09 styczen 2011


witam serdecznie wszystkich, którzy odwiedzają mój (trochę zaniedbany) blog.....
uu mnie jakoś leci, choć mogło by byc troszkę lepiej, ale co mogę poradzić...

wczoraj byłam zobaczyć moje nowe miejsce pracy- w sumie nie wiedziałam w jakim to jest miejscu- trochę z koleżanką szukałyśmy aż tu nagle gdy podeszłyśmy do pewnego lokalu-w środku pusto, ciemno-otworzyły się drzwi i wyszedł mój "nowy" szef...ale było nasze i Jego zdziwienie.....to był chyba jakis znak, że trafiłyśmy właśnie tam i akurat zastałyśmy tam Jacka.....
mieliśmy ruszać od jutra, ale niestety przesunie sie to jeszcze o tydzień.....a ja juz tak chce tam być- chce pacować....ale za niedługo już wszystko bedzie ok i bedziemy mogli ruszyć....
z jednej strony się cieszę, że bede miała pracę, ze nie bede juz siedziec w domku, ale z 2 jest mi jakoś tak smutno na duszy..........
prawie codziennie obserwuję jak do mojej sąsiadki przyjeżdża chłopak-spędzają razem czas, razem wychodzą itd.... a u mnie to wygląda "tragicznie"-jak nie beznadziejnie....
wczoraj sie odezwałąm do tego mojego "niby" znajomego, który juz od dłuższego czasu mówi, ze fajnie by sie było spotkać, ale (on) nie ma na to czasu; podejrzane mi się to wydaje....najpierw mówi, że sie spotkamy a potem podaje takie godziny, w których mi nie pasuje-np. ze względu na porę obiadową- wiadomo obiad trzeba przygotować, podac, zjeść, pomyć.........nie rozumiem go..
i bardzo chcę mieć już chłopaka, ale takiego "zdrowo" myślącego
na dzisiaj tyle, bo zaraz zmykam w odwiedzinki do braciszka i bratowej...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...