tak mijają wakacje.....niestety bardzo szybko

Na sam początek pragnę umieścić tutaj opowiadanko, które znalazłam na necie, a które bardzo mi sie spodobało....

Pewna mała dziewczynka zapragnęła kiedyś znaleźć biedronkę. Zapytałasię gdzie może spotkać takie stworzonko. W odpowiedzi usłyszała:
"Idź na łąkę dziecko, tam na pewno są biedronki".

Dziewczynka nie zwlekając pobiegła szybko na pobliską polanę. Było na niej morze kwiatów... Pomyślała: "Tu znajdę to, czego szukam".

Niestety nigdzie nie było ani jednej biedronki! Po kilku godzinach poszukiwań zrozpaczona dziewczynka wróciła do domu. Usiadła pod drzewemi gorzko zapłakała. Usnęła...

Jakież było jej zdziwienie kiedy się obudziła! Po jej sukience, rączkach i nóżkach chodziło mnóstwo biedronek...


Tak samo jest z miłością. Nie trzeba jej specjalnie szukać. Ona przyjdzie sama.

    A więc tak...Czas bardzo szybko leci, wakacje przemijają.... Babcia jest w szpitalu, wczoraj bardzo źle wyglądała, miała wysoką gorączke, a dziś trafiła do szpitala dostała juz 2 worki krwi no i wygląda już trochę lepiej.... dziadek tez juz powolutku sie traci- trzeba go pilnowac, tym bardziej, ze niedawno też wrócił ze szpitala i jest po zabiegu.....
dzień przeleciał szybko........ po południu poszłam na wykłady na prawko, a po nich zadzwonił mój brat i powiedział, ze przyjedzie po mnie i ku mojemu zdziwieniu skręcił na placuk :0)kazał mi wsiąść za kierownicę i uczył mnie prowadzić samochód...Przyznam się, ze sie bałam, ale bardzo chce się tego nauczyć i słuchałam wszystkiego dokładnie co mi mówił; pokazywał mi co i jak; ciesżę się, ze mam takiego brata, który mi wytłumaczy; choć jak sobie przypomnę "jazdę" maluchem to......wtedy wydarł sie na mnie jak kierowałam pchanym autem i trochę się dzisiaj obawiałam, ze jak nie będę czegoś umiała albo że jak coś źle zrobię to będzie ryczał albo powie, ze się nie nadaję i wysiądzie i każe mi sie przesiąść, a tu.... wszystko mi wytłumaczył, wyjaśnił, mówił mi kiedy mam dać gaz, sprzęgło, jak hamować, jak biegi itd. to mi się podobało......
próbowałam jechać po łuku, z przejazdu na przejazd było lepiej.....
szkoda tylko, że nie uczy mnie np. Paweł hihihihihihi (śmiech)nie no żartuje se, bo przecież bardzo się cieszę, ze brat mnie uczy, równie dobrze mógłby powiedzieć, ze jego nikt przecież nie uczył itd. ciesze sie,ale patrzac na to wszystko- na te wszystkie czynności troche mnie to przeraża....Boje się, ze rzeczywiście się do tego nie nadaję......bardzo bym chciała mieć prawko, a z drugiej strony lęk, obawa.... myślę, ze jak dłużej pojeżdżę i poćwiczę to wszystko minie i będzie juz ok :0)
      mam wakacje......najpiekniejszą myślą jest ta, ze mam 1 rok za sobą, ze nie mam ani jednej poprawki, że mam wszystkie egzaminy zdane i to będąc w sumie w najmocniejszej grupie- tzn. w takiej, gdzie wszyscy są po studium tylko nie ja- a oni- niektórzy z nich mają poprawki, a ja nie, bardzo się cieszę, że Bóg mi pomógł, ze dał mi siły, że był ze mna podczas sesji, podczas tych ciężkich  studenckich dni- w których mówiłam, ze nie dam sobie rady itd.....
Chciałabym wyjechać gdzieś na wakacje, odpoczyć ale poza domem....kurcze tak bym pojechała gdzieś nad morze albo w góry; i tu znowu odczuwalny jest brak chłopaka, bo gdyby był to nie ma żadnego problemu- pakujemy się i jedziemy w świat, a tak...nie ma z kim...wyobraźnia działa, ale jest tylko ona nic więcej.....kiedy koleżanki z technikum czy z gimnazjum opowiadają, ze były albo jadą na wakacje ze swoimi chłopakami to az mnie ściska, nie żebym im zazdrościła, tylko, ze ja bardzo bym tego też chciała, a los chce inaczej... jest  mi z tym ciężko; bardzo to przeżywam, nie ukrywam tego, że często płaczę z tego powodu...Modlę sie w tej sprawie i wierzę, że Bóg wysłucha w końcu moje błagania......
to takie ciężkie i trudne; a najgorsza jest ta niemoc; bycie brzydko mówiąć "niechcianym" i "niekochanym" przez niektóre osoby... coraz częściej dochodzę do wniosku, ze nie mam szczęścia w miłości, bo zawsze to wszystko kończy sie niepowodzeniem....... tak trudno z tym żyć....... to wszystko takie dziwne......
Boże, dziekuje Ci za wszystko co mam......Nieustannie proszę o potrzebne łaski nie tylko dla mnie, ale również dla tych, którzy ich potrzebują.....Szczególnie dla samotnych, opuszczonych, bezdomnych itd. miej wszystkich w swojej opiece

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...