Brak tytułu

życie..co jeszcze mi przyniesiesz??? czym jeszcze mnie zaskoczysz, zadziwisz...? nie jesteś łatwe- dobrze to wiem.....
Boże- czuje sie choćbym szła po cienkiej linie nad przepaścią i .. boję się- lękam się......jestem niespokojna......... słucham sobie pioseneczki: "Mercy Me - Word of God Speak"- jakoś tak uspokaja mnie........
wczoraj przepłakałam pół nocy jak dziecko......
i wiesz Boże- jakos się czuję "podle"; nie zazdroszczę nikomu, choć może czasem troche zazdrości sie wkradnie, ale to nie w negatywnym znaczeniu-jeśli można tak powiedzieć..........
a co mnie cholernie boli....... Ty dobrze wiesz.......każdy kto jest samotny- dobrze zna ten stan.........
wczoraj, kiedy do brata przyszła dziewczyna i razem siedzieli sobie, oglądali film....... ja siedziałam w soim pokoju sama i myślałam......... czasem tak sobie myślę, ze to moje marzenia mnie "zabijają"- ja nie mogę marzyć.... chciałabym być pozbawiona marzeń....... bo dążenie do ich realizacji jest w moim przypadku niemozliwe.......
i kiedy tak sobie siedziałam, łzy same napływały do oczu; z jednej strony fajnie, ze inni sa szczęśliwi i życze im jak najlepiej, ale z drugiej strony ja nie mogę sobie poradzić z tym, ze jestem sama.............. a chłopak, którego kocham nie zwraca na to uwagi.......ale to inna bajka....... fakt faktem, ze dłużej tego nie zniosę.........
kiedys usłuszałam taki cytat- kiedy naprawdę zapragniesz kochac miłość przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie- czy jakoś tak......ale ja pragnę kochać.......i nie wierze juz w to......poddałam się........ myślę, ze ta sprawa jes tjuż przegrana- może zycie nie do końca jest przegrane, ale co to za życie żyjąc samemu- moze nie samotne życie, bo mam znajomych, ale pod względem chłopak-dziewczyna.................
czasem mam wszystkiego dość- mało tego- w ostatnim czasie dowiaduje sie co chwilę, ze duża garstka moich znajomych- ma już dzieci, żyją szczęśliwie, mają rodziny.........a ja??? Ja tez chce mieć rodzine- swoją własną- mężą, dzieci..........
Przecież nie "wymagam" tak wiele---- pragnę szczęścia mojego jak i innych.......
tak bardzo chciała bym .......... zresztą ............rozmawiam o tym codziennie z Bogiem- jak z przyjacielem- gdy płacze czuję Jego obecność- jakgdyby mówił- nie martw się, tak ma być....... ale ja nie potrafię....... wszystko zaczynam widzieć w ciemnych kolorach, coraz mniej rzeczy mnie już bawi, nie mam ochoty na żadne wyjścia, spotkania ze znajomymi itd. bo to mnie drażni......... a kiedy wychodze z domu i spotykam  pary....... nie........ ja ......... tak nie mogę........ usycham...więdne.......

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...