życie...

Coraz bardziej zaczynam się podle czuć.....to  wszystko zaczyna mnie przerastać... chyba bym nigdy nie uwierzyła komuś, jak można sie tak czuć- ale teraz sama tego doświadczam na własnej skórze.........i nie jest to jakieś użalanie się nad sobą czy coś......
Kto jest w takiej samej sytuacji jak ja to wie, co czuje serce........ na dłuższa metę jest to niedozniesienia....wewnętrzny smutek, żal, stan, którego tak do końca nie da sie opisać..........
pretensje...... hmmm jakieś tam są, ale do kogo?! Życie przestaje być życiem, kiedy człowiekowi odbiera sie iskierki nadziei o świat staje sie coraz bardziej brutalniejszy.......
za wszystko Bogu nieustannie dziękuję; wiem, ze to jest Jego zasługa...... oddała bym wszystko za jedną- jedyna "rzecz"- oddała bym wszystkie skarby za to, aby kochac i być kochaną przez mężczyznę- nie byle jakiego; nie dla samej kwestii żeby był, ale chciała bym juz w końcu odkryć kto i czy w ogóle jest mi ktoś pisany......
nie sa to jakies rozmyślania nieszczęśliwie zakochanej nastolatki czy Bóg wie co........Serce dyktuje a jemu nie można rozkazać........ sam fakt,nie ukrywam, że bardzo bym chciała mieć juz swoja własną rodzine- męża, dzieci itd. nie oczekuję od życia wiele....nieustannie powtarzam- kiedy znajdę kochanego męża- znajdę najcenniejszy skarb na ziemi i spełni się moje największe marzenie---bo nie ma dla mnie ważniejszej "rzeczy" od własnej rodziny- męża dzieci..... pragnę tylko tego....... bo wiem, ze  to da mi szczęście .......
łzy cisną sie na policzki...... bo chyba niczego w życiu nie pragnęłam tak bardzo jak tego.......  Bez tego  czuję  jak gasnę.....
Teraz w tym czasie, bardzo duzo moich znajomych wychodzi za mąż, żeni sie..... ciesze sie, że przynajmniej oni są w pełni szczęśliwi, ale nie ukrywam, ze ja też bym chciała mieć kogoś.......
Kiedyś wyobrazałam sobie jak bym wyglądała w dniu mojego ślubu, ale.......ale teraz dochodze do wniosku, ze takiego dnia nigdy nie będzie........
plany, marzenia....... to wszystko powoli upada....
jak pięknie było by wyjechać gdzieś na kilka dni- z chłopakiem- czy mężem pobyć ze sobą - szczerze pogadać, trzymać sie za ręce, uśmiechać się do siebie... to są rzeczy tak odległe....
Czuję sie taka pusta, czasem nawet niepotrzebna nikomu... robienie czegoś wyłącznie dla mnie nie sprawia mi radości....
i chyba nigdy nie spełnią sie słowa, ze "Na miłość czasem trzeba poczekać"..... jakoś w to zaczynam wątpić.........<

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...