Czas na kolejną przerwę...

   Nie cierpię początku cyklu... To najbardziej depresyjny dzień miesiąca... Była nadzieja, jakby namalować wykres,to do 27 dnia cyklu krzywa nadzieji kształtowała by się pionowo w górę, po to by następnego dnia z hukiem spać w jednej sekundzie w dół, niby wszystko szło zgodnie z planem,a mimo to znów coś zawiodło, znów coś poszło nie tak,jak miało iść... I można by rzec,że człowiek zmagający się z problemem niepłodności przez przeszło 5 lat, do pewnych rzeczy się przyzwyczaił, z jednej strony tak, ale z drugiej nie do końca....
   Nadszedł ten moment, że robię przerwę- nie będzie leków, nie będzie moksy, nie będzie pilnowania się,że np. w tym dniu cyklu nie będę intensywnie ćwiczyć lub chodzić na saunę, że po owu nie będę mogła się napić lampki wina itd., nie,koniec z tym,będę robić to, na co będę miała ochotę; nie będę zaglądać na kalendarz,jako na konkretny dzień cyklu ( jak to było do tej pory żeby wiedzieć od kiedy do kiedy brać Clo i duphaston oraz od kiedy do kiedy robić moksę) chcę od tego odpocząć- bo trwało to nieprzerwalnie 9 miesięcy i jak widać nic z tego nie dało żadnego rezultatu. Na ten czas mam takie postanowienie- przez ten okres "odetchnięcia" chce się porządnie za siebie zabrać i intensywnie ćwiczyć- bez myślenia,że coś może w razie czego zaszkodzić itd. chcę powrócić do ćwiczeń, które kiedyś wykonywałam, a dzięki którym udało mi się zrzucić kilka kg.
Mam nadzieję,że mi się to uda zrealizować i przede wszystkim nie myśleć o naszej sytuacji związanej z problemem niepłodności...
Robimy przerwę może na 2 może na 3 miesiące, w tym czasie wyjazd na wycieczkę marzeń, a potem chcemy podejść do inseminacji...
  Jakoś w zeszłym tygodniu dowiedziałam się, że mój szwagier i jego żona spodziewają się dziecka,powiem szczerze,że dobiła mnie wtedy ta informacja- podobno długo starali się o dziecko i w końcu się im udało- z tą jedną małą różnicą,że oni mają już jedno dziecko,a my ani jednego... Jak spotykamy się na urodzinach w rodzinnym gronie,to jako jedyni nie mamy dziecka/ dzieci, to tak bardzo boli,a najbardziej wtedy,gdy słyszy się mimochodem,jak ktoś szepce- " ona to ma podejście do dzieci, była by wspaniałą matką..."wtedy serce się kraja...
Ale zero takiego myślenia, pauzy czas start.....

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Czy da się nie myśleć? Odpuścić tak w pełni? Myślę że nie, ale korzystacie z wakacji życia i po prostu odpocznijcie, nie od braku dziecka. Po prostu od życia. 😊
      Wykorzystajcie ten wyjazd maksymalnie. 😍

      Usuń
    3. Dzięki, tak własnie zrobimy- skoro mają to być wakacje życia i spełnienie mojego marzenia,to ten czas musi buc jak najlepiej wykorzystany. Dzięki za wsparcie

      Usuń
    4. Ale sie porobiło,usunęło się kilka Waszych komentarzy brrr i nie wiem,jak to naprawić hehe

      Usuń
  2. Może się okazać, że rada w stylu odpuśćcie i nie starajcie się jakiś czas (choć mega wkurzająca dla mnie osobiście) dla Was okaże się strzałem w dziesiątkę! Poza tym tropiki też dobrze działają na organizm, zupełnie inaczej funkcjonuje także jedźcie i resetujcie wszystko co się da! Trzymam kciuki za fantastyczne wakacje, ciszę i spokój duszy, a reszta? Niech się dzieje co ma się dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie..
      Dla mnie też rady tego typu są bardzo denerwujące...
      Powiem Ci,że my już nie możemy doczekać się tego urlopu- ale już niedługo- przeleci i ani się nie obejrzymy już będziemy siedziec w samolocie:0)
      " Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba" ;0))
      Dzięki Izzy- buziaczki

      Usuń
    2. Ja też ZAWSZE byłam zła na takie rady, tym bardziej że najczęściej były udzielane przez osoby, które w życiu nie miały problemów z płodnością. No ale ja sama byłam już na etapie odpuszczenia i nam się udało, to pewnie przypadek i nie ma z tym nic wspólnego, ale jednak ja do tego podchodzę teraz z uśmiechem, bo w sumie nigdy do końca nie dowiem się o co chodziło w moim organizmie skoro cierpiałam na niepłodność idiopatyczną...
      Życzę Wam kochana wspaniałych wakacji - chociaż one i tak będą wspaniałe, w końcu to wyjazd marzeń, więc życzę Wam spokoju ducha i umiejętności totalnego wyzerowania myśli 😊

      Usuń
    3. Dokładnie, rady osób nie mających ani doczynienia ani pojęcia o niepłodności są wielkim nieporozumieniem, bo niby skąd mają wiedzieć jak to jest,co się wtedy przeżywa, co się czuje, przez co się przechodzi itp .oni nie mają o tym zielonego pojęcia,bo w ich przypadku dziecko "przyszło" łatwo,bez żadnego problemu,a w niektorych przypadkach nawet za łatwo ( szczególnie przy ciąży nieplanowanej,niechcianej)...
      Z utęsknieniem czekamy na wyjazd marzeń i juz nie mozemy sie doczekac, ale juz niedługo, póki co korzystamy jeszcze z blizszych wypraw- dzisiaj wróciliśmy ze Słowacji,gdzie bylismy na termach i dzisiaj jeszcze udało się nam dotrzeć do Bachledowej Doliny,gdzie udaliśmy sie ścieżką w koronach drzew, także korzystamy ile się ;0)
      Buziaki dla Was

      Usuń
    4. Ochhhhh, termy... Ale Wam dobrze 😍🤗😍
      W takim razie miłego wypoczynku 😊

      Usuń
    5. Dzięki; wszystko co dobre szybko sie niestety kończy, ale był odpoczynek, relax i chwila oddechu i przerwy od codzienności, dzisiaj juz musieliśmy wrocic do pracy;0)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ku pokrzepieniu serc- " sposoby" na niedrożne jajowody

Moja walka z niedroznymi jajowodami...

I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...