Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2007

powoli kończy sie rok 2007.......

Jak szybko minął rok 2007........ w tych ostatnich dniach nowego roku zastanawiamy sie nad tym co sie działo w minionym roku, jaki on był, ile niepowodzeń i ile pomyślnych sytuacji było..... wszystko było....... coś sie zaczęło i nie do końca jest wyjaśnione.......... ostatnio znajomi mówią mi, ze ja to mam czasem więcej szczęścia niż rozumu hihihi- może i jest w tym trochę prawdy, ale nie zawsze tak jest- nie należę do osób w czepku urodzonych........... Musze sie pochwalić:0)wczoraj sie odezwał do mnie Darek i nie byłoby w tym nic dziwnego, ze zrobił to sam od siebie- po prostu sam pierwszy zagadał, a tak to zawsze ja musiałam pierwsza zrobić krok a dopiero on mi odpisywał, wczoraj było inaczej:0) ale to tylko tak na marginesie................ Jutro sylwester.......zabawa.......... petardy..i zakończenie starego roku..........bawcie się dobrze jutro............

świeta, święta......

Obraz
Święta, święta- powoli dobiegają końca, ale czy coś zmieniły w moim życiu? Czy przeminęły nie zostawiając żadnego śladu? Co mi dały? Czego nauczyły?Moze zbyt wiele komercji w tym wszystkim, która poniekąd zakrywa to, co najważniejsze... Bo przecież ludzie coraz bardziej przed świętami zabiegają o to by niczego nie zabrakło- chodzi o rzeczy materialne- często kosztem spowiedzi, przygotowania i przezycia duchowego...... Bo tak jest... Ktoś powie- święta bez tradycyjnego karpia, bez barszczu z uszkami ....    to nie święta; moze i nie, ale nie do końca, bo najważniejsze przecież jest narodzenie naszego Pana Jezusa Chrystusa.... Jednym święta kojarzą się z odpoczynkiem, przejedzeniem, suto nakrytym stołem, pachnącą choinką.......... Tak to wszystko ma wprowadzać nas w miłą atmosferę....     W ostatnim czasie wiele do myślenia dają mi słowa, spostrzeżenia człowieka, a konkretnie pewnego mężczyzny, którego "dziwnym" trafem poznałam przez Internet (były kleryk:0)) Często kiedy z nim

Wesołych Świąt ...

Obraz
"Pokój zamieszka, kiedy Pan przybędzie" W adwentowej refleksji, w skupieniu przy konfesjonale, w ciszy wyczekiwania na wigilijną gwiazdę. Do gorącego i otwartego serca, niech przyjdzie Pan i umocni nas swoim pokojem, byśmy go mogli rozdawać wszędzie tam, gdzie niepokój. Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia! Wesołych świąt Bożego Narodzenia spędzonych w rodzinnej atmosferze       

święta coraz blizej..........

Obraz
  Święta zbliżają sie pełną parą.....czas radości, oczekiwania na przyjście Pana Jezusa....... Ale tak naprawdę musze powiedzieć, ze jakoś tak bardzo tego nie odczuwam i tu znów musze powiedzieć brzydkie słowo, które stało sie bardzo popularne:-"Nie mam czasu" i wiem, że kiedyś Bóg też mi tak powie- wiesz co Agatko- ja po prostu dla Ciebie nie mam czasu......... To straszne, ale natłok obowiązków sprawia, ze tak właśnie jest...... praca, studia, w tym tygodniu prosto z pracy jeżdżę na zajęcia kliniczne do szpitali w Katowicach i przyjeżdżam późnym wieczorem..... ciągła bieganina......... żeby tylko nie "przegapić" świąt......... żeby rzeczy materialne i takie przyziemne nie zasłoniły tego, co jest tak naprawdę najważniejsze w te święta.......... wiele Bogu zawdzięczam i gdyby nie On kto wie jak moje życie wyglądałoby dzisiaj..... czasem mam pretensję o to, ze jeszcze jestem sama, że nie mam chłopaka, na którego mogłabym zawsze liczyć itd. to boli i muszę powiedzieć

pomóż Boże

Ostatnimi czasy jakoś nic mi nie wychodzi, wszystko sie wali.......Boze dodaj wiary, nadziei i sił....... " "- Spotkałam dziś Miłość. - I co ci powiedziała ? - Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca. - Płakała ? - Płakała, bo często rani. - Krzyczała ? - Krzyczała, że nie jest zawsze piękna. - Śmiała się ? - Śmiała się, bo umie z siebie kpić. - Żałowała czegoś ? - Żałowała, że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie. - Była zła ? - Złościła się, że czasem w nią wątpimy. - Cieszyła się ? - Cieszyła się, że jej tak często szukamy. - Co ci jeszcze powiedziała ? - Powiedziała, że nie jest dla mnie...

tak to je......

ooooojjjjjjjeeeeeeeeeejjjjjjjjjjjjjjjjj jak ja tu dawno nic nie pisałam:0( kurcze....co to ze mna sie dzieje.............aa dużo sie dzieje w moim życiu, ze czasem nie ma nawet czasu żeby to opisać.......... szkoła, zaczyna sie powolutku sesja..... czasem widzę, ze ja po prostu nie mam szczęście do niczego, nic mi nie wychodzi, coraz częściej czepiają sie mnie dołki itd. ale co zrobić takie jest życie........ i nie za bardzo można je zmienić....... Praca...hm....... w zeszłym tygodniu byłam na "okresie próbnym"  jeśli to tak moge nazwać, ale babki zaczęły się pluć, ze jeśli mam szkołę w weekendy to mam z niej zrezygnować jeśli chcę tu pracować itd. więc niestety jak na razie już tam nie pracuję.....tego samego dnia, gdy skończyłam tam "pracę' dostałam inna propozycję pracy w godz,które mi odpowiadają. i w sumie jakby nie patrzyć to trochę szczęścia w tym jest, ale.......nie do końca......... Bóg przecież wie lepiej co dla nas będzie lepsze.......... i może właśnie ta