Laparoskopia coraz bliżej i kilka przeszkód...

Termin laparoskopii tuż tuż, a ja znowu jestem chora ( co jest grane?)- w przeciągu jednego miesiąca 2 razy chora- tym razem "odwiedził" mnie jakiś ropniaczek- jak to określiła moja pani doktor; wczoraj ból gardła, dzisiaj czerwony kinol i lejąca się z niego woda, łamanie w kościach....mówię pani doktor, że po 1 w ostatnim czasie moja odporność znacznie spadła, bo nigdy aż tak często nie chorowałam; a po 2- , że w połowie przyszłego tygodnia idę do szpitala na laparoskopię i mój gin powiedział, że jak nie będę dobrze wyleczona, to termin laparo trzeba będzie przesunąć- dostałam końską dawkę antybiotyku i pytam panią dr, czy jest szansa, że w miarę szybko mi to minie? powiedziała, że raczej tak, ale mam przyjść w poniedziałek do kontroli żeby zobaczyła, czy rzeczywiście wszystko ładnie "zeszło"- mam nadzieje, że tak też właśnie będzie.... wczoraj byłam na wizycie u gina- na badaniu biocenozy- pan dr pobrał wymaz, a ja pojechałam oddać to do laboratorium; mówię panu dr, że coś mnie dopadło, a po 2 nie wiem, czy znowu (tak, jak w zeszłym cyklu) mój okres nie zrobi mi psikusa i nie spóźni się ( teraz baaardzo chcę żeby @ przyszłą jak najszybciej), bo wtedy będę zmuszona przesunąć termin mojego pobytu w szpitalu, pan dr powiedział, że są czasem takie rzeczy, na które nie mamy wpływu i są one niestety niezależne od nas, mam też nadzieję, że jeśli chodzi o biocenozę, to nie wyjdzie tam nic niepokojącego i że wszystko będzie w porządku... tak bardzo bym chciała tego 25 iść do szpitala (bardzo lubię, jak wszystko idzie wg mojego planu:0)- taka już jestem)- w pracy już poinformowałam, że od 25 mnie nie będzie, ale tyle niewiadomych związanych z moją @, z wynikiem biocenozy i mojej obecnej choroby.... Boję się trochę tej laparoskopii- tego nieznanego- tego, co tam wyjdzie, czy nie będzie jakichś komplikacji, tego, jak będę się po niej czuć (pamiętam, że po histeroskopii- po narkozie- bardzo źle się czułam), są obawy, lęki, jest strach , boje się tej chwili prawdy, ale z drugiej strony- co ma być to będzie, jak to mówią- "lepsza gorsza prawda niż słodkie kłamstwo"- czego się nie robi dla tej małej istotki, dla chęci bycia rodzicem- biologicznym rodzicem....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...