Czwartek 19.04....



Wczoraj nic tu nie pisałam.. Czas szybko płynie, dzień mija bezpowrotnie, doba powinna trwać przynajmniej 2 razy dłużej....
Byłam wczoraj u maluszków- starszy to taki mały zazdrośnik wyrywa wszystko młodszemu braciszkowi i wtedy jest dużo hałasu i płaczu....
Młodszy z pomoca babci juz chodzi- on jest taki słodki...

  
Wogóle małe dzieci są takie kochane...
  


    Kiedy mam trochę wolnego czasu zastanawiam się nad moim życiem...
W telewizji, w radiu, Internecie znajdujemy więcej info. złych niż dobrych...
"Matka porzuciła swoje dziecko- zostawiła je na 15 stop. mrozie..."; "Mężczyzna zabił swoją żonę..."; "18-latek zadzgał swoją dziewczynę..."; "zabił za 2 złote..."; "Uprowadził, pobił, a potem zgwałcił..."; "Rodzice znęcali się nad swoim kilkumiesięcznym dzieckiem- m.in. przypalali je papierosem..."; "Powiesił się bo nie mógł wytrzymać...";
Można by wymieniać jeszcze wiele przykładów, które w głębi serca wywołują smutek, lęk, rozpacz, beznadzieję.
Można by powiedzieć Boże, nie chcę aby na świecie było tyle zła; nie chcę Panie zyć w świecie pełnym przemocy, nienawiści, okrucieństwa...
Jak mogę to zmienić Panie?
Coraz więcej jest ludzi, którzy żyją z daleka od Boga- tyle rozwodów, tylu ludzi pijących alkohol, a przez to rozpadających się rodzin- gdzie najbardziej cierpią niewinne dzieci; tyle chorób, głodu, nędzy, bezrobocia...
A Bóg? Gdzie On jest?
Przecież tyle razy pytamy: Czemu Boże na to pozwalasz? Czemu do tego dopuszczasz?
I mozna by tu przytoczyć fr. tekstu Edwarda Stachury "Człowiek człowiekowi wilkiem; Człowiek człowiekowi szpadą; Człowiek człowiekowi zdradą; Człowiek człowiekowi łomem
Człowiek człowiekowi gromem..."
To "piekło" zgotował sobie sam człowiek. To nie Bóg nas karze; to człowiek chcąc byc lepszym od Boga czyni nieludzkie  rzeczy.
A ludzie powinni więcej się modlić...
Ja już Mu zaufałam, choć czasem jest ciężko, ale On wie co dla mnie jest dobre i nie pozwoli mnie skrzywdzić...

  
Choć czasem jest mi naprawdę bardzo ciężko...
Ostatnio relacje między moimi rodzicami nie są najlepsze... Tata kilka miesięcy temu wyszedł ze szpitala; mama zrobiła się bardzo nerwowa, ma o wiele rzeczy pretensje; relacje między nimi się pogorszyły i to znacznie... W tym roku mają 25 lat po weselu, ale im bliżej tej rocznicy tym  jest chyba  coraz gorzej :0(.

    W takich chwilach to najbardziej mi brak bliskiej osoby, z którą mogła bym pogadać, a najbardziej brak mi chłopaka, którego nigdy nie miałam; a im bardziej tego pragnę tym bardziej nie mam.

  
Nie chodzi mi o "współczesną" miłość, ale o wsparcie, bliskość, zrozumienie...
Dostaje rany w samo serce kiedy ktoś mi mówi: "Dlaczego Ty jeszcze jesteś sama?"; "Byś już se kogoś znalazła.."

  
Nie dlatego, ze są to mocne słowa, ale właśnie dlatego, że ja też bardzo bym tego chciała, ale jak to mówią nic na siłe...

Chciałabym mieć kochającego i wspaniałego męża oraz śliczne dzieciaczki;
  

nie ukrywam nawet tego, że moim marzeniem jest również zaadoptowanie dzieci z Domu Dziecka, bo uważam, ze one też zasługują na miłość; wiem, ze one potrzebują miłości a ja "chcę dawać cząstkę siebie potrzebującym..."- bo do tego zostałam powołana...

  
Nie pisze tego po to, aby pokazać jaka to ja jestem- nie chcę aby ktos to odebrał jako chwalenie się....
Piszę poprostu to, co przeżywam i odczuwam...
Piszę, bo mimo że na zewnątrz wszystko wygląda ok, to w głębi serca nie jest tak pieknie...

  
"Nie rzucaj wszystkiego, trzymaj się mocno korzeni. Czekaj i miej cierpliwość, bezgraniczną cierpliwość..."
 Te słowa przeczytałam kiedy myślałam o tych wszystkich sprawach i to całkiem przypadkowo...

  
Ale się dziś rozpisałam haha
Życzę Wszystkim, którzy spoglądają na mój blog miłego i pogodnego dnia...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...