Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2009

nie radze sobie....

  zaczynam nie radzić sobie z moją samotnością.......... życie bez miłości nie ma sensu......wtedy wszystko jest bezsensu

świąteczny czas...

Obraz
święta, święta..wielkie przygotowania, bieganina........ Narodził sie Chrystus......święta- były i od jutra szara rzeczywistość.........przez święta człowiek ma więcej czasu na zastanowienie się nad swoim życiem....i tu chyba w moim przypadku nie zbyt ciekawy moment, bo zawsze zmusza do wyciśnięcia łzy......a miało być tak fajnie- bo święta, bo radość...bo przecież wszyscy życzyli wesołych świąt......a tu co?! ....jest troszkę inaczej..........cieszę się z każdej chwili danej mi przez Pana- nieustannie dziękuję za to, co mam, a musze przyznać, że "postarał" się, chociaż o jednej zapomniał- lub też nie chce mi Jej (Go) dać.............może jeszcze bede czekać tak przyszłe i jeszcze jedno Boze narodzenie.......... bardzo bym chciała, aby to szybciej nastąpiło.......... świąteczny czas    

wigilia...

i nastał czas kolęd i rodzinnego świętowania......przygotowania do tych świąt trwały kilka tygodni i w końcu przyszły....rodzinny czas..szkoda tylko, że bez śniegu, no ale cóż- śnieg był kilka dni temu nawet z tem. -18.... wieczerza wigilijna, prezenty, śpiew kolęd......... i po wieczerzy siedzenie i "gapienie" się w ekran telewizora czy komputera.....serce ściska.. i niby powinna być radość- każdy przecież życzy wesołych świąt-----jeszcze te życzenia, które dostałam- życzy Paweł i Ania- pogodziłam się już  z tym, ze Paweł już nie istnieje dla mnie, ale nie myślałam, że jest z Anią.......w sumie- skoro mi sie nie okłada w miłości to chyba dobrze, że są inni ludzie szczęśliwi, bo w sumie po co byc egoistą i myslec tylko o sobie........nawet jakos na pasterke mnie nie ciagnie......... gdyby był- "On"--to wszystko wyglądało by całkiem inaczej-jejku ie moge sie z tym pogodzić............ Życze spokojnych świąt....

niedziela.....

Obraz
  Niedziela, za oknem prószy śnieg; kiedy wystawi się nos przez okno- odczuwa się mroźny powiew wiatru..czyżby zawitała na dobre zima?? Może tak........ dzisiaj w kościele na kazaniu usłyszałam słowa, które w sumie były skierowane bezpośrednio do mnie....... ludzie nie potrafią się cieszyć ze szczęścia innych, nie mając jakiejś rzeczy lub innego dobra niekoniecznie materialnego, zaczynają zazdrościć; zawiść i zazdrość; ludzie potrafią docenić tego, co mają w danej chwili; było krótkie opowiadanie- 3 kumpli; jeden z nich zachorował i kolega zadzwonił do niego zap. się jak się czuje- czy ma kaszel, czy ma gorączkę, ale chory odp. "nie mam; czuje się lepiej", koledzy postanowili go odwiedzić; "cześć; jak zdrówko? jesteś jakiś rozpalony... mówiłeś, że nie masz gorączki", "Bo nie mam", "Ale jesteś rozpalony, może zmierzysz..." "Nie będę mierzył, nic mi nie jest......a jestem rozpalony, bo wygrałem nowego mercedesa" "jak to? nowego merce

smutnawo.....

Obraz
witam święta zbliżają się już szybkim krokiem.....a ja jakoś nie potrafię się tym cieszyć.........kolejne świeta...takie same..nie różniące się od innych.no może trochę...bo kiedy była młodsza, miałam jakieś adwentowe postanowienia, których się "trzymałam",roraty itd. a teraz- nic z tych rzeczy...... więcej złości, wkurzania się............ już nie wiem co się ze mną dzieje............ innym się udaje.....inni są szczęśliwi............ a ja ciągle mówię- nie mam czasu; a tak naprawdę mam go za dużo............ to wszystko mnie meczy.......... monotonia zycia.........ciągle to samo........ i zasiadam przed monitorem i "szlajam" się po necie- nie dlatego, ze mam coś zrobić-ot tak po prostu- dla zabicia czasu, bo co innego mam robić......... nawet film zostaje  mi oglądać samej...........widzę, że zatraciła się u mnie radość życia.......  mam czasem taki wrazenie chocbym była sama na pustyni- gorąco, a ja nie mam ani kropelki wody--i nieustanni tylko powtarzam- wody,wo

grudniowo

witam tak już grudniowo, w radio leci już pełno świątecznych piosenek,w sklepach juz kolorowo i migająco.....tak każdy przecież wie, że za 2 tyg święta.....choinka, kolędy, pasterka..... ludzie załatwiaja wstępy na różne bale sylwestrowe........a ja...a ja nic.... bo gdzie, bo z kim, bo po co??? ostatnio sie "dobiłam"-dobre znajome, z którymi co jakiś czas sie spotykam- zresztą moje równieśniczki, mają już swoich chłopaków i nawet ta jedna, która nigdy go nie miała- znalazła...... kiedy ostatnio się z nimi spotkałam, poczułam sie taka inna- planowały wspólnego sylwestra- wszyscy razem, ale ja .... z kim pójde, sama -odpada-nigdy; po powrocie do domu-ryczałam... ale co zrobic takie zycie.........może kiedyś Bóg da mi jakąkolwiek szanse.....może