11,05,2011
Kolejny dzień za nami. Kolejny-upalny:)) jak dobrze, że jest te słoneczko i jest ciepło; człowiek od razu staje się inny. A dzisiaj dzień był nader pracowity. Co prawda rano trudno mi było zwlec się z wyrka, pod którym było bardzo cieplutko, ale niestety telefon nieubłagalnie wybijał melodię budzika i nie było wyjścia trzeba było wstawać; najgorszy był moment wystawienia nóg, ale "przeżyłam"; z samego rana pojechałam z bratem- podjechał po mnie- pomóc mu w przewożeniu desek; potem poszłam na dwór- porobić prace przydomowe- a dokładni to zajmowałam się kostką brukową- zamiatałam chodnik i "wydłubywałam" zbyteczną ziemię pomiędzy kostkami oraz zielone trawsko, które rosło w niewłaściwym miejscu; co prawda praca ta była troszkę monotonna i żmudna, ale efekty widać- z czego się bardzo cieszę; kręgosłup też teraz swoje przeżywa-daje znać, że jest:)) Potem obiadek, pojechałam po mamę do pracy- podskoczyłyśmy na krótkie zakupy, obiadek, zmywanie, a po obiadku znowu poszłam na podwórko- dokończyć moje dzieło; skończyłam jak wybiła godzina 20,20- tak, tyle mi to zajęło, ale starałam się robić to bardzo dokładnie i starannie- kosteczka po kosteczce żeby nie został nawet najmniejszy kamyczek; kiedy kończyłam moją "pracę", podszedł do mnie sąsiad- starszy pan- nie wiem ile on już może mieć lat- chyba coś po 70-tce- bardzo go lubię- jest bardzo miłym Panem, zresztą jego żona również; no i tak szedł sobie ze swojego ogrodu i widzę, że idzie w moją stronę a w ręku trzymał gałązki bzu i podchodzi do mnie i mówi : " Niosę kwiatki dla żony żeby wiedziała, że ją kocham, ale pragnę Tobie też dać kilka gałązek"- przyznam szczerze, że byłam w lekkim szoku. Fajnie tak; i kto powiedział, ze tylko "młody" mężczyzna musi kupować/ dawać kwiaty swojej dziewczynie/żonie.... Ta kobieta pewnie bardzo się ucieszyła z gestu swego męża. Fajnie tak by było dostać kwiatki od swojego chłopaka- choć ja bardziej bym wolała mu coś dać niż od niego przyjąć......
dobrze na dzisiaj już kończę.
poczytam jeszcze kilka stron ksiażki pt." Najdłuższa podróż do domu".
dobrze na dzisiaj już kończę.
poczytam jeszcze kilka stron ksiażki pt." Najdłuższa podróż do domu".
Komentarze
Prześlij komentarz