mnie czasu będąc w Polsce a znalazła go dla innych to mówi samo za siebie... Mysle, ze to są ostatnie słowa o niej na moim blogu.... Wczoraj jeszcze bawiłam sie z młodszym bratkiem- nawet był spokojny... Wczorajszy dzień mi przeleciał szybko....

I znów koniec tygodnia.....

Obraz
    Jak ten tydzień szybciutko przeleciał... Znów mamy piątek a przecież niedawno był poniedziałek... I tak jak przypuszczłam, do tego spotkania nie doszło...Może to i lepiej... Przecież na tym życie się nie kończy a jest o wiele więcej i to poważniejszych spraw...     Proszę Boga o wzmocnienie więzi rodzinnych, aby nie to, co budowało się przez kilkanaście lat nie prysło... Zaraz idę do moich dzieciaczków i dużo tu nie napiszę, jak widać czas płynie nieubłagalnie a my nie potrafimy go zatrzymać....     

Czwartek 19.04....

Obraz
Wczoraj nic tu nie pisałam.. Czas szybko płynie, dzień mija bezpowrotnie, doba powinna trwać przynajmniej 2 razy dłużej.... Byłam wczoraj u maluszków- starszy to taki mały zazdrośnik wyrywa wszystko młodszemu braciszkowi i wtedy jest dużo hałasu i płaczu.... Młodszy z pomoca babci juz chodzi- on jest taki słodki...     Wogóle małe dzieci są takie kochane...         Kiedy mam trochę wolnego czasu zastanawiam się nad moim życiem... W telewizji, w radiu, Internecie znajdujemy więcej info. złych niż dobrych... "Matka porzuciła swoje dziecko- zostawiła je na 15 stop. mrozie..."; "Mężczyzna zabił swoją żonę..."; "18-latek zadzgał swoją dziewczynę..."; "zabił za 2 złote..."; "Uprowadził, pobił, a potem zgwałcił..."; "Rodzice znęcali się nad swoim kilkumiesięcznym dzieckiem- m.in. przypalali je papierosem..."; "Powiesił się bo nie mógł wytrzymać..."; Można by wymieniać jeszcze wiele przykładów, które w głębi serca wywołują s

Wtorek...

Obraz
Witam wszystkich bardzo serdecznie...     Wczoraj już nie zdążyłam nic tu napisać, jakoś dzień mi szybciutko zleciał... oczywiście byłam wczoraj u maluszków- starszy to taki mały uparciuszek, a młodszemu języczek zawija się w szpice:0) a buzia się mu nie zamyka- już tak się rozgadał, że cały czas coś babci opowiada :0)        A wracając do tego, co kiedys na początku tu poruszałam- tzn. do "niej" to teraz dochodze do pewnych wniosków; widzę, że brała mnie na dystans i zaczynam powoli wszystko rozumieć; i Bóg pomaga mi to wszystko zrozumieć- poukładać- to On daje mi do zrozumienia, że to nie jest to, na co ja zasługuję...    muszę powiedzieć, że nie należe do osób, które mają szczęście- kilka lat temu podobał mi się pewien chłopak- potrafiliśmy się dogadać, wygłupiać...-mimo tego, że nie byliśmy razem; pamiętam, kiedy dowiedziałam się i zobaczyłam, ze chodzi z moją-  wtedy dobrą koleżanką- było mi bardzo, ale to bardzo smutno; chyba byłam wtedy w nim zakochana... potem miał je

Poniedziałek...

Obraz
Przez weekend prawie tu nie zaglądałam- niestety nie miałam czasu- byłam poza domem- zajęcia itp... A teraz też duzo nie napiszę, bo zaraz wychodze do moich dzieciaczków... Chciałabym tu zamieścić moje opowiadanko (oczywiście żeby nie było- nie jest to historia mojego życia- wymysliłam te opowiadanko kilka lat temu:0))... Potrzebne jest czasem zachwianie wiary, by potem wzbić sięjeszcze wyżej.                     Dokładnie nie pamiętam, kiedy to wszystko się zaczęło, ale chyba,gdy miałam 16 lat. Byłamwtedy na samym dnie; głębiej być nie mogłam. To zaczęło się tak nagle; niemiałam wtedy   żadnych przyjaciół, byłamsama. Pamiętam, wtedy nawet nauka jakoś mi szła, w gimnazjum miałam nawetświadectwo z czerwonym paskiem, a teraz wszystko jest inne. Wtedymiałam jeszcze wiarę, wiedziałam po co i dla kogo żyję; chodziłam do kościoła,modliłam się, zawsze czekałam na to, by móc porozmawiać z Bogiem, a robiłam tonajczęściej przed snem i wtedy też był czas na rachunek sumienia z całego dnia. Zostaw

piąteczek 13...

Obraz
Jak minął mi piątek 13-stego?   Widziałam sie dzisiaj z moimi dzieciaczkami...Po starszego byłam w przedszkolu, a mała kuleczka już tak sobie gaworzy...Nawet na pożegnanie dała mi cześć- wyciągając swoje malutkie paluszki; jak słodkie są małe dzieci kiedy się uśmiechają- od razu świat staje sie lepszy... Potem poszłam z mama na Fatimską i na Msze św... Jutro raczej nic nie będę pisać, bo jadę na studia i wracam bardzo późno...Więc wszystki Wam życzę miłego weekendu; uśmiechu na twarzy, radości...   3-majcie się wszyscy cieplutko :0)

Fatimska...

Obraz
"Pierwsza tajemnica fatimska została przekazana dzieciom czerwca 1917 r. Dotyczy ustanowienia nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi, którebyłoby formą wynagrodzenia i zadośćuczynienia za zniewagi wyrządzoneJej przez grzechy ludzkości. Według relacji Łucji odbyła się następująca rozmowa: – Czego sobie Pani życzy? – Chcę, abyście przyszli tutaj 13 następnego miesiąca, abyściecodziennie odmawiali różaniec i nauczyli się czytać. Później powiemwam, czego chcę. – Bardzo chciałabym, żeby nas Pani zabrała do Nieba. – Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak tupozostaniesz przez jakiś czas. Jezus chce się posłużyć tobą, by ludziemnie poznali i pokochali (...). – Zostanę tu sama? – Nie moje dziecko, zbytnio byś cierpiała. Nie trać odwagi, nigdy cię nie opuszczę. Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga. Druga tajemnica fatimska mówi o wizji piekła, do którego trafiają grzesznicy i o karze, czekającej świat za dokonywane na nim codzienn

Piątek...

Obraz
Dziś 13 i w dodatku piątek, ale  jest to dzień Fatimski. Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi,zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbićsię echem w sercu Jan Paweł II/    

:-)

Obraz
  " K iedy was nie ma to jakby nagle Zabrakło w moim życiu muzyki Kiedy Was nie ma to czas mnie straszy Że przeminę, że będę chwilą Kiedy was nie ma to jakby niebo Miało się rozstać na zawsze ze słońcem Kiedy Was nie ma dosyć mam wszystkiego I pragnę stąd na zawsze odejść Moi przyjaciele Moi przyjaciele Moi przyjaciele bądźcie zawsze ze mną Moi przyjaciele Moi przyjaciele Z wami wiem, że wszystko mogę Że wystarczy tylko chcieć Jak mam wyśpiewać, jak mam dziękować Jak wytłumaczyć, że bez was mnie nie ma Przytulam do was moją miłość I wdzięczność mą w modlitwę zamieniam Milion aniołków narysuję I wszystkie razem postrącam z nieba Dom na górze wybuduję I zagram klauna kiedy trzeba Moi Przyjaciele"