Czekamy co z tego cyklu wyniknie...

Ostatnio znów słyszałam komentarze odnośnie moich zabiegów moksowania- i znów powiedziałam: " ja Wam udowodnię, że to ma sens i że to w pewien sposób pomaga"; powiem Wam szczerze, że zaufałam św. Ricie i św. Gerardowi i mocno wierze w to, że nie "przejdą" obojętnie wokół mnie, że są w stanie wyprosić potrzebne łaski dla mnie- dla nas...
W mojej głowie mam mnóstwo myśli, a co jeśli pęcherzyk nie pęknie, co jeśli nie dojdzie do zapłodnienia/ zagnieżdżenia itd.- co chwilę wchodzę na internet i szukam odpowiednich informacji na ten temat- sama się nakręcam- niepotrzebnie i w końcu sama do siebie mówię: " Agata, Ty się opanuj, opamiętaj się!! co Ty robisz?", wtedy szybko wyłączam otwarte strony i włączam muzykę relaksacyjną próbując odgonić " czarne myśli"... Przecież wszystko się uda..
Czytając różne historię, widzę, że kobiety mają na prawdę poważne problemy- to długie nieregularne cykle, to endometrioza, to znowu PCO, problemy z tarczycą, mięśniaki, torbiele itd. i wtedy sobie myśle- to ja jestem w lepszej sytuacji ( więc wszystko dobrze się skończy), bo nie mam w/w problemów- co więcej, podczas listopadowej laparoskopii, powiedziano mi, że macice mam książkową- nie ma się tam do czego przyczepić i oprócz jajowodów wszystko było ok.
 W 13 d.c byłam u mojego gina- kiedy położyłam się na kozetce i lekarz umieścił głowice w wiadomym miejscu- zrobił on taką minę, że myślałam, że tam zemdleję- pomyślałam- chyba totalna klapa- zero pęcherzyków, cienkie- słabe endometrium- po prostu kicha, ale po chwili lekarz pow., Że tak to on na pewno nic tu nie zobaczy, bo pęcherz jest pełny i wszystko zasłania- szczerze- nie czułam, że musze iść do wc, ale poszłam, pan dr po raz drugi przystąpił do badania, na początku znów zrobił minę, pokręcił głową i pow., Że niczego tu nie widzi, wtedy ja mu pow., Że jak kiedyś brałam clo, to mój organizm dobrze zareagował- były pęcherzyki, była wtedy owulacja, pan dr poprzesuwał głowice raz w 1 raz w 2 stronę i w końcu pow.: " A przepraszam, coś tu widzę i to nawet bardO fajnego- pęcherzyk dominujący 26,6 mm, kolejny ok. 22mm i kilka mniejszych i pow., Że owulacja będzie dzisiaj ( czyli w tym dniu, co u niego byłam)- faktycznie kilka godz. Później zauważyłam piękny, przezroczysty, rozciągliwy śluz, a od kilku dni na mojej brodzie widnieje pełno pryszczy, jak u jakiejś nastolatki;
Pan dr przypomniał mi żeby po zbliżeniu kłaść się na brzuchu z poduszką ze względu na moje tyłozgięcie- co oczywiście zawsze czynimy;
Teraz pozostaje czekać co z tego wszystkiego wyjdzie. 16 d.c. mam się zgłosić do pana dr żeby zobaczyć, czy pęcherzyk faktycznie pęknął, a od 19 d.c. przez 7 dni mam zażywać duphaston.
Próbuję szczęściu pomóc- jak już wcześniej pisałam- jem dużo warzyw i owoców, hodujemy kiełki, kiszę kolejny raz buraki, piję dużo wody i siemie lniane, jem orzechy, od kilku dni robię moksę- wyczytałam, że jak w macicy będzie ciepło, to będzie ona dobrze ukrwiona i łatwiej dojdzie do zagnieżdżenia- myśle, że coś w tym jest - pani z aku też o tym mówiła- a to wszystko do 21 d.c- potem już koniec.
Także czekam z dobrym przeczuciem na to, czy ten cykl okaże się szczęśliwy.

Komentarze

  1. Trzymam kciuki:)) oby tym razem się udało!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, tak bardzo bym tego chciała... Serdecznie Cię pozdrawiam i wielkie dzieki za wsparcie;0)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za wsparcie i " kibicowanie" nam...;0)

      Usuń
  3. Kciuki mocno zaciśnięte!!! 😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo kochaniutka, a Ty nie możesz w nocy spać? ;0) ( patrze- komentarz dodany o 3:20); hehe

      Usuń
    2. Ojej to coś musisz mieć w ustawieniach, ja pisałam o 12:20, a Ty napisałaś o 18:07 i przy Twoim komentarzu wyświetla się godzina 9:07 🙂 Więc jest 9-godzinne przesunięcie, może sprawdź ustawienia strefy czasowej na bloggerze 🤔

      Usuń
    3. Faktycznie teraz mnie uświadomiłaś i teraz to zauważyłam- dzięki wielkie za zwrócenie uwagi:0) buziaki

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...