Nieplodnosc sprawila, ze na wiele rzeczy przymykam oko, choc..
Od kiedy problem nieplodnosci dosiegnal nas osobiscie, zauwazylam, ze mniej sie klocimy-choc nie powiem, bo czasem sie zdarzy- ale nie tak czesto, jak kiedys...
Ostatnio mnie zdenerwowal, bo powiedzial mi,ze umowil sie z bratem na saune-najpierw myslalam, ze sie ze mna droczy, ale kiedy powiedzial,ze to na serio, to wpadlam w szal-we mnie zawralo-zaczelam po nim krzyczec... Mowie mu- a nasze ustalenia? Przeciez na jakis czas mielismy zawiesic saune! Patrzyl na mnie tymi swoimi brazowymi oczyma, jakbym nie wiem co do niego mowila,a ja darlam sie w nieboglosy... Jak mozesz? Przeciez nie tak dawno rozmawialismy o tym-wiesz, ze wysokie temperatury nie sa wskazane dla Ciebie,a szczegolnie teraz, w tym czasie.... Targowalismy sie- on mowil, ze jedno wejscie i tak niczego nie zmieni-ja-trzymalam sie tego, ze jak cos postanawiamy, to sie tego trzymamy i nie ma zadnych wyjatkow...
- I tak masz o wiele latwiej w tej naszej "walce"- wykrzykiwalam mu coraz glosniej widzac, ze zaczyna mnie ignorowac-to ja obserwuje moje cykle, nanosze obserwacje na karte, to ja przyjmuje leki, chodze na badania, to ja ciagle jestem poddawana nie zbyt przyjemnym zabiegom-a Ty sobie stoisz obok mnie, bo od Ciebie niczego sie nie wymaga... Czy ja az tak wiele od Ciebie chce? W koncu po wielkich bojach, napisal do brata, ze to ich wspolne wyjscie jest nieaktualne..
Brrr, ale co sie musialam powkurzac i podenerwowac..odnioslam wtedy wrazenie, ze Jemu chyba nie zalezy, ze nasze ustalenia nie sa dla niego wazne...
I jak tu sie nie denerwowac, skoro jedna osoba staje na glowie, odmawia sobie wszystkiego, co pozornie moglo by zaszkodzic badz przeszkodzic w staraniach, a druga ni stad ni z owad w ogole sie tym nie przejmuje i robo to, na co ma ochote...
Nie dziwie sie, ze na mojej czarnej glowie juz dawno pojawily sie siwe wlosy....
Ostatnio mnie zdenerwowal, bo powiedzial mi,ze umowil sie z bratem na saune-najpierw myslalam, ze sie ze mna droczy, ale kiedy powiedzial,ze to na serio, to wpadlam w szal-we mnie zawralo-zaczelam po nim krzyczec... Mowie mu- a nasze ustalenia? Przeciez na jakis czas mielismy zawiesic saune! Patrzyl na mnie tymi swoimi brazowymi oczyma, jakbym nie wiem co do niego mowila,a ja darlam sie w nieboglosy... Jak mozesz? Przeciez nie tak dawno rozmawialismy o tym-wiesz, ze wysokie temperatury nie sa wskazane dla Ciebie,a szczegolnie teraz, w tym czasie.... Targowalismy sie- on mowil, ze jedno wejscie i tak niczego nie zmieni-ja-trzymalam sie tego, ze jak cos postanawiamy, to sie tego trzymamy i nie ma zadnych wyjatkow...
- I tak masz o wiele latwiej w tej naszej "walce"- wykrzykiwalam mu coraz glosniej widzac, ze zaczyna mnie ignorowac-to ja obserwuje moje cykle, nanosze obserwacje na karte, to ja przyjmuje leki, chodze na badania, to ja ciagle jestem poddawana nie zbyt przyjemnym zabiegom-a Ty sobie stoisz obok mnie, bo od Ciebie niczego sie nie wymaga... Czy ja az tak wiele od Ciebie chce? W koncu po wielkich bojach, napisal do brata, ze to ich wspolne wyjscie jest nieaktualne..
Brrr, ale co sie musialam powkurzac i podenerwowac..odnioslam wtedy wrazenie, ze Jemu chyba nie zalezy, ze nasze ustalenia nie sa dla niego wazne...
I jak tu sie nie denerwowac, skoro jedna osoba staje na glowie, odmawia sobie wszystkiego, co pozornie moglo by zaszkodzic badz przeszkodzic w staraniach, a druga ni stad ni z owad w ogole sie tym nie przejmuje i robo to, na co ma ochote...
Nie dziwie sie, ze na mojej czarnej glowie juz dawno pojawily sie siwe wlosy....
Komentarze
Prześlij komentarz