I jesteśmy dalej; zrobiliśmy krok do przodu...
Nie wiem czym to jest spowodowane, ale z dnia na dzień czuje, że coraz bardziej ubywa mi sił... Jeju, przecież ja mam 35 lat, a mówię, jak staruszka, która z ledwością stawia kroki... Nie wiem, czy jest to spowodowane przebytym w niedalekiej przeszłości Covidem, czy przyczyna leży jeszcze gdzieś indziej. Może to też przez bardzo szybkie tempo życia, przez uciekający z prędkością światła czas, ani się człowiek nie obejrzy, a już znowu jest noc i tak mija dzień za dniem... Sytuacja związana z Covidem, chyba znudziła się już większości osob; sama bym chciała, aby było jak dawniej. W ostatnim czasie dowiedziałam się o tylu pogrzebach osób, które znałam, czy to osobiście czy tylko z opowiadań; codziennie, nieustannie dziękuję Bogu za to, że i my i moi rodzice wszyszlismy z tego bez większego szwanku... Dobry Bóg czuwał i nadal czuwa nad nami... Jeśli chodzi o krok w przód, to cieszę się ogromnie z tego, że podjęliśmy wspólną decyzję dotyczącą adopcji dziecka. W sumie ja byłam już do tego p