10,05,2011

no i mamy wtorek....
rano pojechałam z bratek do szpitala na badanie krwi-te, które muszę zrobić przed następną wizytą u hematologa; tam to było/jest laboratorium- kiedy zaczęła mi pobierać krew (bo zawsze patrzę na to, jak mi to robią)patrzę a pielęgniarka najpierw włożyła mi coś jakby wenflon a potem tylko przystawiała kolejne małe ampułeczki-czy jak się to tam nazywa- najpierw 2 takie grubsze, a potem jedną taką chudą i długą :))zastanawiałam się, czy taki widok nie sprawi, że zemdleję, ale jak wykle nic się nie działo- byłam bardzo dzielna hiihi; tyle razy pobierano mi krew, że już do tego przywykłam, a po 2 to przeciez kończyło się medyczny kierunek i na praktykach różne rzeczy się widziało:))
potem poszłam odebrać mamie firankę i spotkałam tam starszego bratka, który szedł ze szkoły i wstąpił się przywitać z psem od Pani sprzedawczyni- co najbardziej mnie zdziwiło, to to, że Pani pow. mu, że chyba jest najfajniejszym chłopakiem w klasie, a on chwilę się zastanowił i pow., że chyba są jeszcze ładniejsi od niego, a po pewnej chwili powiedział- wie  Pani co, nie jest ważne to czy ktoś jest ładny czy nie, liczy się wnętrze... Jak to powiedział to i mnie i Panią- po prostu zatkało; po pewnej chwili wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy razem w tę samą stronę; popołudniu trochę poplewiłam w ogródku, a potem pojechałam na 1,5godz. na rowerek, a teraz juz mi się oczka kleją, wiec powoli zmykam:0)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...