sobotka :0)

  

Kolejny dzionek nastał...Słoneczko ładnie świeci za oknem...

  
Powracając do dnia wczorajszego, byłam na Mszy Młodzieżowej  była też "ona", ale  nie zamieniłam z nią słowa nawet osobno wracałyśmy do domu- stwierdziłam, że  nie ma co... bo równie dobrze ona mogła jako pierwsza podejść do mnie, ale ....
  
Dziś tj. w sobotę leci znowu do  Anglii- dla mnie już nie istnieje- bo skoro nie znalazła dla mnie czasu będąc w Polsce a znalazła go dla innych to mówi samo za siebie... Mysle, ze to są ostatnie słowa o niej na moim blogu....

Wczoraj jeszcze bawiłam sie z młodszym bratkiem- nawet był spokojny...
Wczorajszy dzień mi przeleciał szybko....


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...