Czasem to mam szczęście ... projekt monte

Odchodząc od głównego tematu mojego bloga, chce się pochwalić, że zostałam 1 z 5000 osób, które zostały wybrane do testowania deserków monte z dodatkami. Żeby je zdobyć musiałam się nieźle najeździć i odwiedzić kilka lub nawet kilkanaście sklepów- w większości nie było śladu po deserkach- rozeszły się jak świeże bułeczki i już myślałam, że nie uda mi się ich zakupić, ale na szczęście się udało- pojechałam do sąsiedniej miejscowości i w Kauflandzie udało mi się zakupić kilkadziesiąt sztuk tych serków

Z 8 wariantów, udało mi się nabyć 7, więc uważam, że nie jest tak źle, bo jak czytałam wypowiedzi niektórych-to piszą, że nie udaje się im zdobyć większości serków, bo przeważnie są tylko 2- 3 rodzaje.

IMAG0085

Cieszę się, że mogę wziać udział w projekcie- zawsze się bardzo angażuje w takie akcje. Kilka deserków już rozdałam i teraz czekam na kuriera, który dostarczy mi materiały i będę mogła zbierać opinie o tym produkcie. Przyznam szczerze, że ja nie wiedziałam, że tych monte jest tyle "odmian"- znaczy się z różnymi dodatkami, a dzięki temu projekcie się o tym dowiedziałam... Mąż delektował się monte cherry, a ja monte cappucino ball-obydwa pyszne:0) mniaaaammmm Jutro kolejne sztuki powędrują do testerów....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...