KURCZE...........jakie emocjonalne chwile........
A więc tak....Juz tydzien pracy za mną......... wczoraj byłam na festynie również rozdawałam ulotki; chodziłam z osobą przebraną za wiewiórkę- zleciało nawet szybko choc spedziłam poza domem duuuzo czasu jak poszłam na 10 wróciłam coś przed 18.30 ale przyznam, ze potem byłam bardzo zmęczona......... ale było fajnie- potem wróciłam samochodem ze znajomą:0)
kilka dni temu spotkałam mamę mojej koleżanki, którą kiedyś tam nazywałam "przyjaciółką"- a teraz jest w Anglii; jej mama zapytała sie mnie czy widziałam się z nią i w ogóle była zdziwiona jak ja jej powiedziałam, ze nie wiedziałam nawet o tym, ze ona jest w Polsce; troche było mi smutno, kiedy jej ma ma powiedziała, ze ona spotkała się w ciągu tych 2 tygodni z wieloma znajomymi itd., a dla mnie nie znalazła nawet chwilki żeby się zobaczyć, ale ........jak już kiedyś pisałam nie zależy mi na tej znajomości, nawet nie daję jej sygnałów, nie pisze smsów, bo już od dłuższego czasu "opamiętałam się" i wiem, ze już nie będę taka głupia.....Ale pogadałam sobie z jej mamą, jak zwykle poopowiadała mi o wszystkim.....
ciekawe co tam słychac u Pawła? Tęsknię za nim, a każda myśl, ze on ma już kogos poprostu mnie dobija................
Marcin, kolega ze studiów, który ma u mnie piwo za to, ze zabrał mi indeks do wpisu jest za granica i wróci za miesiac........ za miesiac zacznie się szkoła i nauka.....
i tak jak zaglądam w kalendarz widzę, ze już chodze na prawko 2 miesiące, no i we wtorek mam egzamin wewnętrzny... no i dziś byłam pojeździc trochę z bratem.......... bo nigdy nie jeździłam, ale........to masakra........chyba poprostu się do tego nie nadaję........ chyba jestem za bardzo nerwowa i poprostu nie nadaję się do tego......... i dzisiaj to widziałam.......... chciałabym mieć prawko, ale......... chyba to nie dla mnie...........chyba Bóg mówi mi, że mam dać sobie spokój......... bardzo się denerwowałam kiedy siedziałam za kierownicą, nie mogłam tego połapać..... a w ogóle........w pewnym momencie myślałam, ze emocje będą górą i się rozpłaczę, ale jakoś się powstrzymałam, tym bardziej, ze to ja męczyłam brata żeby pojechał ze mna pojeździć, bo chciałam trochę poćwiczyć
...... nie.......... gdybym miała chłopaka........ to on uczyłby mnie jeździć...no właśnie gdybym..........gdybym miała............ale nie mam........ właśnie nie mam.....
jakie to trudne............ trudne, a najtrudniejsze wtedy, gdy jestem przygnębiona, smutna, zrozpaczona itd. i zostaję z tym sama- zupełnie sama- nie ma się komu wyżalić, nie ma się do kogo przytulić, kogo trzymać za rękę..........nie ....to jest życie......... czasem nawet często brutalne życie............a im bardziej się chce tym się tego nie ma............ chyba się to wszystko mści......... bo kiedyś mówiłam-jak byłam młodsza- że będę mieć chłopaka potem męża, który też będzie zajmował się domem- sprzątał, prasował, robiła obiady, zajmował się dziećmi- a mama powtarzała mi, ze jeśli tak mówię to zawsze się sprawdza odwrotnie, bo człowiek im bardziej czegoś chce tym to jest dalej od niego........ wtedy machałam ręką i mówiłam, że na pewno tak nie będzie, ale teraz widzę, że...że to chyba sie spełnia...............i to prawda im bardziej się chce tym bardziej sie tego nie ma..............a to tak boli, serce krwawi, ale........co kogo obchodzą ludzkie narzekania.............brakuje mi dłoni (chłopaka), która by trzymała mnie za rękę...
brakuje mi tego, który byłby ze mną zarówno w te dni dobre, wspaniała, jak i w te dni smutne...............
modlę się do Boga o niego, bo wiem, ze męża- powołanie- trzeba sobie wymodlić i ja nieustannie się modlę proszę Boga o to, by postawił na mojej drodze wspaniałą osobę- wspaniałego a przede wszystkim kochającego mnie chłopaka...............
Ale Bóg m,a swoje plany, a te jego plany nie są takie same jak nasze ludzkie...........
kilka dni temu spotkałam mamę mojej koleżanki, którą kiedyś tam nazywałam "przyjaciółką"- a teraz jest w Anglii; jej mama zapytała sie mnie czy widziałam się z nią i w ogóle była zdziwiona jak ja jej powiedziałam, ze nie wiedziałam nawet o tym, ze ona jest w Polsce; troche było mi smutno, kiedy jej ma ma powiedziała, ze ona spotkała się w ciągu tych 2 tygodni z wieloma znajomymi itd., a dla mnie nie znalazła nawet chwilki żeby się zobaczyć, ale ........jak już kiedyś pisałam nie zależy mi na tej znajomości, nawet nie daję jej sygnałów, nie pisze smsów, bo już od dłuższego czasu "opamiętałam się" i wiem, ze już nie będę taka głupia.....Ale pogadałam sobie z jej mamą, jak zwykle poopowiadała mi o wszystkim.....
ciekawe co tam słychac u Pawła? Tęsknię za nim, a każda myśl, ze on ma już kogos poprostu mnie dobija................

i tak jak zaglądam w kalendarz widzę, ze już chodze na prawko 2 miesiące, no i we wtorek mam egzamin wewnętrzny... no i dziś byłam pojeździc trochę z bratem.......... bo nigdy nie jeździłam, ale........to masakra........chyba poprostu się do tego nie nadaję........ chyba jestem za bardzo nerwowa i poprostu nie nadaję się do tego......... i dzisiaj to widziałam.......... chciałabym mieć prawko, ale......... chyba to nie dla mnie...........chyba Bóg mówi mi, że mam dać sobie spokój......... bardzo się denerwowałam kiedy siedziałam za kierownicą, nie mogłam tego połapać..... a w ogóle........w pewnym momencie myślałam, ze emocje będą górą i się rozpłaczę, ale jakoś się powstrzymałam, tym bardziej, ze to ja męczyłam brata żeby pojechał ze mna pojeździć, bo chciałam trochę poćwiczyć



brakuje mi tego, który byłby ze mną zarówno w te dni dobre, wspaniała, jak i w te dni smutne...............

Ale Bóg m,a swoje plany, a te jego plany nie są takie same jak nasze ludzkie...........
Komentarze
Prześlij komentarz