tak to juz jest.....

  
27 maj ta data od niedawna utkwiła mi w głowie, a mianowicie dlatego, ze tego dnia Paweł ma urodziny....... Dowiedziałam się o tym jak zwykle od mojego brata :0).....Jako że nie miałam Jego nr telefonu, poprosiłam brata żeby mi go dał- dał bez problemu- ale... Paweł się nie odezwał, nawet nie wiem czy je dostał.....
Tak czekałam na ten dzień, by móc odezwać się do Niego, a tu .....cisza, pustka......Może to głupie i wielu z Was nie potrafi tego pojąć, ale ja chyba zakochałam sie w Nim od pierwszego wejrzenia :0), zawrócił mi w głowie, codziennie wracam do tego dnia, w którym zobaczyłam Go poraz pierwszy. Nie mogę zapomnieć tego naszego spotkania, kiedy siedzieliśmy naprzeciw siebie i od czasu do czasu patrzyliśmy sobie prosto w oczy i po chwili jeden z nas odwracał wzrok........ Pamiętam, że kiedy tak spoglądaliśmy na siebie, za każdymrazem na naszych twarzach pojawiał się uśmiech, widziałam Jeg obłyszczące, brązowe oczy.......Tego nie da sie zapomnieć i........
  
jeszcze te ostatnie nasze spojrzenie, kiedy odwoziliśmy Go do domu, gdy wysiadł z auta jeszcze raz popatrzył w moją stronę- może to był pierwszy i ostatni raz?! Kto wie.....   
Tyle mi pozostało- same wspomnienia i poniekąd cierpienie, bo boję się, że mogę Go stracić- mimo że nie jesteśmy razem- ale boję się, że po ostatnim naszym spotkaniu zawiódł się.......... I jestem coraz bardziej przekonana, ze to, co pow. mojemu bratu, co było poniekąd związane ze mną nigdy się nie stanie.....
Może ja jakaś dziwna jestem, że zwracam nawet na każdy szczegół uwagę......, ale....
Chciałabym o niego "powalczyć", ale chyba nie mam sił, a po drugie nie wiem jak. bo bo nie chcę się narzucać, a przecież "W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz ..." jak mówi polskie przysłowie..... Pożyjemy, zobaczymy, ale najgorsze jest chyba to, że ja nie potrafię długo czekać......

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...