Noworoczne postanowienio- plany

No i mamy Nowy 2017 Rok- wiemy dobrze, że na początku człowiejk z automatu wszędzie wpisuje jeszcze Stary rok- też już się kilka razy na tym złapałam... Nowy Rok i co się z tym wiąże nowe postanowienia, plany, które  i tak prędzej czy później zweryfikuje życie- możemy marzyć, możemy planować, lecz nie do końca wszystko jest uzależnione od nas. Ja od 3 lat, na początku Nowego Roku mówię sobie- Agata- zaczyna się Nowy Rok- nowe możliwości i tak w styczniu sobie myśle- a może akurat w tym właśnie roku się nam uda, a może to właśnie będzie ten czas, w którym w końcu na świat przyjdzie nasze dziecko, na które tak długo już czekamy- to jest chyba ten najważniejszy " plan" do zrealizowania i marzenie, które jakoś do tej pory nie dane nam było, by  się spełniło.... Na chwilę obecną jesteśmy dobrej myśli- tyle juz zrobiliśmy w tym kierunku- styczeń to dla nas też początek " starań" od nowa- mąż po grudniowej operacji usunięcia zwężenia w cewce moczowej, więc cykl styczniowy jest również pierwszym cyklem, w którym może się coś zmienić, teraz tylko zależy z którego jajnika będzie moja owulacja-  generalnie, gdyby w obu naszych przypadkach było tak, że przeszkody są usunięte, to co drugi cykl mogła bym być teoretycznie w ciąży- z racji tego, że mam jednostronną niedrożność; słyszałam o przypadkach przejęcia pęcherzyka przez drożny jajowód, ale może też dojść do ciąży pozamacicznej- nie będę się w to wszystko zagłębiać- co ma być to będzie- zdaje się całkowicie na to, co los nam przyniesie...                       Obecnie odmawiam moja 3 Nowennę Pompejanska- 2 z nich były o poczęcie naszego dziecka, o bezproblemowe rozwijanie ciąży, o poròd bez komplikacji- czytałam wiele świadectw związanych z odmawianiem tej Nowenny- były przypadki, gdzie lekarze rozkładali ręce i wg medycznego punktu nie było szansy na naturalne poczęcie dziecka, a mimo wszystko stal się " cud"; mimo, że podstawowe moje intencje nie zostały wysłuchane, to nie moge powiedzieć, że odmawianie tej modlitwy nic nie dało....  Z Nowym Rokiem chcemy z mężem zgubić trochę zbędnych kilogramów, bo nieco się nam przybrało na wadze- mi jakieś 3 kilo, jemu chyba z 12; chcemy się solidnie zabrać za to, bo w zeszłym roku jakoś żeśmy się " zapuścili"; ja trochę zwalam na moje hormony, które miesiąc w miesiąc musiałam przyjmować- to w tabletkach, to w zastrzykach- po których zaobserwowałam tycie i zbieranie się wody w organizmie- ale to moga być tylko takie moje " wytłumaczenia" powstawania oponki na brzuchu; swoje też zrobiły nasze wakacje all- inclusive, gdzie było istne szalenstwo- po kolacji wchodziliśmy na stołówkę i zajadalismy się smakołykami, po czym wracaliśmy do pokoju i kładlismy się spać- wtedy mòwilismy- co będziemy sobie żałować, na odchudzanie przyjdzie czas- no i właśnie ten moment nastal- jak powiedziało się "a", teraz należy powiedzieć "b". Także życzę wszystkim wytrwałości w tych swoich wszystkich postanowieniach, trzymam mocno kciuki, ale najbardziej życzyła bym sobie i Wam- starającym się- aby to właśnie ten rok był tym wyjątkowym.                                                                        Będziemy się również starać spędzać więcej czasu w sposób aktywny- w zeszłym roku już zaczęliśmy, ale chcemy dalej to rozwijać - spędzanie ze sobą więcej czasu- wyjścia do kina, teatru, na kabarety, na basen, na saune, spotkania ze znajomymi- granie w karty ( fasolki, sabotażyści, byczki, 5 sekund, pociągi itp.)- do tej pory głównie nasze życie w większości przypadków wyglądało tak- dom, praca, badania, wizyty lekarskie, dom, badania, wizyty lekarskie, praca- życie uciekało nam między palcami, pojawił się przez to kryzys w naszym małżeństwie- (do teraz w sumie nie wiem, czy do męża dotarło to, co zrobił - nie wiem czy zrozumiał, jak wielką krzywde tym mi wyrządził), chciałabym aby mąż był taki, jak dawniej- taki za jakiego wychodziłam za mąż, jaki był w narzeczeństwie, bo niestety się zmienił; chciałabym, aby ten rok przyniósł zmiany- zmiany na lepsze, które spowodowały by to, że chociaż po części byłabym szczęśliwa; Na koniec jeszcze słowa piosenki, która przez przypadek wpadła mi w ręce...

"Mam taki mały plan na życie Takie marzenia, zachcianki, cele Usiądź, posłuchaj. To zajmie chwilę Nie ma tego zbyt wiele


Ref.: Może kiedyś studia ukończę Zostanę w Polsce i się ożenię Przyjaciół będę miał obok siebie  I kiedyś wystąpię na scenie Kupię nowy samochód z salonu Mały domek postawię nad morzem Na święta żywą choinkę ozdobię I w banku lokatę założę  Ref. Angielski już mi obcy nie będzie Na półce książek stos przeczytanych I na wakacje gdzieś dalej pojadę Marzenia zamienią się w plany Ref. A jakie jest moje największe marzenie? Chcę być szczęśliwy chociaż przez chwilę I pozwól że jeszcze nieśmiało spytam Czy to wszystko jest w ogóle możliwe?"

Komentarze

  1. Nowy rok niesie nowe możliwości;)cele i marzenia są konieczne :)oby w tym roku wszystkie się spełniły :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...