15/16,05,2011

Wczoraj to była piękna historia- hehe kiedy zasiadłam już do zrobienia wpisu na blogu-zaczęłam już pisać i miałam kilka linijek, a tu ciach prach i wyłączyli nam prąd...no i niestety musiałąm zgasić komputer i iść spać.
Więc zaczynając od opisu wczorajszego dnia, pragnę napisać jak to wczoraj wyglądało.
oczywiście rano msza-pojechałam z rodzicami, potem przygotowania do spotkania orao obiadku, zmywanie, oczekiwanie na gości;no i przyszli w końcu-na początku mały (2-latek) się wstydził i za bardzo nikt nie mógł nic do niego mówić lecz po jakimś czasie tak się rozbrykał, że nie chciał nawet iśc do domku. Kochane są te dzieciaczki-ja je tak uwielbiam- można się od nich wiele nauczyć:))) są takie mądre:))Po godz. 9 odwiozłam ich do domku; dzisaij z samego rana wzięłam się za sprzatanie -po wczorajszym, potem przelądałam oferty pracy-niestety jak zadzwoniłam do jednej z firm to pow. mi, że oni na te stanowisko to szukają ale mężczyzn, wiec masakra...masakra z tą robotą- am juz dosc siedzenia w domu-chcę pracować na jakimś fajnym stanowisku; popołudniu poszłam na rower- może jutro napiszę wiecej-teraz już zmykam

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...