co za dzień


dzisiejszy dzień był beznadziejny.........A wogóle już ...cały domek budowany z kart powoli zaczyna się sypać...... kolejna kłótnia rodziców, pretensje i wogóle.......mama cały czas płakała.......  mój znajomy ma poważne problemy- wiem co przeżywa -rozumiem Go bo właściwie jestem w takiej samej sytuacji jak On.... Czasem dochodzę do wniosku, że to jest takie życie, które poniekąd nie ma sensu- żyję, ale czy to można nazwać życiem........Wszyscy się odwrócili..... zajęci swoimi sprawami, obowiązkami....... Znajomi odeszli; siedzimy w czterech ścianach z naszymi problemami............ tyle łez, cierpienia, rozpaczy.....Czasem aż za dużo....że sił nie starcza, że się poddajemy....Serce poranione........ tak mocno krwawi, kiedy nie ma do kogo się przytulić, kiedy nie mamy w nikim oparcia....... Brak mi sił do walki o Niego; codzienne życie mnie przytłacza; och jakie to trudne.....ale żyć trzeba nadal, nie poddawać się....... mam marzenia i chcę, aby się w końcu spełniły....choć coraz bardziej staję się pesymistką........ radość odnajduje w malutkich dzieciach, które kocham- doświadczam tego kiedy idę opiekować się dzieciakami do znajomej, a tam jest taki mały 10- miesięczny bobasek......jak pięknie patrzeć na dziecko, które poznaje świat, który uczy się żyć...Ostatnio maluszek chciał spróbować raczkować, ale się bał; pośpiewał mi pioseneczkę....Jaki to piękne kiedy dziecku uda się coś zrobić i ono się tak pieknie cieszy..... Doświadczam tego niejednokrotnie kiedy jestem u znajomych..... Albo kiedy  maluszek uczył się chodzić z pomocą babci....To było piekne....Stanął na paluszkach i jak baletnica robił malutkie kroczki.....
A to wciąż jeszcze daleko jest ode mnie..... i tak długo trzeba na to czekać........ nie wiem co mam o tym myśleć......... 
gadałam dziś z kuzynką i wzajemnie pytałyśmy się kiedy jakieś wesele się szykuje, bo byśmy się pobawiły, ale na razie "ani słychu ani widu"....
I tak sobie teraz myślę, że to, o czym mówił Paweł mojemu bratu jest raczej nieaktualne, bo gdyby było inaczej nie czekałby tak długo........
Prosze Cię Boże spraw aby to sie wszystko jakoś wyjaśniło, bo inaczej serducho mi pęknie- rozerwie mi je- niech w naszej rodzinie natanie pokój, zgoda, jedność..... niech nie będzie kłótni..... A to, o co Cię bardzo proszę niech się spełni, ale niech będzie jak Ty chcesz.......Choć bardzo często Twoja wola jest inna od mojej..........

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...