kolejny dzień

znów kolejny dzień przeminął.... dowiedziałam się dużo nowych wiadomości- moja kuzynka wyszła za mąż; ja pierniczę- wszyscy moi znajomi i z rodziny wyszli, wychodzą za mąż, żenią się........ mam żal do siebie, i jednocześnie nie widze sensu w tym co robie.... nic mnie nie cieszy.... tak bardzo chciała bym mieć sowoją rodzinę- jest to moje największe marzenie, które chcaiłabym aby się spełniło jak najszybciej- jednak widzę, ze nie, nie mam żadnej szansy.... musze powiedzieć, ze czuję się tak, jakbym przegrała swoje życie- naprawde tak sie czuję- niestety "life is brutal"......... życiowa radość, która była we mnie - uleciała.,...... i musze powiedzieć, ze często denerwują mnie docinki innych osób typu: "Co jeszcze powiesz ?" Kiedy nie mam nawet ochoty otworzyc buzi; kiedy chyba tak do końca nikt nie wiem o tym, co tak naprawde przeżywam....... takie docinki są nienamiejscu... jesli ktoś sie mnie pyta o moje przyszłe plany mówię - nie wiem...... jedni mówią że mam iść dalej na studia, ale tak szczerze mówiąc- to po co mi to...inni mówią- zmień pracę, ale....... ja ja po prostu- jest mi to obojętne, a nawet ciągle tylko powtarzam sobie - wolała bym nie mieć wielu rzeczy, a mieć jedną- najważniejszą- ile bym dała za to, żeby tak właśnie było........ nie chcę- wole tą jedną "rzecz"......jej najbardziej pragnę..co mi po wykształceniu, dobrej pracy itd. jeśli nie mam z kim dzielić tej radości, jeśli nie mam kogoś (chłopaka) z którym mogła bym porozmawiać, do którego mogłabym sie przytulić..........po co to wszystko inne? dla mnie niepotrzebne.........ja swoje życie już przegrałam.........zgasiło się światełko nawet najmniejszej nadzieii.......żyję z dnia na dzień- robie to, co muszę, ale ............

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...