A życie toczy się dalej...

Nie minęło wiele czasu, kiedy dotarła do mnie chyba najgorsza wiadomość, że niestety z medycznego punktu widzenia nie mam szansy na własne dziecko... Czasem tak sobie po cichu myślę, że Ty Boże nie mogłeś wymyślić gorszej "kary" dla mnie- ja wiem, że przecież Bóg nas nie karze, ale to, co mnie/nas spotkało jest jak kara, bo oto nie mamy szansy, tak jak większość osób, by w sposób naturalny zajść w ciąże. Przed nami dylemat in vitro, czy adopcja? Ciężki i bardzo trudny wybór, którego się bardzo boję; jeszcze nie tak dawno byłam wręcz przeciwniczką in vitro, bo nie myślałam, że problem w przyszłości będzie mnie dotyczył... Nie zdawałam sobie sprawy, że ja będę jedną z tych nielicznych kobiet, które nie mogą urodzić własnego dziecka.... Ciężki to temat, a mogą mnie zrozumieć tylko te kobiety, co przez to przeszły, bo te kobiety, które nie mają i nigdy nie chciały dziecka, nie są w stanie zrozumieć rangi cierpienia i bólu rozrywającego moje serce... Generalnie na razie nie rozmawiamy z mężem na ten temat, można powiedzieć, że żyjemy na razie tak, jakby nic się nie stało- czekamy na przedmuchiwanie moich jajowodów i zobaczymy, jaki będzie efekt.

10 dni temu zaczęłam kuracje borowinową- nasiadówki i okłady na jajniki- przyznam szczerze, że wyczytałam w necie dużo dobrych opinii o borowinie i zaczęłam robić 10 dniową serię- może pomoże- zaszkodzić nie powinno; modlę się też za wstawiennictwem św. Rity, Judy Tadeusza- od spraw beznadziejnych, a od niedawna - św. Dominika; siostry z Krakowa przesłały mi pasek św. Dominika, o który prosiłam, nosze go na co dzień i gorliwie odmawiam modlitwę; wierze, że "dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych..." i że nasza sprawa, mimo, że ze strony medycznej nie da się nic zrobić, to wierze, że Bóg spojrzy na nas łaskawym okiem i da nam to, na co tak bardzo czekamy i pozwoli nam się cieszyć z naszego, własnego maleństwa i unikniemy tych trudnych, a może i najtrudniejszych wyborów w naszym życiu...

Św. Dominiku- wstawiaj się za nami, uproś nam łaskę, o którą tak prosimy... "o nadziejo przedziwna...."

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...