Zimowe ochłodzenie...

Od wczoraj mam jakis dziwny nastroj-pal licho, ze niestety ta niechciana, niewyczekiwana, odrzucona, ta, ktora przez okres 9 miesiecy miala sie nie pojawic- a przyszla-bezczelnie sie wprosila tam, gdzie w ogole nikt jej nie zapraszal... Ostatnio tesciowa pyta mnie- i jak tam? Jest juz cos? Mowie jej- nie ma i raczej nie bedzie, poddalam sie, odpuscilam, chyba juz pogodzilam sie z tym, ze nie jest nam dane byc biologicznymi rodzicami,za duzo nerwow i zdrowia mnie to kosztuje; a ona mi mowi-nie, to nie jest tak, ze odpuscilas, bo ja czuje, ja to wiem, ze tam w glebi serca Cie to tak mocno dotyka, Ty tylko tak mowisz, zeby sie w pewien sposob uspokoic, ale nie da sie samej siebie oszukac, nie mozna nagle zmienic myslenia, ze bardzo chcialas byc matka, a teraz nagle mowisz,ze juz nie chcesz nia zostac... Ta chwila ciszy, jaka zapanowala po tych slowach, odpowiedziala za mnie... Tak chyba jest, bo kiedy dowiaduje sie o kolejnych ciazach znajomych, to takie informacje mnie paralizuja, niby udaje, ze nic mnie to nie rusza, mowie tylko-to fajnie, bo na nic innego mnie po prostu nie stac, nie potrafie skakac z radosci z tej jakze wspanialej (jak dla kogo) wiadomosci; w duchu sobie mysle-a gdybys Ty wiedziala, ze my mamy z tym problem, chcialabym tak wprost powiedziec-zazdroszcze Ci tego- nie zazdroszcze komus samochodu, pieknego domu, czy pracy, o ktorej zawsze marzyl, ale wlasnie wlasnego dziecka-dla mnie to jest najwazniejsze-miec wlasne dziecko...chcialabym tak po prostu powiedziec takiej osobie-zazdroszcze Ci tego, bo jest to moje najwieksze marzenie-sama od kilku lat pragne zostac matka-te pragnienie jest tak ogromne, ze czasem wolalabym zeby go poprostu nie bylo, bo rujnuje mi tylko zycie.... Takie informacje wysysaja ze mnie cala energie, a pojawiajaca sie miesiaczka- bolesnie mnie przygniata... Czemu znowu sie nie udalo? Fakt, faktem nie jest juz tak euforycznie, jak kiedys....


Dalej niewyjasnione problemy hematologiczne- odebralam ostatnio czesciowe wyniki krwi i plytki znow sa niziutkie-adnotacja -wskazana konsultacja z lekarzem prowadzacym, do tego chyba znow zelazo mi spadlo, bo mam czasem takie "slabe" dni, pojawiaja sie bole stawowe- szczegolnie w stawach kolanowych i lokciach, miesiaczki sa bardzo obfite i ze skrzepami bardzo czesto ogromnymi, ze az mnie to przeraza, chce sie umowic na wizyte do endokrynologa, chce znalezc przyczyny tych wszystkich moich dolegliwosci i jakos temu zapobiec; ludzie ja mam dopiero 31 lat, a jakby tak spojrzec, to stan zdrowia jak u jakiejs staruszki- co to sie dzieje? Kilka dni temu przed jednym ze szpitali w sasiedniej miejscowosci znaleziono mlodego mezczyzne, ktory zle sie poczul i poszedl na pogotowie, gdzie go przebadano, dano mu recepte i wypuszczono do domu, jednak mlody mezczyzna juz do niego nie dotarl, przewrocil sie obok szpitala i zmarl-on byl po 30... Co to sie zaczyna dziac? Taka nasza sluzba zdrowia, ze zamiast nam pomoc, to nas chca do grobu jak najszybciej doprowadzic.... Gdzie my zyjemy i dlaczego panuje taka znieczulica wsrod tych wszystkich lekarzy?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...