20.04,2011
Dziś rano byłam u znajomej; pobawiłam się z 4-latkiem; małe bratki nazwały mnie "ciocią"; dzieci są cudowne i takie kochane- kiedy wróciłam do domu, nie mogłam przestać o nich opowiadać....... kocham dzieciaki...one wprowadzają w życie tyle radości.
Ale kiedy nadchodzi dzisiejsza noc, czuję się odwrotnie....
Powoli "umieram"-jak kwiatek- więdnę...
czuję jakby w żyłach zamiast krwi, płynęły ostre i ciężkie kamienie- czuję, jakby zaraz miały rozerwać moje żyły....
czuję jakby ktoś wbił w moje serce nóż-ostry nóż........dzisiaj dowiedziałam się od mojego byłego pracodawcy, że czas, który spędzałam w pracy to miałam jako dobry "czas urlopowy"-zarzucał mi, że nic nie robiłam, ze go okłamywałam....Powiem szczerze, że jestem w szoku- poczułam się jak jakaś szmata do podłogi, bo ktoś zarzuca mi takie rzeczy, które są nieprawdą- znajomi mówią, że mam się nie przejmować, ale ja tak nie potrafię- bo to boli; boli tym bardziej, że wymyślałam różne pomysły, które mogły by pomóc rozkręcić interes, a wiecznie tylko słyszałam odpowiedź- nie mamy na to pieniędzy itd. Chyba byłam naiwna, ze się zgodziłam na tą pracę-- teraz niestety wszystko się na mnie odbija......a na kogoś trzeba zwalić to, ze interes nie poszedł........ Czuje jakby serce miało mi zaraz wypaść........ja nawet nie mogę w to uwierzyć do końca, że ludzie są zdolni do takich rzeczy..... człowiek stara sie jak może, a tu tak mu właśnie "zapłacą"-podziękują.... ryczeć mi się chce...... nie porafię powstrzymać łez...to jest silniejsze ode mnie, a najgorsze jest to, ze nie ma się do kogo przytulić, pozostaje się z tym samemu - i to wtedy podwójnie boli.......
Boże...
dzisiaj byłam w spowiedzi; szczerze mówiąc- nie zrobiłam tego z potrzeby serca-jakoś tym razem nie miałam nawet ochoty tam iść... może to i głupie co mówię, ale tak było.... "oszukałam" Cię Panie- przepraszam, to jedyne co mogę Ci powiedzieć...... ale tak jest....zrobiłam to tylko z "obowiązku" świątecznego-przepraszam- wiem..... to strasznie głupie i egoistyczne............
kilka dni temu, mówiłam Ci, że jesteś nader "mściwy" i "pamiętliwy"...
Ze mnie to jest pieron....Pewnie-Panie wstydzisz się, że stworzyłeś taką istotę, jak ja....... ja tez się czasem dziwię-sama-sobie.....


Ale kiedy nadchodzi dzisiejsza noc, czuję się odwrotnie....
Powoli "umieram"-jak kwiatek- więdnę...
czuję jakby w żyłach zamiast krwi, płynęły ostre i ciężkie kamienie- czuję, jakby zaraz miały rozerwać moje żyły....
czuję jakby ktoś wbił w moje serce nóż-ostry nóż........dzisiaj dowiedziałam się od mojego byłego pracodawcy, że czas, który spędzałam w pracy to miałam jako dobry "czas urlopowy"-zarzucał mi, że nic nie robiłam, ze go okłamywałam....Powiem szczerze, że jestem w szoku- poczułam się jak jakaś szmata do podłogi, bo ktoś zarzuca mi takie rzeczy, które są nieprawdą- znajomi mówią, że mam się nie przejmować, ale ja tak nie potrafię- bo to boli; boli tym bardziej, że wymyślałam różne pomysły, które mogły by pomóc rozkręcić interes, a wiecznie tylko słyszałam odpowiedź- nie mamy na to pieniędzy itd. Chyba byłam naiwna, ze się zgodziłam na tą pracę-- teraz niestety wszystko się na mnie odbija......a na kogoś trzeba zwalić to, ze interes nie poszedł........ Czuje jakby serce miało mi zaraz wypaść........ja nawet nie mogę w to uwierzyć do końca, że ludzie są zdolni do takich rzeczy..... człowiek stara sie jak może, a tu tak mu właśnie "zapłacą"-podziękują.... ryczeć mi się chce...... nie porafię powstrzymać łez...to jest silniejsze ode mnie, a najgorsze jest to, ze nie ma się do kogo przytulić, pozostaje się z tym samemu - i to wtedy podwójnie boli.......
Boże...
dzisiaj byłam w spowiedzi; szczerze mówiąc- nie zrobiłam tego z potrzeby serca-jakoś tym razem nie miałam nawet ochoty tam iść... może to i głupie co mówię, ale tak było.... "oszukałam" Cię Panie- przepraszam, to jedyne co mogę Ci powiedzieć...... ale tak jest....zrobiłam to tylko z "obowiązku" świątecznego-przepraszam- wiem..... to strasznie głupie i egoistyczne............
kilka dni temu, mówiłam Ci, że jesteś nader "mściwy" i "pamiętliwy"...
Ze mnie to jest pieron....Pewnie-Panie wstydzisz się, że stworzyłeś taką istotę, jak ja....... ja tez się czasem dziwię-sama-sobie.....


ach życie czasem bywa ciężkie, chciałbym umieć Cię pocieszyć ale niestety nie potrafię.Z Twoich opisów wiem że jesteś dobrym człowiekiem, na pewno Pan Bóg się nie wstydzi ale cieszy z takiej osoby,sam chciałbym mieć taką dziewczynę,żonę o takim wnętrzu o takiej wieże,szkoda że to wszystko jest tak skomplikowane, że tak trudno niektórym znaleźć osobę swojego życia pozdrawiam serdecznie Arek
OdpowiedzUsuńDziękuję Arkui cieszę się, że napisałeś:0)również pozdrawiami życzę Ci spokojnych świąt
OdpowiedzUsuń