19.02.2011

ostatnio obiecałam sobie, ze w ten weekend coś napiszę- i słowa (mojego) dotrzymuję, bo lubię być słowna:0)

heh
co u mnie?
Hmmm chyba wiele się nie zmieniło od ostatniego postu; dalej pracuje- oby jak najdłużej; znowu przyszła zima i przerzuciłam się z auta na autobusy, bo jako boję się jeździc jak jes śnieg- a to dlatego, ze rok temu miałam przygodę (o mało co a bym wpadła pod tira- jak wpadłam w poślizg) i nie chcę już ryzykować; po prostu paraliżuje mnie na samą myśl, że mam wsiaść do auta jak jest śnieg...ja powtarzam -jesli ktoś nie czuje się na siłach niech po prostu nie wsiada i tyle- szkoda auta, a przedewszystkim szkoda zdrowia, a nawet i życia;
a z 2 strony to muszę przyznać, ze nawet się trochę ucieszyłam jak mogłąm jechać busami do pracy, a mianowicie dlatego, że mam wtedy możliwośc przebywania wśród ludzi- zawsdze można się do kogoś uśmiechnąć, ustąpić miejsca, powiedzieć miłe słowo lub po prostu usiaść koło jakiejś osoby- być wśród ludzi; a tak kiedy jeździłąm autem, to moje życie wyglądało tak- rano wsiadałam w samochód, potem przychodziłąm do pracy- przez większą część czasu siedziałąm sama, po pracy wsiadałąm w auto, do domku i w domku tylko rodzice; wydawało mi się to takie odosobnienie- a na dłuższą metę to jest to bardzo złe.....
ostatnimi czasy mam ochotę "odświeżać" moje kontakty ze znajomymi- to wysyłam smski do znajomych ze szkoły, studiów, z byłej pracy.... z niektórymi nawet umawiam się na kawkę i pogadanki; niektóre koleżanki, które wyszły już za mąż często zdaja mi relacje z tego jak  "rosną" ich pociechy-uwielbiam tego słuchać; to chyba wspaniałe uczucie byc matką i obserwować jak nasze dziecko się rozwija....

kilka dni temu "poznałam" pewnego chłopaka- nie nie to nie jest to o czym może pomyśleliście; na portalu społecznościowym go znalazłam i się do niego odezwałam... nowych znajomości nigdy za wiele...oczywiście jak to ja, poszukałąm go sobie od razu na NK zeby zobaczyc co to za osoba-znalazłam..... od razu zobaczyłam, że ten człowiek ma swoje życiowe pasje....
,odezwał się tez do mnie- pisaliśmy, aż w pewnym momencie napisał mi, że nic z tego nie będzie, a ja trochę sie zdziwiłam, bo przecież nic na ten temat nie pisałąm o on tu z takim czymś wyskoczył... nie wiem, ale nie o to w sumie chodzi.....
chcę powiedzieć, że ta osoba dała mi wiele do myślenia; zaczęłam się sama zastanawiać- a jakie to ja mam pasje życiowe-do czego dążę, do czego zmierzam itd.
zaczęłam się nad tym po prostu zastanawiać...
od tego czasu czytam dużo ksiażek, artukułów, publikacji na  tematy psychologiczne; zastanawiam się na tym moyciem, próbuję sobie wszytsko poukładać; wyznaczyć cele, priorytet itd. myslę, że taka "lekcja" mi się przydała..... Bóg zawsze stawia na naszej drodze ludzi- po coś; jest w tym jakiś "ukryty" sens....
dobrze na dzisiaj już dość....


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...