Wyczerpywanie rezerw zmagazynowanych w Nerkach- Shen


Byłam ostatnio na kolejnej " sesji" akupunktury i już wiem dlaczego czuję się tak, jak się czuje...
Po zbadaniu mojego pulsu pani już wiedziała wszystko- w głównej mierze przez " intensywne" starania od wielu lat, wyczerpują się rezerwy w Nerkach, a żeby je " odbudować", potrzeba trochę czasu; osłabione nerki powodują osłabienie siły życiowej ( w medycynie chińskiej Nerki- pisane z dużej litery N są wielkimi magazynami sił). Teraz już wiem, skąd w ostatnim czasie pojawiły się te uciążliwe objawy: zmęczenie, niewysypianie się, senność, znużenie, brak sił, budzenie się rano ze świadomością, że przespało się tylko kilka godzin, podczas gdy spałam np. 7 czy 8, worki pod oczami, " napady" takiej niemocy... Pani pytała, czy w ostatnim czasie w moim życiu nie było sytuacji, które mogły by jakoś odbić się na moim życiu- próbowała dojść do przyczyn takiego stanu rzeczy, ale potem stwierdziła, że te wszystkie lata stresów, życia w ciągłym biegu od lekarza do lekarza, latania po laboratoriach, pobytów w szpitalach,
 "wybryk" męża i wszystkie wykonywane czynności ponad " stan", to niestety odbiło się w znaczący sposób na moich Nerkach.
Dostałam 4 nakłócia- 2 na prawej stopie obok wewnętrznej kostki i 2 na prawym udzie też po wewnętrznej stronie.
Pani poradziła mi żeby spożywać dużą ilość długo gotowanych rosołów- nawet takich 8 godzinnych- i dosypywać do nich kulki jałowca; radziła też w obecnej sytuacji spać więcej niż 8 godzin- nawet i 9- i że nie ma czegoś takiego jak " przespanie"- za dużo snu; prosiła żeby z racji mojej siedzącej pracy, więcej się ruszać, ale żeby też nie ćwiczyć zbyt intensywnie, zaleciła spożywanie ashwagandy lub gotu koli.
Cieszę się z tego, że mogę uczęszczać na akupunkture i że trafiłam na tak wspaniałego fachowca w tej dziedzinie, dzięki temu wiem, co się dzieje z moim organizmem i w jaki sposób moge sobie radzić z tymi dolegliwościami.

Komentarze

  1. Jak to zwykły stres potrafi spustoszyć organizm... sama przez to wszystko przechodziłam, ciągłe bezskuteczne starania, seks na zawołanie, szef tyran, ciągłe nadgodziny w pracy, poświęcenie życia prywatnego, a na koniec depresja i odcięcie się od świata. Stres do tego stopnia przejął kontrolę nad moim życiem, że męczące bóle głowy i zaniknięcie owulacji stało się standardem. Ale wtedy właśnie otworzyłam oczy i zdałam sobie wreszcie sprawę, że tak nie może być. To się już zmieniło, i chociaż doskonale wiem o co chodzi to nadal jestem zdumiona czytając takie rzeczy, bo stres to jest największy wróg człowieka... Trzymaj się kochana i odprężaj się tak często i długo jak tylko się da :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już jakis czas temu odpuściłam, lecz długotrwały staraniowy stres, który trwał przeszło 4 lata niestety zrobił swoje i odbił się na moim zdrowiu; ale już powoli zaczynam to wszystko " odbudowywać"- powoli i mam nadzieje, że skutecznie.
    Dzięki wielkie��

    OdpowiedzUsuń
  3. Stres to najgorszy wróg naszego organizmu. Tylko jak nie mówić o stresie, kiedy starasz się o dziecko. Nie da się... Ale grunt to znaleźć sposób na wyciszenie i odpoczynek i trzeba pamiętać, że co ma być to będzie i że cuda się zdarzają. I przychodzą kiedy najmniej się spodziewamy. Życzę Ci szczęścia 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie to ujęłaś i tak rzeczywiście jest; bardzo często się tak dzieje, że to na co z utęsknieniem czekamy przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie;
    Co do stresu- wydaje mi się, że nie jest możliwe dzisiaj życie bez stresu, tylko teraz kwestia żeby umieć sobie z nim radzić.
    Dzięki za wsparcie i dobre słowa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...