Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

Deszczowa niedziela

Za oknem pogoda nas nie rozpieszcza- typowa depresyjna aura, która powoduje, że człowiekowi nic się nie chce lub odechciewa się tego, co chciał jeszcze zrobić.... Pada, jest zimno- człowiekowi nawet nie chce się wychodzić z domu, bo w taką pogodę, to " psa z kulawą nogą żal wygonić"... W takich chwilach człowiek zaczyna się zastanawiać nad wszystkim, kłęby myśli wirują w naszych umysłach - człowiek się nad wszystkim zastanawia- co będzie, jak dalej się wszystko potoczy... Chciało by się żeby szczęście trwało wiecznie i nigdy nas nie opuszczało, ale niestety - nigdy nie jest idealnie, zawsze coś sprawi, że nasz poziom zadowolenia z życia gwałtownie spada; niby miało być dobrze; te plany, naiwne marzenia że po ślubie będzie o wiele lepiej, że będzie łatwiej, a znowu w nasze małżeństwo wdzierają się niechciane problemy, których przecież miało nie być- jednym z nich jest czekanie na kolejne badanie, a raczej bardziej na wynik, który powie, co jest nie tak - jak wszystko pójdzie p

"Bóg kończy to, co zaczęliśmy..."

"Są takie chwile w życiu, kiedy dajesz z siebie wszystko, ale to nadal za mało. Nie ma szczęśliwego zakończenia (...) Bóg kończy to, co zaczęliśmy w sposób, który czasem pozostaje dla nas tajemnicą. Tej tajemnicy nie możemy poznać- musimy się z nią pogodzić..."

"Kiedy tak bardzo się chce, a nie można..."

"Co miesiąc płaczę, jak się nie uda- to jest straszne uczucie, kiedy tak bardzo się chce, a nie można. Kiedy nie ma się na to wpływu, a bezsilność dobija. Tysiące pytań: Dlaczego? Co jest nie tak? Kiedy się uda? A przede wszystkim: Czy w ogóle? Bo gdyby choć była taka pewność, że za jakiś czas uda się zajść w ciąże, to inaczej można by na to spojrzeć. A teraz jest ciągła niepewność (...)   Najgorsze są momenty, gdy ktoś pyta: "Kiedy? No bo już czas". Ja wiem, że już czas, ale co mam zrobić? Uśmiecham się głupio, nie każdemu przecież będę tłumaczyć, że nie wychodzi. (...)                                                                                                                            "No cóż, życie toczy się dalej. Tylko dlaczego zaczyna w nim czegoś brakować". fr. z książki P.  Katarzyny Jarosz  pt.: "Czekając na dziecko" Celowo przytoczyłam fragmenty z książki Pani Katarzyny Jarosz, które najbardziej oddają to, co czują osoby, które z utę

Trudny okres wyczekiwania...

"Życie jest jak kolejka górska, czasem zbiera ci się na wymioty. Ale musisz wierzyć że dalej będzie lepiej.                                                                                                              Czerp siłę z przeciwności losu. Wierz mimo niesprzyjających prognoz. Wierz mimo swoich wątpliwości. Wierz mimo wszystko..." Dzisiaj po pracy odebrałam wypis ze szpitala oraz płytki z badania HSG. Do południa tak mniej więcej wiedziałam już, że niestety podejrzenia Pani doktor wykonującej w piątek te badanie, okazały się słuszne- na zdjęciach nic nie będzie widać, bo cały kontrast się po prostu wylał... Przede mną prawdopodobnie badanie- histeroskopia- w kolejnym cyklu... W mojej głowie pojawiły się różne myśli i gdyby nie to, że byłam w pracy i sytuacja wymagała powagi, to wybuchnęłabym płaczem, bo niewiele brakowało, by tak się stało... Dla osoby, która z utęsknieniem czeka na to by zostać w końcu matką takie wyniki i informacje są strzałem w sam środek serca- a

Walka o to, co najważniejsze....

Znów przez jakiś czas zaniedbałam mojego bloga, czasem już tak mam, że na nic nie starcza czasu, a nawet, jak i by się znalazł, to wolę np. wcześniej iść spać... Dzisiaj pół dnia spędziłam w szpitalu- bez obaw, nic mi się nie stało, było to planowe przyjęcie, z racji tego, że miałam mieć wykonane badanie HSG. Miałam już być w szpitalu na 8- mąż mnie zawiózł, na izbie przyję cały wywiad ze mną przeprowadzono, a potem skierowano mnie do odpowiedniej sali. Oczywiście na każdym kroku spotykałam kobiety z ogromnymi brzuchami lub w tle słychać było płaczące noworodki; na oddziale w większości przypadków były to kobiety z patologią ciąży, a ja, ja jako jedna z nielicznych nie byłam tam w ciąży, choć nie powiem, bardzo o tym marze... Na badanie zostałam wzięta jako ostatnia i to było gdzieś ok. godz. 12,30- przyznam szczerze, że bardzo się bałam- pomijając to, że wiele czytałam w internecie na temat samego wykonania tego badania, to jeszcze mam uraz można powiedzieć z młodzieńczych lat, gdzie